LiminalMike/Flickr.com
Czy ludzie chętnie sobie pomagają? Czy obce osoby na ulicy pomogłyby ci w sytuacji napadu, pozbierały jabłka, które wysypały ci się z torby? pomogły wstać, kiedy upadniesz? zadzwoniły po karetkę kiedy miałbyś napad padaczkowy? Choć chcemy wierzyć, że tak by właśnie było, statystyki i doświadczenie temu przeczą. Historii o tym, że napadnięto człowieka w biały dzień, na oczach całej grupy osób lub sytuacje kiedy ktoś umiera na zawał na środku ruchliwej ulicy są dość częste, a sposób społecznego reagowania w takich sytuacjach jednym z najchętniej badanych tematów przez psychologów społecznych. Dzięki tym badaniom, wiemy że jest jeden mały trick, który może pomóc nam uzyskać pomoc od obcych ludzi na ulicy. Ten trick może uratować ci życie.
LiminalMike/Flickr.com
Czy ludzie chętnie sobie pomagają? Czy obce osoby na ulicy pomogłyby ci w sytuacji napadu, pozbierały jabłka, które wysypały ci się z torby? pomogły wstać, kiedy upadniesz? zadzwoniły po karetkę kiedy miałbyś napad padaczkowy? Choć chcemy wierzyć, że tak by właśnie było, statystyki i doświadczenie temu przeczą. Historii o tym, że napadnięto człowieka w biały dzień, na oczach całej grupy osób lub sytuacje kiedy ktoś umiera na zawał na środku ruchliwej ulicy są dość częste, a sposób społecznego reagowania w takich sytuacjach jednym z najchętniej badanych tematów przez psychologów społecznych. Dzięki tym badaniom, wiemy że jest jeden mały trick, który może pomóc nam uzyskać pomoc od obcych ludzi na ulicy. Ten trick może uratować ci życie.
W tłumie (grupie) ludzie zachowują się nieco inaczej niż kiedy są sami. W przypadku sytuacji w której ludzi oczekują pomocy, działają dwa mechanizmy ? konformizm (patrzymy na innych i zachowujemy się tak jak oni, aby nie narazić się na ostracyzm - vide eksperyment Asch'a) oraz rozproszenie odpowiedzialności (ja nie pomogłem, ale nie jestem winny ? nie pomogło też kilka innych osób; niech on to zrobi itd). Oba ? hamują chęć niesienia pomocy. Jeśli chcesz tą pomoc uzyskać, musisz pokonać oba mechanizmy. Można to zrobić poprzez zwrócenie się bezpośrednio do konkretnej osoby. Zamiast więc mówić ?ludzie, pomocy ? niech ktoś zadzwoni po pogotowie? lepiej powiedzieć ?pani w czerwonym sweterku ? proszę zadzwonić po karetkę? W czasie kiedy to mówimy, musimy na ową Panią patrzeć. Prawdopodobieństwo, że Pani ?zadziała? i zadzwoni jest duże ? obarczyliśmy ją bowiem odpowiedzialnością a do tego, cała masa innych ludzi zaczęła nagle oczekiwać od niej tego, że zaangażuje się ona w pomoc. Innymi słowy, pani w czerwonym sweterku nie bardzo ma wyjście.
Empirycznie stwierdzam, że metoda działa ? pracując lata temu za barem, wypróbowałam ją dziesiątki razy, prosząc konkretnego klienta, aby wniósł mi za bar ciężką kegę. Nie zdarzyło się by któryś klient poproszony wprost, odmówił. Bez proszenia konkretnej osoby, mogłam szarpać się z kegą 20 minut i nikt nie ruszył się z hokera....
Źródło: lajfmajster.pl