Jaki jest najlepszy serial o technologiach? Założę się, że go nie oglądacie!

Jaki jest najlepszy serial o technologiach? Założę się, że go nie oglądacie!25.03.2015 17:44

Zastanawialiście się kiedyś, jaki serial najlepiej pokazuje świat technologii? Który najtrafniej wyjaśnia kolejne, ważne wynalazki ostatnich lat, pozwala zrozumieć jak działają i daje szansę oswoić się z technologicznymi nowinkami także tym, którzy nie są nimi zainteresowani? Jestem pewny, że odpowiedź może Was zdziwić!

Pozory mylą. Nie pierwszy raz

Gdy przeczytacie opis lub niezbyt wnikliwą recenzję serialu „The Good Wife”, znanego w Polsce jako „Żona idealna”, raczej nie będziecie zachwyceni. Historia zdradzonej przez męża kury domowej z prawniczym wykształceniem, która zmuszona trudną sytuacją stara się wrócić do wyuczonego zawodu, wydaje się tasiemcem dla wielbicieli romansideł albo prawniczych przepychanek na sali sądowej. Jednym słowem: nuda?

Jak to często w takich przypadkach bywa – nic bardziej mylnego. Pierwszym zwiastunem, że serial może pozytywnie zaskoczyć, są nazwiska producentów – m.in. nieżyjącego już Tony’ego Scotta i jego brata, Ridleya. Tak, tego od „Obcego”, „Łowcy androidów” i „Prometeusza”.

A gdy zaczniecie ten serial oglądać, odkryjecie coś jeszcze – historia, przedstawiana w zapowiedziach to tylko tło dla pokazania czegoś zupełnie innego, bowiem TGW to moim zdaniem najlepszy serial o technologiach. Nie najlepszy, jaki zamówiła CBS, nie najlepszy spośród rozgrywających się na sali sądowej, ani nie najlepszy w tym sezonie. To serial o technologiach najlepszy w ogóle.

Seriale o technologiach

Pod tym względem „The Good Wife” jest lepszy od mokrego snu geeków w postaci „Black Mirror”, od transhumanistycznej wizji rodem z „Almost Human” czy od „Person of Interest”, karmiącego nasze najbardziej pesymistyczne wyobrażenia o totalnej inwigilacji.

Dlaczego moim zdaniem prawniczy tasiemiec ma przewagę nad wymienionymi – i skądinąd świetnymi – serialami? Próbę odpowiedzi na to pytanie podjęła niedawno Ewa Lalik, która zwróciła uwagę na jeden z ostatnich odcinków TGW, skupiony na druku 3D.

Chodziło w nim o kwestię odpowiedzialności za obrażenia, spowodowane wydrukowaną bronią, która eksplodowała w ręku strzelca. Kto ponosi winę? Projektant modelu broni? Producent drukarki? A może twórca, który wniósł do opensourcowego modelu własne poprawki?

Kadr z odcinka „The Good Wife"
Kadr z odcinka „The Good Wife"

Problemy na czasie

Takich rozważań jest w „The Good Wife” znacznie więcej i zazwyczaj są – biorąc poprawkę na cykl produkcyjny serialu – bardzo na czasie. Możemy zatem prześledzić sądowe batalie o bitcoina (w serialu z oczywistych względów niektóre nazwy serwisów i produktów są fikcyjne), o manipulowanie wynikami wyszukiwania, o działalność haktywistów, Deep Web, o bezkarność blogerów, czy choćby o funkcjonowanie serwisów randkowych. Albo o masową inwigilację. Albo o odpowiedzialność za ofiary po ataku drona.

The Good Wife- WTF

Co istotne, wszystko to jest w mistrzowski sposób wplecione w całą historię. Nie ma tu grubo ciosanych wstawek w stylu zachwalania przez któregoś z braci Mroczków usług internetowych. Jest za to naturalne nawiązanie do rankingu blogów z Gizmodo i rozsądnie wynikające z fabuły wyjaśnienia.

Fakt, że część serialu toczy się na sali sądowej jest tu wyjątkowym atutem. Ławnicy czy sędzia są zwykłymi ludźmi – oni również chcą zrozumieć, jak działają technologie, którymi przyszło się im zajmować. Padają zatem pytania, eksperci wyjaśniają, prawnicy szukają dziury w całym, a wszystko to razem sprawia, że widz po obejrzeniu serialu zupełnie mimowolnie zdobywa wiedzę o technologiach, na które w innych okolicznościach nie zwróciłby uwagi.

Jak oswoić technologie?

To ważne dla nas wszystkich. Nie chodzi mi w tym miejscu o zarażanie całego świata własną pasją i zainteresowaniami, ale o coś innego – o świadomość, że świat jest inny, niż choćby dekadę temu. Dla wielu, zwłaszcza starszych osób, nie jest to oczywiste.

Właśnie dzięki serialowi, który przy pierwszym kontakcie nie odstrasza swoją technologiczną otoczką dowiedzą się, że kamera w komputerze może posłużyć do inwigilacji, przedmioty można ściągnąć z Sieci i wydrukować w domu, a cyberprzestępca może przejąć kontrolę nad naszym laptopem.

Zdobędą wiedzę, której przekazanie w inny sposób byłoby nierealne („ale po co mam to wiedzieć?”) albo zanudziłoby ich na śmierć, zrażając do technologicznych nowinek do końca życia. Mądrze nakręcony serial ma tu przewagę – bawi i uczy, a przy tym nie straszy i nie demonizuje zagrożeń.

Technologie retro

Co istotne, TGW – choć moim zdaniem najlepszy – nie jest jedynym serialem, traktującym technologie w taki sposób, Cofnijmy się nieco wraz z serialową rzeczywistością w przeszłość, do lat 80. Jakie technologie były wówczas nadzieją świata? Co rozpalało wyobraźnię ówczesnych geeków?

Trailer: CTRL The Future: Halt and Catch Fire: Series Premiere

Odpowiedź na pozór jest prosta – wystarczy obejrzeć bardzo przeze mnie lubiany serial „Halt and Catch Fire”. To przyjemna opowieść o pracy nad pierwszym laptopem i na pozór jest tam wszystko, co powinno zainteresować rasowego gadżetomaniaka. Mamy zatem pracę nad oprogramowaniem, pisanie sterowników i walkę inżynierów o upchnięcie wszystkich komputerowych podzespołów w niewielkiej obudowie.

Mamy też targi komputerowe, a nawet rewolucję, jaką był interfejs graficzny Apple’a (choć zbieżność losów głównych bohaterów z prawdziwą historią Steve’a, Stephena i firmy z nadgryzionym jabłkiem w logo wydaje się tu aż nadto wyraźna).

Dlaczego zatem napisałem że odpowiedź jest prosta, ale tylko na pozór? Bo – moim zdaniem – „Halt and Catch Fire”, choć ogląda się go wyśmienicie, niewiele mówi nam o technologii. Choć wydaje się, że wszędzie jej pełno, to jest w tym serialu zaledwie tłem, a sednem są pokręcone losy głównych bohaterów.

Stealth i ARPANET

O tych samych, mniej więcej, czasach opowiada serial „The Americans”. Z pozoru to świetna opowieść szpiegowska, pokazująca życie i działalność sowieckich agentów w Stanach Zjednoczonych w pierwszej połowie lat 80. Pokazująca od środka – skupiona na postaciach, ich przeżyciach i emocjach, dzięki czemu wbrew logice zaczynamy lubić bezwzględnych antybohaterów, podobnie jak wielbimy esbeka i mordercę, pułkownika Mariana Bońkę z serialu „Służby specjalne” Patryka Vegi.

Tylko gdzie tu miejsce na technologię? Jak to gdzie? Wszędzie!

„The Americans” to nie tylko opowieść o szpiegach i grze wywiadów, ale zarazem kapitalna kronika rozwoju technologii tamtych czasów. Bo do nich tak naprawdę wszystko się sprowadza – w kolejnych odcinkach zupełnie mimochodem dostrzegamy, jak ogromne znaczenie miał ARPANET, zdalny dostęp do baz danych, naukowy wyścig mocarstw czy technologia stealth, zmieniająca dotychczasowy układ sił.

The Americans Season 3 First Promo (HD) NEW FOOTAGE

Dzięki temu serialowi nienachalnie, bez zanudzania szczegółami technicznymi zupełnie nietechniczny widz poznaje najważniejsze technologie lat 80. i ich znaczenie dla świata.

Serial idealny: bawiąc uczy, ucząc bawi

I właśnie o to chodzi. Gdy garstka geeków zachwyca się kolejnymi odcinkami „Black Mirror”, tak naprawdę nic z tego nie wynika – serial oglądają przede wszystkim ci, którzy i tak nie dowiedzą się z niego niczego nowego.

Ambasadorem technologii są dzisiaj seriale, które na pozór dotyczą czegoś zupełnie innego. Sądzę, że to najlepszy sposób, by edukować społeczeństwo o nowych, związanych z rozwojem technologii szansach i zagrożeniach. Słowa uznania należą się twórcom tych seriali, którzy potrafią przemycić w nich sporą dawkę wiedzy, pozwalającej milionom widzów dostrzec i zrozumieć obce dla nich zagadnienia. A przy tym dostarczają solidną porcję dobrej rozrywki sprawiając, że kolejne odcinki są wyczekiwane z niecierpliwością.

Właśnie dlatego uważam, że „The Good Wife” to najlepszy serial technologiczny, jaki możemy sobie wyobrazić. Nie skupia się na technologii i nie stawia jej na piedestale. Skupia się za to na świecie, którego te technologie są nieodłączną częścią. Pokazuje je w jakimś życiowym kontekście, wyjaśnia i pozwala oswoić, a dzięki temu, że jest ciekawą, wartą uwagi opowieścią, mówi o tym nie tylko do gadżetomaniaków, ale również do całej reszty, jak w ostatnim odcinku, gdzie na przykładzie gry Halo pokazał sieciową rozgrywkę.

Twórcom należą się za to wielkie brawa. A Wy – jeśli nie oglądaliście – nadróbcie to koniecznie. Jeśli macie okazję, „The Good Wife” możecie oglądać nawet z babcią. Zdziwicie się, gdy po którymś odcinku zainteresuje się, czy – gdy jeszcze działał – odwiedzaliście Silk Road.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.