Inteligentne zegarki... jeszcze będą piękne!

Inteligentne zegarki... jeszcze będą piękne!17.03.2014 15:02
Adrian Andersz

A czyja to wina, że jeszcze nie są?

Jakiś czas temu Adam Bednarek rozpisał się o brzydocie współczesnych inteligentnych zegarków. Tak jak przyznaję mu rację w kwestii wątpliwej pomysłowości projektantów, tak myślę, ze największą winę za to ponosimy właśnie my…

Strach przed nieznanym

W 1885 roku na ulicach Mannheim w Niemczech spokój dnia codziennego zakłócił niezwykły wynalazek. Zwyczajna dorożka dumnie sunęła przed siebie, zupełnie niezrażona kompletnym brakiem konia w swoim towarzystwie. Nijaki Carl Benz wpadł na szatański pomysł umieszczenia silnika spalinowego w dotychczas znanym koncepcie środka transportu miejskiego. Mimo wielu kontrowersji, pomysł niespodziewanie się przyjął.

W 2007 roku, pewna popularna firma zajmująca się pewnie sadownictwem prezentuje swój nowy produkt – iPhone. Urządzenie w sposób przełomowy nie wprowadziło nic nowego na rynek. Telefon? Był. Przeglądarka internetowa? Nic nowego. Odtwarzacz muzyczny? Nuda. Ekran dotykowy? Staroć. Śmiało można powiedzieć, że nowy gadżet Apple powstał dokładnie po nic, prawda?

Powrót do przeszłości

Cechą wspólną tych wszystkich produktów jest wprowadzanie nowego, przełomowego konceptu w znanej nam i lubianej przystępnej formie. Dlaczego? Dzięki temu, możemy obcować z nieznanym, bez opuszczania naszej psychologicznej strefy komfortu.

Tak jak Benz użył dorożki do ujarzmienia samochodu, tak Apple w cwany sposób użyło przedmiotów z naszego otoczenia, do ujarzmienia futurystycznej technologii w swoim telefonie.

Zauważyliście, że aplikacja kalendarza przypomina prawdziwy kalendarz? Co robicie, gdy chcecie przejrzeć piosenki na nowo kupionej płycie? Odwracacie pudełko. Tak jak w aplikacji odtwarzacza. A czy wiesz, że iPhone’a odblokowuje się tak samo jak otwiera się drzwi na zasuwkę? A kompletnym szokiem jest przesunięcie zdjęcia dokładnie tak, jakbyśmy zrobili to na stole.

Wiele osób krytykowało tę filozofię mówiąc, że taki design jest co najmniej infantylny. Ba! Spora część użytkowników jest za młoda, aby kiedykolwiek zetknąć się z maszyną do pisania, a tym samym rozumieć, dlaczego pykanie klawiatury jest takie a nie inne. Fakt pozostaje faktem – iPhone, mimo iż ideowo nie wprowadził przecież nic nowego, zawojował świat.

Wedle tego samego konceptu producenci chcą nam dostarczyć produkt, który będzie łączyć dwa światy. Świat czasomierzy, czyli coś co znamy, bo przecież pierwszy dostaliśmy już na komunię i świat ciągłego bycia informowanym. Paradoks polega na tym, że jest to coś koniecznego jak i z góry skazanego na jeśli nie porażkę, to jak najszybszą zmianę.

Powrót do przyszłości

Łączenie dwóch światów jest konieczne do przemycenia nam nowego pomysłu, ale w pewnym momencie idea musi zacząć żyć własnym życiem.

Dzisiejszy Mercedes klasy S nijak nie przypomina dorożki (przed chwilą sprawdzałem). Stało się tak z dwóch powodów – potencjał samochodu przewyższa wielokrotnie potencjał dorożki. To po pierwsze. A po drugie, jakbym chciał dorożkę… to kupiłbym dorożkę. Taką z koniem. I zapachem. Tegoż konia. Lub woźnicy, momentami ciężko stwierdzić.

Apple też to zrozumiało. Ze względu na poprawność polityczną, poprawię się mówiąc: współczesny świat urządzeń mobilnych też to zrozumiał. Interfejs najnowszego smartfona nie przypomina już rzeczy codziennego użytku. Androidowa belka powiadomień jest po prostu belką powiadomień. W Samsungach po naciśnięciu ikony nie słyszymy satysfakcjonującego, fizycznego wręcz klilk! tylko plumkanie.

W HTC natomiast nie uświadczymy już animacji wycieraczki na ekranie startowym, gdy za oknem pada deszcz. Apple za to postanowiło być całe w gradientach, które przypominają … właściwie to kompletnie nic. Współczesny smartfon stał się konceptem samodzielnym.

To samo czeka inteligentne zegarki. Teraz producenci starają się przemycić nam ideę, tak jak rodzic stara się nakarmić swoje dziecko. Ziuuuu leci samolocik! A tu kaszka. Co za podłość.

Kaszką w tym przypadku jest pomysł – poświęć miejsce na swoim nadgarstku na jeszcze kolejny gadżet. A samolocikiem, czyli swego rodzaju odwróceniem uwagi, jest po prostu zegarek. Dlaczego więc smartwatche są brzydkie? Bo tak jak łyżeczka nie jest Boeingiem, tak smartwatch nie jest Rolexem.

Na pocieszenie powiem – nie trzeba czekać 120 lat jak w przypadku Mercedesa, bo już pierwsza odwilż jest za rogiem. Powstają jak nie gotowe produkty, to pierwsze prototypy czy chociażby koncepty urządzeń, które postanowiły zacząć żyć własnym życiem. Ot, przykładowo jednym z nich jest opaska Razer Nabu. Nie tylko nie wygląda on jak zwykły zegarek po ataku elektronika-hobbysty, ale z góry widać, że stara się być klasą samą w sobie. Nie jestem pewien czy potrafi w ogóle pokazywać godzinę…

I wiecie co? I bardzo dobrze.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.