Tani sentyment? Raczej świetna zabawa! Retro żyje i ma się dobrze

Tani sentyment? Raczej świetna zabawa! Retro żyje i ma się dobrze18.05.2014 23:17

Czy moda na gry retro i wielkie piksele to coś złego? Zamiast narzekać na sentymentalnych graczy przekonajmy się, co ciekawego mogą nam zaoferować wielkie piksele?

Co zostało nam w pamięci?

Gry retro – do muzeum, nie do sklepów! Nie nabierajmy się na tanie sentymenty” - napisał w swoim artykule Adam Bednarek. Tylko czy rzeczywiście ich miejsce jest w muzealnej gablocie? Z takim poglądem zgodzić się nie mogę.

Mam wielki sentyment do starych gier i dobrze pamiętam, jak wielkie wrażenie zrobiły na mnie choćby Prince of Persia czy Wolfenstein 3D. Z drugiej strony mam świadomość, że wiele z gier, uznawanych za kultowe (też nie lubicie nadużywania tego słowa?) marnie zniosła próbę czasu.

Fajnie wrócić wspomnieniami do nocy, spędzonych nad kolejnymi kampaniami Dune II, kosmiczną włóczęgą z Frontiera czy w mrocznych korytarzach Dooma. Fakty są jednak takie, że dla wielu z nas konfrontacja wspomnień z rzeczywistością i próba zagrania w którąś z dawnych gier mogłaby się skończyć rozczarowaniem.

Mit kontra rzeczywistość

Pamiętam, jak całkiem niedawno postanowiłem odświeżyć wspomnienia i uruchomiłem Trespassera - FPS-a w realiach Parku Jurajskiego, którego zapamiętałem jako grę z nieziemską grafiką, prawie otwartym światem i cudowną mechaniką, pozwalającą na sterowanie dłonią głównej bohaterki, co umożliwiało manipulowanie różnymi przedmiotami.

Jurassic Park Trespasser: Volume 3 - Part 1

I to był błąd. Toporna grafika, nieziemsko długie wędrówki po ściśle wyznaczonych trasach (Otwarty świat? Dobre sobie, pamięć lubi płatać figle!), nieracjonalne zachowanie przeciwników... Lista wad okazała się bardzo, bardzo długa, a gra, zapamiętana jako ósmy cud świata okazała się - z dzisiejszej perspektywy - nieporozumieniem. W tej kwestii zgadzam się częściowo z Adamem - niektóre stare gry powinny zostać we wspomnieniach, bo konfrontowanie ich ze współczesnością może im tylko zaszkodzić.

Ale nie jest to nic odkrywczego - ta reguła dotyczy przecież nie tylko gier. Tego samego doświadczy choćby przeciętny fan motoryzacji wsiadając np. do ikonicznego Dodge’a Challengera z początku lat 70. Doświadczając legendy można szybko wyleczyć się z uwielbienia dla niej - kapitalna sylwetka i dźwięk silnika wywołujący dreszcze nie dla każdego będą wystarczającą nagrodą za beznadziejne prowadzenie, siedzenia z których zjeżdża się na byle zakręcie i absurdalny apetyt na paliwo.

1971 Dodge Challenger R/T originaler Sound

Mimo tego fani czterech kółek wciąż jeżdżą motoryzacyjnymi klasykami. Nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że lubią i sprawia im to frajdę. Z grami jest podobnie.

Czy w modzie jest coś złego?

Miałem bronić starych gier i klimatów retro, a tymczasem na razie dostarczam raczej argumentów ich przeciwnikom. Dlaczego? No cóż, z faktami nie sposób dyskutować - one są jednoznaczne. Można jednak z tych samych faktów wyciągnąć zupełnie inne wnioski.

Krytykowanie mody na gry retro wydaje mi się równie zasadne, jak krytykowanie drugiej młodości winyli w czasach powszechnego streamingu muzyki. Bo przecież są duże, wrażliwe na uszkodzenia, bardziej sfatygowane egzemplarze niemiłosiernie skrzypią, a niektóre osiągają na aukcjach absurdalne ceny. Tylko czy jest w tym coś złego?

Nie wszyscy lubią gry retro i nie wszyscy lubią stylistykę, nawiązującą do początku lat 90. Ale tacy ludzie - w tym i ja - istnieją. Dlaczego tworzenie gier, trafiających w ich gust i estetykę miałoby być zbrodnią? Klient płaci, klient wymaga. Gdyby nie było popytu na produkcje, nawiązujące wyglądem do dawnych lat, nikt by ich nie tworzył.

Pixel Heaven, czyli jesteśmy w niebie!

Jest jednak zupełnie odwrotnie. Już niebawem zorganizowana po raz drugi impreza Pixel Heaven przyciągnie tłumy wielbicieli starych gier w różnym wieku. Bo, jak piszą na swojej stronie organizatorzy, to wydarzenie

dla każdego! A w szczególności dla osób, które pamiętają czasy początków gier komputerowych w Polsce, komiksów czasów PRLu, salonów arcade i wszystkiego, co z tym związane. A także dla Waszych mężów / żon i dzieci. Współcześni gracze i przedstawiciele gamedevu także znajdą coś dla siebie!

Przez dwa dni każdy uczestnik będzie mógł zagrać w kultowe gry lat 80. i 90. m. in. na ZX Spectrum, Atari, Commodore, konsolach z epoki. Będą też oczywiście gry współczesne. (...)

Co takiego sprawia, że w czasach fotorealistycznej grafiki rzesze ludzi chcą bawić się grami, w których wielkość pikseli mogłaby wypalić nienawykłe oczy? Odpowiedzi będzie zapewne tyle, ilu graczy. I nie chodzi tu o powtarzanie banałów o wyjątkowym klimacie (tak, jakby współczesne gry go nie miały) czy nieprawdziwych stwierdzeń, że grafika nie ma znaczenia.

Gram, bo lubię

Fot. Pix.Art.pl
Fot. Pix.Art.pl

Chodzi właśnie o to, że ma. I w przypadku, gdy jest świadomym wyborem, a nie - jak 20 lat temu - koniecznością, jest po prostu przykładem na bogactwo świata gier, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. To nie jest, jak dawniej, kwestia ograniczeń sprzętowych, ale po prostu tego, że ktoś może zwyczajnie lubić taką estetykę. Nie dotyczy to tylko gier - wystarczy wspomnieć choćby zapomnianą nieco, ale nadal istniejącą demoscenę czy gałąź grafiki komputerowej, znaną jako pixel art. A w szerszym kontekście reaktywację marek jak Pewex czy popularność fanpejdży takich jak prowadzona przez Olgę Duchologia.

Jasne, jak w przypadku każdej mody, również i retro może być i jest wykorzystywane do tego, by żerując na “kultowości” wcisnąć nam za ciężkie pieniądze coś banalnego. Ale czy ktokolwiek zmusza nas do kupowania nowej wersji NES-a za 500 dolarów? Nie. Ja tej konsoli nie kupię. Ale dlaczego krytykować kogoś, kto jest gotowy zapłacić tyle za odpowiednik Pegasusa z nową obudową i współczesnymi interfejsami? Chce, to kupi. Świetnie, że ma taką możliwość i nie jest skazany na kombinowanie, jak podłączyć starą konsolę do nowego telewizora.

Papers, Please - Trailer

To samo dotyczy gier retro. Niezależnie od tego, czy będzie to Cabal uruchomiony na C64 czy zupełnie współczesna produkcja, jak choćby Papers Please, to dostarczona nam w ten sposób podróż w czasie dla wielu graczy będzie przyjemnym doświadczeniem. I choć wielkie piksele i estetyka, nawiązująca do dawno minionej epoki nie każdemu przypadną do gustu, to mamy wybór. Dlaczego mielibyśmy z niego nie korzystać?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.