Piractwo i dzieci technologii

Piractwo i dzieci technologii02.12.2013 19:26
Edukacyjne gry komputerowe rozwijają wyobraźnię dzieci.
Źródło zdjęć: © wedishCarina, lic. CC BYND 2.0
Cyber Parenting

Dziecko chodzi do szkoły i prędzej czy później (chociaż raczej prędzej) będzie miało kontakt z piractwem. Przerobione konsole u kolegów, wymienianie się nagranymi płytami to chleb powszedni niemal wszystkich dzieciaków powyżej czwartej klasy podstawówki. Jeśli zależy nam na tym, aby nasze dziecko nie poruszało się w szarej i czarnej strefie praw autorskich, musimy zacząć od podstaw.

  1. Przecież jak kopiuję, to nie kradnę

Internet jest pełen dyskusji na temat piractwa i nie warto zaczynać kolejnej z nich. Wystarczy powiedzieć dziecku, że w większości wypadków posługiwanie się skopiowanymi grami, muzyką czy filmami jest niezgodne z prawem i że sobie tego nie życzymy. Oczywiście dalsze negocjacje są nieuniknione i prędzej czy później dojdziemy do tego, że przecież „wszyscy mają kopiowane gry”. Ten argument łatwo zbić tym, że po pierwsze nie wszyscy, a po drugie – prędzej czy później wymarzoną (zazwyczaj nową) grę będzie można albo kupić taniej, albo pożyczyć od znajomych.

Dzieciakom oczywiście trudno zrozumieć, dlaczego nie mają dostępu do tych gier, filmów i płyt, o których rozmawiają ich rówieśnicy i wprawdzie daleko w takim wypadku do efektu społecznego wykluczenia, ale faktycznie w niektórych sytuacjach może się pojawić ostracyzm ze strony kolegów i koleżanek z klasy. Nic na to nie poradzimy poza zaciśnięciem zębów i spełnianiem wybranych próśb naszego dziecka, ale z drugiej strony nigdy nie uda się nam dorównać tym dzieciakom, które wszystko na potęgę ściągają z Internetu albo kopiują od siebie nawzajem. Tę świadomość musi mieć też nasze dziecko: nie ogląda tych wszystkich filmów, nie gra we wszystkie te gry i nie ma tych wszystkich płyt, które mają jego rówieśnicy – ale to dlatego, że koledzy i koleżanki mają do nich dostęp, łamiąc przyjmowane przez nas zasady. Na tej samej zasadzie można wytłumaczyć, czemu podczas jazdy na Mazury nie wyprzedzamy na podwójnej ciągłej linii, mimo że po horyzont nie widać samochodu jadącego z naprzeciwka. Nie i już.

  1. Tańszy dostęp

Oczywiście nie jesteśmy skazani na łaskę i niełaskę kolegów naszego dziecka pod względem dostępu do dóbr kultury popularnej. Jeśli nie stać nas na kupowanie wszystkiego w premierowych cenach (a mało kogo stać), wystarczy zwykle poczekać dwa czy trzy tygodnie, a potem kupić używaną płytę muzyczną czy grę na Allegro. Jeśli chodzi o gry, dobrym wyjściem jest czyhanie na promocje w sklepach internetowych. Przeceny w takich miejscach jak Steam czy Gamersgate potrafią zadziwić, warto też obserwować półki sklepowe, bo polscy wydawcy bardzo lubią obniżać ceny gier, jednocześnie przenosząc je do tańszych serii.

Miłośnicy konsol też nie mają źle: poza przecenami w sklepach (dotyczącymi głównie jednak gier na PlayStation 3, xboxowe tanie serie to rzadkość) na PlayStation 3 jest jeszcze jedno kapitalne wyjście w postaci abonamentu PS Plus. W jego ramach kupujemy niespodziankowego kota w worku: co miesiąc w ramach abonamentu możemy ściągnać kilka pełnych wersji gier, ale nie wiemy jakich. Gry są dostępne do momentu, w którym przestaniemy płacić abonament, ale uwaga: jednocześnie aktywnych jest tylko kilka tytułów (każdy z nich przez około miesiąc) i jeśli ich wtedy nie ściągniemy, nie będziemy mogli do nich wrócić! Gry w PS Plus to najwyższa półka, trafiają tu takie przeboje jak Sleeping Dogs, Dead or Alive 5 czy rewelacyjne The Cave – oczywiście przed ściągnięciem gry warto sprawdzić, czy nadaje się dla dziecka. Abonament w PS Plus kosztuje około 60 złotych za kwartał i obejmuje wiele więcej – na przykład full game trial, czyli pełne wersje gier, w które możemy grać przez 60 minut. To niezły sposób na przekonanie się, czy konkretny tytuł spodoba się dziecku.

  1. Muzyka na wyciągnięcie ręki

W analogiczny, abonamentowy sposób można poradzić sobie z piracką muzyką, z jeszcze większą skutecznością. Serwisy Spotify oraz Deezer w zamian za niewygórowany abonament (rzędu 10-20 złotych miesięcznie) dają nieograniczony dostęp do setek tysięcy piosenek – całkowicie legalnie! Oba serwisy mają swoje aplikacje, które instalujemy na smartfonach (nawet na większości tych za złotówkę) i które w zależności od opłaconego abonamentu potrafią albo ściągać całe piosenki na telefon, albo tylko je streamować (czyli przesyłać wprost z serwera, gdy sobie tego zażyczymy). W mojej rodzinie wybraliśmy Spotify w wersji ze ściąganiem piosenek – dzięki temu nasz syn zgrywa sobie w domu piosenki na telefon, a potem już nie musi się martwić, czy ma odpowiedni zasięg na streamowanie. Jak na razie jeszcze nie trafiła się piosenka, której by w tym serwisie nie było.

Tak więc mamy gry na abonament i muzykę na abonament, a co z filmami? Tu niestety rozkładam ręce. Branża filmowa okazuje się najbardziej odporna na nowe czasy i wprawdzie na Zachodzie mamy już stacje telewizyjne, które w ramach abonamentu potrafią udostępniać arcydzieła (jak firma Netflix i jej serial „House of Cards”), ale daleko im jeszcze do rozmachu PS Plus, czy zwłaszcza Spotify i Deezera. Pozostaje wyczekiwanie na pojawienie się filmu w tańszej serii albo w wersji dodawanej do pisma.

Mimo tej słabości branży filmowej, na powyższych przykładach widać jednak, że alternatywą wobec kupowania wszystkiego w pełnych cenach wcale nie musi być piractwo. Istnieje wiele tańszych metod i warto ich poszukać, jeśli chcemy świecić dziecku przykładem.

Jakub Kowalski

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.