Ludzie mylą VR z rzeczywistością, ale nie chcą się do tego przyznać

Ludzie mylą VR z rzeczywistością, ale nie chcą się do tego przyznać23.06.2015 17:57

Granica pomiędzy grami wideo a prawdziwym życiem okazuje się znacznie cieńsza, niż się nam wydaje. Problem w tym, że często nie zdajemy sobie z tego sprawy. A może po prostu nie chcemy się przyznać?

Gra i rzeczywistość

Gdy w Internecie toczy się dyskusja o wpływie gier na nasze zachowanie, prędzej czy później pada w niej argument, że przemoc w grach nie ma na nas wpływu, bo przecież każdy normalny człowiek odróżnia świat gry od rzeczywistości.

Na pozór to całkiem sensowne – w końcu chyba każdy z nas, gdy go zapytać odpowie, że ma świadomość różnic pomiędzy światem, w którym żyje a światem gry i tym, co się w nim dzieje.

Sam nieraz - jak choćby w artykule „Gra zamiast narkotyków. GTA V oczyszcza ze złych emocji - twierdzi psycholog” - do tego argumentu nawiązywałem. Problem w tym, że są wyniki badań, które przeczą takiej opinii, a granica pomiędzy życiem i grą jest znacznie mniej wyraźna, niż się nam zazwyczaj wydaje.

Eksperyment Milgrama

Dawno temu, zanim ktokolwiek usłyszał o grach wideo, psycholog Stanley Milgram postanowił sprawdzić, jak bardzo okrutni potrafią by ludzie. Badacz chciał przy okazji zebrać materiał do rozważań, co w czasie II wojny światowej stało się z Niemcami, którzy – choć na co dzień byli zapewne sympatycznymi ludźmi – popełniali najokrutniejsze zbrodnie.

Niemcy z hitlerowskim pozdrowieniem
Niemcy z hitlerowskim pozdrowieniem

Hipoteza, którą postawił Milgram zakładała, że ludzie są gotowi podporządkować się komuś, kogo uważają za autorytet i bezmyślnie wykonywać jego polecenia.

Uczestnicy eksperymentu byli przekonani, że rażą prądem osobę, odpowiadającą na pytania. Błędna odpowiedź była karana coraz dotkliwszym impulsem elektrycznym – od nieprzyjemnego bodźca do porażenia prądem, niebezpiecznego dla życia. Rzecz jasna wszystko było inscenizacją, ale badani o tym nie wiedzieli, a gdy zgłaszali swoje wątpliwości, to osoba prowadząca eksperyment – kolejny aktor – pewnym siebie głosem kazała kontynuować.

Rezultat okazał się przerażający: uczestnicy badania denerwowali się, pocili, byli na skraju załamania nerwowego, ale… posłusznie wykonywali polecenia, wbrew sobie torturując kogoś, kogo przecież nie musieli torturować. Poza nielicznymi osobami, większość doszła aż do końca skali, choć trzeba przyznać, że niektórzy próbowali oszukiwać i razić aktora słabszym prądem. Doświadczenie to jest obecnie znane jako eksperyment Milgrama.

Kadr z nagrania dokumentującego eksperyment
Kadr z nagrania dokumentującego eksperyment

Torturowanie wirtualnej postaci

Eksperyment, z różnymi modyfikacjami, był powtarzany w kolejnych latach, a w 2006 roku Mel Slater z Catalan Polytechnic University przeprowadził go z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości. Uczestnicy eksperymentu mieli na głowie gogle VR, a ich ofiarą był wygenerowana komputerowo kobieta.

Co istotne, postać ta nie była fotorealistyczna. Choć wykonywała w miarę realistyczne ruchy i miała mimikę, to już na pierwszy rzut oka było widać, że nie jest prawdziwym człowiekiem. Eksperyment został zaplanowany tak, że po zaaplikowaniu wirtualnej uczestniczce najsilniejszego impulsu, kobieta miała zemdleć i nie dawać znaku życia. Wyniki tego badania okazały się zaskakujące.

A Video of a Person Shocking the Virtual Learner Even After She Asks That the Experiment Be Stopped

Gra jak rzeczywistość

Ludzie biorący w nim udział mieli świadomość, że nie zadają bólu żywej istocie, a ich działania to rodzaj gry wideo. Wiedzieli, że reakcje na porażenie prądem są tylko animacjami.

Mimo tego wykazywali reakcje podobne, jak ci, którzy przed laty sądzili, że torturują prawdziwych ludzi, ich tętno przyspieszało do bardzo dużych wartości, a niektórzy dawali wirtualnej kobiecie dodatkowy czas do namysłu nad odpowiedzią, aby tylko nie porazić jej prądem.

Choć badanie dotyczyło wirtualnego bytu, to emocje uczestników były prawdziwe, a ich organizm reagował tak, jakby krzywdzili innego człowieka. Doszło nawet do tego, że po zaaplikowaniu najsilniejszego bodźca i omdleniu wirtualnej kobiety, uczestnicy usiłowali nawiązać z nią jakiś kontakt.

A Video of a Person Shocking the Virtual Learner

Czy na pewno dostrzegamy granicę?

Szczegółową analizę tego eksperymentu zostawmy psychologom, jednak wynika z niego, że elektroniczna rozrywka wcale nie musi być taka niewinna, jak się nam zazwyczaj wydaje. Problem polega na tym, że z niektórych mechanizmów i reakcji nie zawsze zdajemy sobie sprawę.

Nie stawiam tu tezy, że zabijanie kogoś w grze zostawia w psychice ślad taki, jak prawdziwe morderstwo. Mimo tego, gdy rozmawiamy o wpływie, jaki mają na nas gry wideo, warto pamiętać o wynikach opisanego eksperymentu. Może być znacznie większy, niż się nam zazwyczaj wydaje.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.