Oni nigdy nie korzystali z Internetu. Jak go sobie wyobrażają?

Oni nigdy nie korzystali z Internetu. Jak go sobie wyobrażają?21.10.2013 13:00
Więzienie (Fot. Flickr/ seantoyer/Lic. CC by)
Marta Wawrzyn

Jak wyobrażają sobie Internet więźniowie, którzy siedzą za kratkami od kilkunastu lat? Czym jest według nich aplikacja? Do czego służy Facebook? Co się dzieje, kiedy taki technologicznie upośledzony człowiek wychodzi na wolność? Ile lat bez Sieci wystarczy przeżyć, żeby poczuć technologiczny szok?

Jak wyobrażają sobie Internet więźniowie, którzy siedzą za kratkami od kilkunastu lat? Czym jest według nich aplikacja? Do czego służy Facebook? Co się dzieje, kiedy taki technologicznie upośledzony człowiek wychodzi na wolność? Ile lat bez Sieci wystarczy przeżyć, żeby poczuć technologiczny szok?

Długie lata spędzone w więzieniu zmieniają człowieka pod każdym względem. Odbierają też codzienny kontakt z tym, bez czego my nie potrafimy przeżyć ani jednego dnia: Internetem, komórkami i w zasadzie wszelkimi nowymi zdobyczami technologicznymi. Jakie jest ich wyobrażenie na temat naszego świata?

Film science fiction, którego nie da się zobaczyć

BuzzFeed spytał kilku więźniów, którzy siedzą za kratkami od lat 90., co wiedzą o Internecie. Ponieważ w więzieniach z Sieci korzystać nie wolno, ci, którzy odsiadują długie wyroki, nie mają żadnego pojęcia o Facebooku, aplikacjach, możliwościach smartfonów itd. Świat na zewnątrz jest dla nich jak film science fiction, który widzieli wszyscy, tylko nie oni.

Więźniowie San Quentin State Prison w Kalifornii, z którymi rozmawiał BuzzFeed, mają bardzo mgliste wyobrażenia na temat zakazanych dla nich zdobyczy technologicznych. Co ciekawe, mówimy tu o więzieniu, w którym osoby odsiadujące wyroki uczestniczą w zajęciach związanych z nowymi technologiami. Zajęciach czysto teoretycznych – mogą zobaczyć prezentację czy poczytać o Internecie, nie mogą do niego wejść. Ich wiedza jest więc siłą rzeczy dość specyficzna.

Aplikacja, czyli jakiś guzik

Jednemu z więźniów znajomy założył stronę na Facebooku i czasem przynosi mu wydruki. Jego zdaniem Internet to "jak strony, które bez końca łączą się z innymi stronami", a na Facebooku "można znaleźć kogoś, z kim chodziłeś do szkoły średniej czy coś w tym stylu. Można to kliknąć, ale nie ma to wielkiego sensu".

Co to takiego aplikacja? "To guzik, który gdzieś prowadzi, na przykład na stronę internetową, tylko w szybszy sposób" – mówi więzień, który nie chce przedstawiać się z imienia i nazwiska.

Co to takiego aplikacje? (Fot. Flickr/PhilipRood.com/Lic. CC by)
Co to takiego aplikacje? (Fot. Flickr/PhilipRood.com/Lic. CC by)

Tommy Winfrey siedzi od 1997 roku, czyli czasów, kiedy "płyty CD to było coś". O Internecie wiele słyszał, na przykład że jest to informacyjna autostrada, ale nie miał większego pojęcia o tym, co to oznacza i jak to zmieniło społeczeństwo. Aplikacja? "Wyobrażałem ją sobie jako przycisk, który wciskasz na telefonie, ale za bardzo nie wiedziałem, co się wtedy działo".

Nieskończona przestrzeń wypełniona informacjami

37-letni Jorge Heredia znalazł się za kratkami w 1998 roku. Mówi, że "widział reklamy Internetu i aplikacji w telewizji", ale nie zwracał większej uwagi na to, do czego to służy. Nie miał pojęcia, jaki jest cel tego wszystkiego, dopiero zajęcia w więzieniu go trochę oświeciły.

"Wyobrażałem sobie Sieć jako taką nieskończoną przestrzeń wypełnioną informacjami na temat wszystkiego pod słońcem" – mówi BuzzFeedowi 44-letni Chrisfino Kenyatta Lea, który siedzi od 1994 roku. Mniej więcej wie, do czego to wszystko służy, ale nie rozumie technicznych aspektów. "Zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko staje się szybsze i coraz bardziej mobilne, zastanawiam się więc często, kto to wszystko robi i gdzie w zasadzie to się odbywa".

Jak dzieciak w sklepie z cukierkami

Kiedy więźniowie, z którymi rozmawiał BuzzFeed, wyjdą na wolność, przeżyją szok. Nieważne, że mieli zajęcia o Internecie i ktoś im powiedział, co to takiego aplikacja. Czeka ich odkrywanie świata na nowo, dokładnie w ten sposób, w jaki odkrywał go Michael Santos, facet, którego historię opisywaliśmy tutaj.

Michael Santos i jego iPhone (Fot. Quora)
Michael Santos i jego iPhone (Fot. Quora)

W serwisie Quora takich historii jest więcej. Larry Histon spędził 19 lat w San Quentin State Prison, co oznacza, że miał w więzieniu zajęcia dotyczące nowych technologii. Co się stało, kiedy wyszedł? "Czuję się, jak najszczęśliwszy człowiek, jak dzieciak w sklepie z cukierkami". Cieszy go wszystko: tweety, blogowanie, to, że ktoś odpowiada na to, co pisze w Sieci.

Jako dawny spec od software'u interesuje się wszystkim co nowe, jak przechowywanie danych w chmurze czy rozwój rynku aplikacji mobilnych. Ma nadzieję, że nauczy się tyle, by móc wrócić do swojej dawnej pracy.

5 lat za kratkami, czyli gdzie jest MySpace?

Nie trzeba siedzieć za kratkami 20 lat, żeby poczuć się dziwnie po wyjściu. Anonimowy użytkownik serwisu Quora pisze, że wyszedł do pięciu latach i to wystarczyło, by poczuć się mocno opóźnionym. Kiedy szedł do więzienia, jedynym prawdziwym serwisem społecznościowym był MySpace, a smartfony nikomu się nie śniły. Jego umysł do dziś pracuje tak, jakby świat technologiczny był w tym miejscu, w którym był w 2007 roku.

Nawet MySpace wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś
Nawet MySpace wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś

Technologiczne upośledzenie więźniów to duży problem i w zasadzie nie wiadomo, co z tym zrobić. Niektóre więzienia dają już ograniczony (do jednej czy dwóch godzin w tygodniu) i surowo monitorowany dostęp do Internetu, ale kto oglądał serial "The Following", ten wie, że takie rzeczy mogą się źle skończyć (choć oczywiście "The Following" to bzdury, nie da się zbudować sekty wyznawców, mając ograniczony dostęp do Sieci).

W czasach, kiedy nowe technologie nie tylko wkraczają w kolejne sfery naszego życia, ale często wręcz są naszym życiem, takie wykluczenie jest czymś nie do wyobrażenia, odbieraniem praw człowieka niemalże. Z drugiej strony – nie ma, przynajmniej na razie, dobrego rozwiązania. Bo dawanie więźniom komórek i dostępu do Internetu rozwiązaniem nie jest.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.