Pływające solarne piramidy. Bogacze już wiedzą jak uciec przed katastrofą klimatyczną

Katastrofa klimatyczna zmusi do migracji miliony ludzi. Gdzie mają się podziać ci, których domy z czasem znajdą się pod wodą? Włoski architekt Pierpaolo Lazzarini ma ciekawy pomysł na rozwiązanie tego problemu: pływające, samowystarczalne piramidy zasilane energią słoneczną.

Katastrofa klimatyczna oznacza nie tylko zmianę globalnych temperatur, ale także stopniowe podnoszenie się poziomu oceanów. W dłuższej perspektywie oznacza to zalanie terenów, zamieszkiwanych obecnie przez setki milionów ludzi.

Włoski architekt Pierpaolo Lazzarini przedstawił ciekawą propozycję rozwiązania problemu migracji, spowodowanej zmianami klimatu. To przedstawiana przez serwis Świat OZE koncepcja futurystycznego miasta przyszłości Wayaland. Mają je tworzyć unoszące się na wodzie piramidy, obłożone panelami fotowoltaicznymi.

Pierpaolo Lazzarini zakłada, że pływające obiekty będą samowystarczalne energetycznie dzięki szerokiemu wykorzystaniu energii Słońca. Budynki, których nadwodna część ma przypominać nieco piramidę, będą – podobnie jak góry lodowe – w znacznej części zanurzone w wodzie. Pod linią wody znajdą się pomieszczenia techniczne, magazyny czy różnego rodzaju infrastruktura.

Część nadwodna ma mieć do 30 metrów wysokości, bramę pozwalająca na wpłynięcie łodzi do wnętrza budynku, a także podwodne pędniki, pozwalające na zmianę położenia.

Pływające piramidy mają pełnić różne funkcje – od mieszkalnej, poprzez miejsce dla różnych instytucji czy usług użyteczności publicznej, po pływające farmy i ogrody, zapewniające zaopatrzenie dla zbudowanego w ten sposób, pływającego miasta.

Pomysłodawca tego rozwiązania stawia na razie na crowdfunding – pierwszy moduł o powierzchni 100 m kwadratowych ma powstać już w 2022 roku kosztem 350 tys. dol. Ceny biletów, pozwalających na korzystanie z pływającego miasta (1000 euro za nocleg dwóch osób) wskazują, że będzie to propozycja dla gości z grubym portfelem.