Non omnis moriar... w Internecie. I jest to trochę przerażające

Non omnis moriar... w Internecie. I jest to trochę przerażające17.03.2014 07:00
Adam Bednarek

Sentencja Horacego szczególnie pasuje do tego, co dzieje się z nami w Internecie po naszej śmierci. Nie trzeba być artystą, by żyć wiecznie. Wystarczy choć raz się zalogować.

Owszem, nie jest to nic nowego. W końcu nawet nieartyści żyją wiecznie – zostają po nas wspomnienia, jesteśmy obecni na zdjęciach, filmach, a przede wszystkim w pamięci tych, którzy nas znali. Na zmarłego mogliśmy natknąć się przez przypadek, na przykład trafiając w notesie na jego numer telefonu albo słuchając w radiu jego ulubionej piosenki.

Już dawno pisał o tym Słonimski. Wzruszająco śpiewała o tym Nosowska:

Pustki feat. Nosowska - Notes

Internet powoduje, że takich przypadkowych spotkań ze zmarłym jest niespotykanie wiele. Wystarczy, że mieliśmy kogoś takiego w znajomych na Facebooku. Nie da się ukryć, że to nietypowe przeżycie, kiedy w znajomych widzimy osobę, która już nie żyje.

Wcześniej mieliśmy numer w telefonie, dziś widzimy awatar na facebookowym czacie

Wprawdzie jest niedostępny, ale... jest. Facebook, a więc i Internet, tak naprawdę nie pozwala rozstać się na dobre.

W końcu nie tylko czekamy na to, aż zapali się zielona lampka, sygnalizująca, że ktoś jest obecny. Widzimy, że zmarły lubił dany zespół. Facebook pozwoli zaprosić go na koncert. Last.fm nawet nam to sugeruje, wyświetlając znajomych, którzy mają podobny gust i którzy mogliby na dane wydarzenie się wybrać.

Niektórzy wprawdzie wolą tego uniknąć, automatycznie kasując zmarłego ze znajomych. Sam spotkałem się z sytuacją, kiedy liczba znajomych po śmierci znacząco się zmieniła – dziś zostało kilku nielicznych, którzy albo o całej sytuacji nie wiedzą, albo wykorzystują Internet, by zawsze o tej osobie pamiętać.

Poza tym to dziwne, prawda? Skąd mamy wiedzieć, że ktoś umarł? Może dawno się nie logował? Może postanowił rozstać się z Facebookiem? Albo wyjechał? Internet daje złudzenie, że nic takiego się nie stało.

KULT - Komu bije dzwon [OFFICIAL VIDEO]

Każdy z nas ma znajomych na Facebooku, z którymi nie pisze, nie utrzymuje kontaktu. Są, bo wypada ich mieć, skoro kiedyś ich zaprosiliśmy. Nie wiemy, co u nich, nie śledzimy ich aktywności. Nie mamy pojęcia, że... nie żyją. Nigdy się nad tym nie zastanawialiście, prawda?

Wprawdzie rodzina może poprosić o wyłączenie konta albo wystawienie specjalnej tabliczki, ale czy wiele osób pamięta o takiej możliwości? Chyba w takich tragicznych, smutnych momentach nikt się nad tym nie zastanawia.

Życie wieczne w sieci

Tym bardziej że nie da się ukryć, że Internet pozwala nam kontakt ze zmarłym... utrzymywać. W nietypowy sposób.

Z okazji dziesięciolecia Facebooka użytkownicy wykorzystywali specjalną aplikację, która podsumowywała aktywność konta. Pokazywała, jakie zdjęcia wstawiliśmy, co podobało się nam najbardziej.

Rodzice zmarłego syna postanowili wykorzystać tę okazję, by ponownie go zobaczyć. Na początku Facebook nie chciał dać dostępu do konta zmarłego, ale ostatecznie pozwolił na wyświetlenie podsumowania. Nietrudno sobie wyobrazić, jak zareagowali rodzice.

My appeal to Facebook

Możemy się domyślać, że to początek tego typu inicjatyw, które pomogą żyć wiecznie. Niedawno Łukasz Michalik pisał o Eterni.me, które ma gromadzić wszelkie dostępne online ślady naszej życiowej aktywności: zdjęcia, wypowiedzi na czatach, maile czy statusy z serwisów społecznościowych.

Po co? Żebyśmy po śmierci mogli rozmawiać z wirtualnym odpowiednikiem zmarłego. To prawdziwa nieśmiertelność, choć nie da się ukryć, że jeszcze bardziej przerażająca niż obecność na facebookowym czacie.

(*)

Życie po śmierci w Internecie może też być bardziej... klasyczne. Po wpisaniu w Google'u frazy „wirtualny cmentarz”, pojawiło się kilka serwisów, za pomocą których można stworzyć cyfrowy grób. Opis na wirtualnycmentarz.pl brzmi tak:

„Nasz Cmentarz daje możliwość wizualizacji pamięć w formie grobów i epitafiów, jak i możliwość zapalenia świeczki, czy złożenia kwiatów, co jest dowodem pamięci o bliskich, którzy umarli. Możemy pochować naszych bliskich w Wirtualnym Cmentarzu, tak jak w świecie realnym w grobie pojedynczym, podwójnym, rodzinnym, katakumbach. Możemy stworzyć Wirtualny Cmentarz, gdzie znajdą się wszyscy nasi bliscy, rodzina i przyjaciele w jednym miejscu bez względu na to gdzie i kiedy żyli oraz gdzie i kiedy zmarli”.

Co najważniejsze, to od nas zależy, jak taki grób będzie wyglądał. Nie musi być tradycyjny. Nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć efektowną animację, grafikę lub piosenkę. Jest nawet cmentarz dla zwierząt.

Rzecz jasna, nic za darmo. Miejsce na wirtualnym cmentarzu kosztuje 20 zł, grób VIP („zaprojektowany na specjalne życzenie”) 300 zł, a kwiaty na grobie, które będą zawsze widoczne, 50 zł.

Wizyta na takim wirtualnym cmentarzu jest naprawdę... ciekawa. Możemy wybrać, czy chcemy spacerować za dnia czy może nocą, w deszczu czy przy bezchmurnym niebie. Całość przypomina... prostą grę, w której zwiedza się kolejne miejsca. Niestety, klimatu w tym nie ma.

Na szczęście Internet pozwala też radośnie spojrzeć na te jakże przykre wydarzenia. W sieci popularne są zdjęcia z facebookowych profili, gdy ktoś zaprasza na własny... pogrzeb. I choć to wszystko wydaje się absurdalne (ale możliwe – rodzina i znajomi mogą mieć dostęp do konta), to może być sympatycznym uczczeniem kogoś, kto życie traktował w myśl tej piosenki...

Monty Python - Always Look on the Bright Side of Life

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.