Rosja i Chiny stają do kosmicznego wyścigu
Po 20 latach od upadku Związku Radzieckiego, który sprawił, że Amerykanie zostali jedynym mocarstwem kosmicznym, Rosjanie próbują wrócić do gry. Chińczycy nie chcą pozostawać w tyle i też mają ambitne plany. Czyżby wyścig kosmiczny znowu się zaczynał?
Po 20 latach od upadku Związku Radzieckiego, który sprawił, że Amerykanie zostali jedynym mocarstwem kosmicznym, Rosjanie próbują wrócić do gry. Chińczycy nie chcą pozostawać w tyle i też mają ambitne plany. Czyżby wyścig kosmiczny znowu się zaczynał?
Moment wystrzelenia sondy Sputnik I w 1957r. rozpoczął tzw. "wyścig kosmiczny", w którym ówczesne światowe mocarstwa współzawodniczyły o przewagę w przestrzeni kosmicznej (oczywiście w ramach trwającej zimnej wojny). Z wyścigu zwycięsko wyszły Stany Zjednoczone, a wraz z upadkiem ZSRR nie było już z kim się ścigać w dziedzinie technologii kosmicznych. Po 20 latach ta sytuacja może się zmienić.
W zeszłym roku miały miejsce amerykańskie próby z bezzałogowym, supertajnym, wojskowym statkiem kosmicznym X-37B. Oficjalnie pojazd ma być orbitalnym laboratorium służącym do testowania sprzętu i wynoszenia satelitów, jednak równie dobrze mógłby wykonywać zadania szpiegowskie. A przynajmniej takie są obawy.
Nie powinno więc dziwić, że w tym tygodniu Rosjanie ogłosili, że pracują nad niewielkim, bezzałogowym pojazdem kosmicznym podobnym do X-37B. Choć cały projekt będzie równie tajny jak ten z USA, nietrudno się domyślić, że to odpowiedź na amerykańskie działania, więc i możliwości statku będą podobne.
O działaniach Chińczyków nie można powiedzieć nic pewnego - jako naród aspirujący do mocarstwowej pozycji też chcieliby mieć swój udział w wyścigu kosmicznym i podobno pracują nad własnym odpowiednikiem X-37B. Niestety, jak na razie są to niepotwierdzone doniesienia i wydaje się, że Chiny wciąż nie mają technologii, żeby doścignąć dotychczasowych uczestników kosmicznych zmagań.
Jeśli Rosjanie zrealizują swoje zapowiedzi, Amerykanie nie nacieszą się zbyt długo monopolem na loty orbitalne. Z drugiej strony w ciągu najbliższych lat możemy być świadkami kolejnej części mocarstwowych zmagań w przestrzeni kosmicznej. Pozostaje pytanie, jaki będzie ich wynik tym razem.
Źródło: dvice.com