Kultowe zabawki wracają!

Kultowe zabawki wracają!21.11.2013 18:56
Olga Drenda

Szał, kolekcjonerska mania, mamo, tato kup mi, a potem masowe przeceny i zakurzone egzemplarze na strychu. W tym roku amok wywołują pluszowe Angry Birds – nie one pierwsze i nie ostatnie. Za czym szaleliśmy przed nimi?

Jeśli macie w rodzinie lub wśród znajomych osobników w wieku wczesnoszkolnym, zabawkowe szaleństwo jest Wam zapewne bliskie (zwłaszcza że sezon świąteczny nabiera rozpędu). Aktualnie na tapecie są maskotki Angry Birds, których brak w sieci Tesco wywołał niedawno wściekłość klientów, a także wiecznie młoda, choć zbliżająca się już do czterdziestki Hello Kitty. To oczywiście nie pierwszy raz, kiedy zahipnotyzowane dzieci i ich nieszczęsnych rodziców dopada mania zakupowa. Pewnie pamiętacie, drodzy Czytelnicy, a może nawet wspominacie z nostalgią gadżety, które każdy w klasie MUSIAŁ mieć.

Neony i żółwie

Ci z nas, którzy dorastali w neonowych latach 90., pamiętają obowiązkowe gadżety w żarówiastych barwach: sprężyny skaczące po schodach, linijki-bransoletki, które zwijały się, kiedy uderzyło się nimi nadgarstek, niezastąpione dla nerwusów „gniotki”, czyli napełnione piaskiem baloniki, czy lepkie kule-brzydule, którymi rzucało się o sufit (i zostawiały na nim paskudne ślady). W tej samej dekadzie dzięki telewizji kablowej i wideo zawitały do nas hity dla dzieci wraz z towarzyszącą im machiną handlową.

Za moich czasów rządziły Wojownicze Żółwie Ninja, które obudziły i we mnie kolekcjonera temperówek, piórników i albumów z naklejkami. W zeszłym roku kultowa kreskówka mojego dzieciństwa doczekała się nowej wersji na nowe czasy i – ryzykując, że zabrzmię jak stary dziad – jest gorsza, tak jak większość współczesnych przeróbek, które w porównaniu ze starszymi wersjami stały się albo bardziej agresywne, albo do zemdlenia cukierkowe. Nowe życie kultowych serii generacji wideo to jednak bardzo ciekawy fenomen: wystarczy wspomnieć, że kucyki My Little Pony w epoce Internetu doczekały się osobnej subkultury. Choć nie wiem, dlaczego właśnie one, a nie Troskliwe Misie.

Mój mały kurczak

Im bliżej magicznej daty 2000, tym więcej zabawek technologicznych. W roku 1997 rozrywką dziatwy stało się hodowanie wirtualnych kurczaków. Tamagotchi, kieszonkowe urządzenie z małym monitorem, na którym wyświetlał się nasz pikselowy pupil, sprzedawało się w milionach. Oryginalne tamagotchi firmy Bandai było kurczakiem, ale liczne podróbki proponowały psy, chomiki lub dinozaury, które trzeba było karmić, usypiać i przytulać.

Kolejne wersje stawały się coraz bardziej rozbudowane, uzupełniane o interakcje, gry, więcej postaci i scenerii. Co ciekawe, w Polsce oryginalny gadżet pojawił się dopiero w 2005 roku, czyli kompletna musztarda po obiedzie. Niegłupia idea wirtualnego zwierzaka (dobry pomysł dla tych, którzy chcieliby mieć zwierzę w domu, ale nie wiedzą, czy dadzą radę) od czasu do czasu powraca w formie interaktywnych stron czy aplikacji, takich jak Neopets.

Mamo, kup mi gremlina

W tym roku na półki powrócił kolejny przybysz z zabawkowych zaświatów: chomik z ptasim dziobem i uszami mistrza Yody, czyli Furby. Te maskotki-roboty cieszyły się niesłychaną, choć krótkotrwałą popularnością na przełomie tysiącleci. Furby był drogi, a jego fizjonomia mogła nawiedzić nas w złym śnie, ale miał jedną ciekawą cechę: uczył się mówić po ludzku. Pluszaki zaprogramowane były tak, aby mówić w dialekcie furbiańskim, który stopniowo zastępowany był przez angielskie słowa.

Źródło zdjęć: © memecenter.com
Źródło zdjęć: © memecenter.com

Na początku nowego milenium Furby’ego zastąpiła w dziecięcej wyobraźni sympatyczna żółta mordka Pikachu. „Pokemon” był chyba pierwszą serią dla dzieci, która tak otwarcie deklarowała swoje komercyjne zamiary – w końcu hasłem, pod którym sprzedawano filmy, gry i pluszaki, było „zbierz je wszystkie!”. Teraz jednak Furby powraca. Sam Biddle z Gizmodo.com nazwał go „milowym krokiem na drodze ku technologicznej dystopii”.

Zapewne niedługo czeka nas powrót Pokemona. Wygląda bowiem na to, że stare gadżety nie odchodzą: one hibernują i czekają na lepsze czasy. A te zapomniane zabawki, które nie dostają drugiej szansy w komercyjnym obiegu, często zyskują nowe życie na rynku kolekcjonerskim. Wystarczy poszukać pasjonatów zabawek z jajek niespodzianek.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.