Ucieczka od wolności, czyli jak stałem się obrońcą porno w Internecie

Ucieczka od wolności, czyli jak stałem się obrońcą porno w Internecie02.07.2013 08:30
Kto powinien brać odpowiedzialność za treści, oglądane w Internecie przez dzieci?

Strzały, które uważny słuchacz mógł usłyszeć w połowie czerwca, nie zwiastowały tym razem rozlewu krwi. To strzelały korki od szampana otwieranego na imprezach obrońców moralności. Okazja do świętowania była nie byle jaka: Wielka Brytania zdecydowała się na wprowadzenie cenzury obyczajowej i wyplenienie z Sieci wszetecznej pornografii. A może nie chodzi o moralność, ale o władzę i kontrolę?

Strzały, które uważny słuchacz mógł usłyszeć w połowie czerwca, nie zwiastowały tym razem rozlewu krwi. To strzelały korki od szampana otwieranego na imprezach obrońców moralności. Okazja do świętowania była nie byle jaka: Wielka Brytania zdecydowała się na wprowadzenie cenzury obyczajowej i wyplenienie z Sieci wszetecznej pornografii. A może nie chodzi o moralność, ale o władzę i kontrolę?

Pornografia, demiurg nowych technologii

Przemysł pornograficzny to potężny biznes, który przez dziesięciolecia wyznaczał kierunki rozwoju wielu przydatnych technologii. Sztandarowym przykładem jego potęgi mogą być losy dwóch nośników wideo, kaset VHS i Betamax.

Filmy porno pomogły kasecie VHS wygrać z Betamaksem (Fot. Plancksconstant.org)
Filmy porno pomogły kasecie VHS wygrać z Betamaksem (Fot. Plancksconstant.org)

O ile tę pierwszą kojarzą – coraz częściej tylko z opowiadań – niemal wszyscy, to Betamax pozostaje ciekawostką znaną pasjonatom technologii i wąskiej grupie specjalistów, którzy zetknęli się z nim w swojej pracy. A przecież nie musiało tak być, a Betamax oferował więcej niż VHS. Dlaczego zatem przegrał?

Lista powodów jest długa, jednak jednym z istotnych była decyzja, by na nośnikach Betamax nie rozprowadzać filmów dla dorosłych. Efekt okazał się łatwy do przewidzenia – pornosy na kasetach VHS miały niemały udział w ekspansji magnetowidów i popularyzacji tego formatu, a o Betamaksie słuch zaginął.

W kolejnych latach branża dla dorosłych nadal wyznaczała trendy. To właśnie internetowa pornografia przyczyniła się do rozwoju płatności online, strumieniowania wideo czy upowszechnienia filmów i klipów przeznaczonych dla telefonów komórkowych.

Branża porno najcenniejszym sojusznikiem

Przemysł pornograficzny utrzymał swoje znaczenie również w latach późniejszych. Pamiętacie ostatnią wojnę formatów? HD-DVD i Blu-ray starły się w morderczym pojedynku, mając za sobą największe firmy technologiczne świata. Każdy z formatów miał swoje atuty, każdy był krokiem naprzód, każdy kusił nową jakością.

W walce formatów Blu-ray zyskał ważnego sojusznika - przemysł pornograficzny
W walce formatów Blu-ray zyskał ważnego sojusznika - przemysł pornograficzny

I właśnie wtedy, w 2006 roku, gdy jeszcze nic nie było przesądzone, Ron Wagner z E! Entertainment stwierdził:

Wybraliśmy Blu-ray. W branży od dłuższego czasu mówi się, że to będzie lepsze rozwiązanie.

Na efekty nie trzeba było długo czekać – rezygnacja przemysłu porno z HD-DVD zrobiła wyłom w bastionie tego formatu, który zaczął tracić wsparcie. W 2008 roku gwóźdź do jego trumny wbiła wytwórnia Warner Bros, ogłaszając zaprzestanie wydawania swoich filmów na tym nośniku.

Promującej swój standard Toshibie nie pozostało nic innego, jak skapitulować. Dwa lata po tym jak branża porno wybrała Blu-raya, HD-DVD był już martwy.

Wróg i przyjaciel

Internet przez długie lata żył z przemysłem porno w technologicznej symbiozie. Branża dla dorosłych stymulowała rozwój technologii, a Sieć zapewniła jej bezpieczną przystań i możliwość zarabiania. Ta sielanka nie mogła jednak trwać w nieskończoność.

Historia uczy, że najgroźniejszymi wrogami są byli sojusznicy. Tak było i tym razem – Internet początkowo dał branży porno drugą młodość, by z czasem wpędzić pornograficzny mainstream w poważne tarapaty.

W 2009 roku podczas gali AVN Awards potwierdził to szef studia Digital Playground, Ali Davoudian, znany powszechnie jako Ali Joone, który komentując dołek, w jakim znalazła się branża, powiedział:

Pierwszy szereg technologicznej awangardy

Firma Sinful Robot pracuje nad pornografią dla okularów Oculus Rift
Firma Sinful Robot pracuje nad pornografią dla okularów Oculus Rift

Jakby tego było mało, w cieniu grzecznych prezentacji trwają intensywne przygotowania do zagospodarowania kolejnej nowinki technologicznej. Nową jakość w branży mają zapewnić okulary Oculus Rift, a prace nad seksem w wirtualnej rzeczywistości prowadzi m.in. firma Sinful Robot.

Technologia jest jednak bronią obosieczną. Może pomóc, ale może też zaszkodzić. To drugie – niezależnie od branży – staje się znacznie bardziej prawdopodobne, gdy za jakąś kwestię biorą się najbardziej niekompetentni i zdemoralizowani ludzie na planecie, czyli politycy.

Strażnicy cudzej moralności

Tak właśnie stało się w Wielkiej Brytanii z pornografią. Politycy, których skandale obyczajowe co jakiś czas wypływają na światło dzienne, na potrzeby opinii publicznej kreują się zazwyczaj na niezłomnych obrońców moralności, od których amisze mogliby się uczyć pruderii i powściągliwości.

David Cameron z kolegami
David Cameron z kolegami

Tym razem brytyjski premier, David Cameron, postanowił zatroszczyć się o poparcie Unii Matek w najbliższych wyborach. W odpowiedzi na apel jej szefa, Rega Bailey, zapowiedział wprowadzenie w dostępnym na Wyspach Internecie antypornograficznej cenzury.

Cała akcja nie byłaby możliwa bez współdziałania telekomów, ale te ochoczo przystały na taką propozycję. Co istotne, przymiarki do wprowadzenia filtru trwały na Wyspach od lat. Jeszcze w 2010 roku toryska, pani Claire Perry ogłosiła:

W kolejce po dzienną porcję porno

Do końca roku w Wielkiej Brytanii zostanie wprowadzony powszechny filtr antypornograficzny
Do końca roku w Wielkiej Brytanii zostanie wprowadzony powszechny filtr antypornograficzny

Porzucona pół roku temu propozycja ponownie odżyła. I tym razem – jeśli wierzyć Claire Perry, pełniącej funkcję doradczyni premiera Camerona – zostanie doprowadzona do finału.

Internetowa pornografia ma zostać w Wielkiej Brytanii zablokowana do końca tego roku, a blokada – dzięki współpracy z dostawcami dostępu do Sieci – ma działać zgodnie z zasadą opt in. Oznacza to, że każdy, niezależnie od chęci i poglądów, domyślnie będzie korzystał z Internetu bez pornografii.

Amatorzy rozrywki spod znaku XXX nie zostaną jej jednak pozbawieni – po weryfikacji będą mogli wyłączyć blokadę. Ta będzie jednak co kilka godzin ponownie aktywowana, zmuszając wielbiciela internetowego porno do ponownego wyrażenia chęci oglądania zablokowanych materiałów. Wspomniała o tym pani Perry:

Urzędnik wie lepiej

Ministerstwo Głupich Kroków wiecznie żywe!
Ministerstwo Głupich Kroków wiecznie żywe!

I słusznie – nie bez przyczyny branża dla dorosłych nazywa się właśnie tak, a nie inaczej. Problem leży jednak zupełnie gdzie indziej, a internetowe porno jest jedynie pretekstem, by zastanowić się nad pewnym - moim zdaniem - bardzo niepokojącym zjawiskiem.

Niezależnie od tego, czy blokowanie treści będzie odbywało się dzięki jakiemuś rozpoznającemu goliznę algorytmowi, będzie działać dzięki czarnym i białym listom adresów czy jeszcze w jakiś inny sposób, ostatecznie wszystko sprowadza się do faktu, że ktoś będzie decydował o tym, jakie treści zobaczy ktoś inny.

Choć z pewnością zostanie to nazwane inaczej, w praktyce będzie oznaczało powołanie cenzora. A raczej – znając skłonność kasty urzędniczej do udowadniania, że jest niezbędna – całej rzeszy cenzorów. I w tym właśnie miejscu pojawia się fundamentalne pytanie o granice wolności.

Sprzedam wolność za spokój. Tanio!

Czym jest wolność? Apostoł Paweł z Tarsu twierdził:

Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść.

Trudno o bardziej trafne przedstawienie postawy wolnego człowieka, który może dokonywać własnych wyborów, ale zarazem ponosi ich konsekwencje - negatywne skutki uwielbienia dla sieciowej pornografii opisuje m.in. artykuł  „Czy jesteś uzależnionym od przyjemności półgłówkiem?”. Dla niektórych jest to jednak ciężar nie do zniesienia, co trafnie podsumował Erich Fromm, pisząc w „Ucieczce od wolności”:

Przerażona jednostka szuka czegoś albo kogoś, do kogo mogłaby się przywiązać, niezdolna jest już dłużej być swoim własnym, indywidualnym „ja”, desperacko usiłuje pozbyć się go i poczuć znowu bezpieczna, zrzuciwszy to brzmię (…).

Po co w artykule o planowanej blokadzie pornografii przywołuję Pawła z Tarsu i niemieckiego filozofa? Nie chodzi tu o efektowne cytaty, ale o podkreślenie faktu, że brytyjski rząd chce zdjąć z barków swoich obywateli nieco odpowiedzialności, wyręczając ich np. w nadzorze nad tym, co robią ich dzieci. Można przypuszczać, że jego śladem pójdą z czasem rządy innych krajów.

Problem w tym, że wraz z odpowiedzialnością zabiera również odrobinę wolności. Każdy musi odpowiedzieć sobie sam, czy to dobra transakcja. I ile podobnych można zaakceptować, zanim osiągniemy granice, po przekroczeniu których nasza odpowiedź nie będzie już miała żadnego znaczenia.

KULT - Po co wolność [VIDEO KONKURSOWE]

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.