Zabawki dla dużych chłopców

Zabawki dla dużych chłopców

robot
robot
Katarzyna Kieś
21.08.2010 08:00

Czy wiecie, dlaczego część zabawek jest we wręcz neonowej kolorystyce, a część w barwach intensywnych, acz nieco stonowanych? Ponieważ producenci przygotowali tę drugą część dla najlepszych klientów sklepów z zabawkami: dużych chłopców.

Czy wiecie, dlaczego część zabawek jest we wręcz neonowej kolorystyce, a część w barwach intensywnych, acz nieco stonowanych? Ponieważ producenci przygotowali tę drugą część dla najlepszych klientów sklepów z zabawkami: dużych chłopców.

Producenci zabawek mają oko na dorosłych mężczyzn. Wiedzą, co robią, bo to panowie są zdecydowanie lepszymi klientami sklepów z zabawkami niż same dzieci (o kobietach już nie wspominając.) Mężczyźni też – jak wynika z przeprowadzonych badań – są bardziej od kobiet poruszeni trzecią częścią Toy Story. Dlaczego? Ponieważ niektóre fragmenty filmu są na tyle nostalgiczne, że przenoszą oglądającego w jego własny, zachowany we wspomnieniach czas dzieciństwa.

Zobacz także:
Wyszczupleć w Polsce
Wyszczupleć w Polsce

Tęsknota za dzieciństwem bywa na tyle silna, że pcha dorosłych już facetów do sklepów z zabawkami – tam panowie chętnie kupują (teoretycznie swojemu dziecku; w praktyce: raczej sobie) np. nowy samolot. I cieszą się nim, jak umieją – co w skrajnych przypadkach oznacza, że zabawką częściej bawi się tatuś niż latorośl.

Z powodu tego, że jednym z celów twórców zabawek jest dotarcie z asortymentem do dorosłych chłopców, część produktów ma kolory landrynkowe, a część zwyczajne lub nieco mocniej nasycone. Dorośli chłopcy, przy okazji zakupów dla latorośli, nie będą umieli zapewne odmówić sobie przyjemności wybrania zabawki pod siebie. (Może to dlatego panowie częściej się ocieszą z tego, że mają syna, a nie córkę. Bo co to dla nich za przyjemność kupować lalkę?...) Szczególną sympatią duzi chłopcy pałają do wszelkiej maści zabawek typu hi-fi. Pewnie dlatego wciąż niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się wśród kupujących ojców wszelkiej maści tory typu hot wheels lub zdecydowanie wolniejsze, ale pełne wdzięku stare kolejki.

O tym, że producenci mają oko na zainteresowanie dużych dzieci zabawkami, świadczy dobitnie przykład, że w zeszłym tygodniu firma Parrot wprowadziła na rynek zabawkę, o której marzy przeciętny Jaś (i Jan). Jest to helikopter na zdalne starowanie, kontrolowany poprzez iPoda, albo iPada, czy też iPhona. Większość ludzi będzie się zwyczajnie nudzić zabawką już po kilkudziesięciu minutach. Dorosłe dzieci pewnie wytrzymają ciut dłużej. A kiedy odłożą zabawkę, będą mieli miłe uczucie, że dzięki niej, w każdej chwili będzie można przywołać tę swoistą tęsknotę za czasami dzieciństwa. I ten właśnie czuły punkt wykorzystują producenci zabawek.

Wojny o np. pluszaki pomiędzy rodzeństwem są obecnie zwyczajnym anachronizmem. Teraz socjolodzy mówią o zjawisku nowym: konkurencji dzieci i rodziców o ulubione zabawki. I sporo w tym prawdy: co pewnie niejedno z Was zauważyło na własnym podwórku.

Obraz
© [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2010/08/lego1.jpg)

Źródło: Telegraph

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)