Historia fonografii – początki. Gramofon wciąż ma się całkiem dobrze [cz. 2]

Historia fonografii – początki. Gramofon wciąż ma się całkiem dobrze [cz. 2]17.07.2012 09:30
Polskie gramofony sprzed I Wojny Światowej
Marcin Honkisz

O ile przedstawiony w poprzednim odcinku fonograf umarł śmiercią naturalną po kilku latach od wynalezienia, o tyle gramofon wciąż istnieje! Idea oraz nazwa pozostały takie same, tylko konstrukcja nieco się zmieniła.

O ile przedstawiony w poprzednim odcinku fonograf umarł śmiercią naturalną po kilku latach od wynalezienia, o tyle gramofon wciąż istnieje! Idea oraz nazwa pozostały takie same, tylko konstrukcja nieco się zmieniła.

Wydaje mi się, że nie przesadzę z określeniem, że wynalazca gramofonu to tak naprawdę ojciec całej współczesnej fonografii. Oraz że gramofon to chyba najbardziej przełomowe urządzenie w całej historii muzyki, które przetrwało do obecnych czasów i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie zejdzie ze sceny.

Emile Berliner

Wynalazca gramofonu to osoba z pozoru niepozorna, samouk, niemiecki emigrant z Hanoveru, który w 1870 r. przyjechał do Nowego Jorku. Podczas dorywczych prac, których się imał, zainteresował się fizyką i chemią. I właśnie ta pasja pozwoliła mu zacząć współpracę z wynalazcą telefonu – Alexandrem Grahamem Bellem.

Człowiek, o którym piszę, to Emile Berliner. To właśnie on wpadł na pomysł zapisu dźwięku na płaskiej powierzchni, stając się nieświadomie wynalazcą pierwszej płyty grającej. Głównym założeniem miała być łatwość kopiowania zapisu poziomego – dało się to zrobić np. metodą fotorytowniczą, której nie można było zastosować w przypadku cylindrów fonografu.

Pierwsza płyta

W pierwszych próbach użył ciężkiej, szklanej płyty pokrytej sadzą, którą wprawił w ruch obrotowy. Umieścił na niej rylec umieszczony na śrubie, dzięki której przesuwał się po promieniu płyty. Powstawał spiralnie ułożony zapis, który był oczywiście niemożliwy do odtworzenia.

Tak powstałą płytę należało jeszcze skopiować w innym, zdecydowanie trwalszym materiale. Dlatego też ślad w sadzy był utrwalany lakierem, a następnie metodą fotorytowniczą przenoszony na płytę metalową. A taką płytę dało się już odtwarzać.

Jeden z pierwszych gramofonów Berlinera
Jeden z pierwszych gramofonów Berlinera

Jak taki sprzęt grający brzmiał? Można tylko przypuszczać oraz polegać na opiniach Berlinerowi współczesnych. Jeden z jego współpracowników chyba dość trafnie określił jakość dźwięku z pierwszych płyt: pierwszy gramofon przypominał mu „niedouczoną papugę z owrzodzonym gardłem, na dodatek przeziębioną”.

Mimo tak nieprzychylnej opinii Berliner wystąpił o patent na swoje dzieło. Zrobił to 4 maja 1887 roku i właśnie tę datę uznaje się za faktyczny początek fonografii.

Seryjna produkcja płyt

W ciągu kilku lat Berlinerowi udało się opracować sposób szybkiego kopiowania płyt – tworzywem i jednocześnie nośnikiem danych stał się ebonit – materiał trwały i stosunkowo lekki. Dzięki opracowaniu technologii powielania można było stworzyć coś na kształt produkcji seryjnej.

W 1893 roku Berliner z grupą znajomych założył United States Gramophone Co. Rok później na rynku pojawiły się pierwsze płyty gramofonowe. Tłoczone w ebonicie miały 7 cali średnicy, były zapisywane jednostronnie, a czas zapisanego dźwięku to aż… 2 minuty!

Firma regularnie co miesiąc wypuszczała zestaw płyt i publikowała „katalogi” tytułów. Większość wykonawców występowała anonimowo, a tłoczone na płycie napisy ograniczały się do określenia rodzaju głosu śpiewaka i ogólnego charakteru muzyki.

Garden party z roku 1911
Garden party z roku 1911

Oczywiście pierwsze gramofony to były urządzenia tylko mechaniczne – podobnie jak fonografy wykorzystywały igłę podpiętą do membrany, której wylot skierowany był to rozszerzającej się tuby. Napęd mechanizmu początkowo był ręczny – korbą. Stosunkowo szybko pojawiły się rozwiązania elektryczne – wielkie i ciężkie silniki na baterie.

Sytuacja mechanicznego zapisu akustycznego trwała pół wieku. Dopiero 2 listopada 1925 roku na rynku pojawił się pierwszy gramofon przeznaczony do odtwarzania płyt z nagraniami zrealizowanymi „elektryczną” metodą – Orthophonic Victorla. Zaczęła się elektryczna rewolucja w fonografii. Ale o tym w następnym odcinku.

Wszystkie ilustracje do artykułu pochodzą z książki „Zaczęło się od fonografu…” autorstwa Mieczysława Kominka, wydanej nakładem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w Krakowie w 1986 roku.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.