Wspierający  Łukasza Berezaka to naiwni idioci? Nikt, kto chciał pomóc, nie może być tak nazwany

Wspierający Łukasza Berezaka to naiwni idioci? Nikt, kto chciał pomóc, nie może być tak nazwany16.01.2014 16:43
Adam Bednarek

Pomoc nie zawsze oznacza wpłatę pieniędzy na konto. Czasami "jestem z tobą" jest nawet ważniejsze. A Facebook doskonale w tym pomaga.

Problem ze zbieraniem lajków od nieświadomych ludzi nowy nie jest. Zawsze klika się chętnie, bo ma się wrażenie, że jednym ruchem komuś pomagamy. Nic nas to nie kosztuje, a przy okazji ładnie wygląda na tablicy. Zobaczcie, jaki jestem dobry.

Jedni wykorzystują dobre serca, inni zwykłą naiwność, oferując darmowe iPhone'y. OK, to głupie, ale przynajmniej każdy ma nauczkę: nie ma nic za darmo. Jeśli chce się pomóc albo coś zgarnąć, to trzeba się postarać. Albo wydać pieniądze.

Dzisiaj internauci oburzają się tym, że powstaje mnóstwo profili, w których rolę główną odgrywa nieuleczalnie chory Łukasz Berezak. Wzruszająca historia chłopca, który nie wyzdrowieje, ale chce pomagać innym i dlatego został wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Inni się odwdzięczają. Organizują koncert (tak jak wczoraj ekipa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy) albo klikają „Lubię to!”. Każdy robi to, co w tej chwili może. Pewnie większość doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że lajk w niczym nie pomoże, ale przynajmniej chłopak ma świadomość, że ludzie go znają i podziwiają. Nawet jeśli to nie jest jego oficjalny profil.

Fragment tekstu opublikowanego na gazeta.pl
Fragment tekstu opublikowanego na gazeta.pl

I, wbrew pozorom, wyobrażam sobie, że ma to dla niego kolosalne znacznie.

Sęk w tym, że już znaleźli się internauci, którzy wrzucają wszystkich tych, którzy profile polubili, do jednego worka o nazwie „idioci”. No bo jak to tak: wspierać profil anonimowego kogoś, nabijając mu lajki, które on zaraz sprzeda?! Jak można być tak naiwnym i bezmyślnym – grzmią niektórzy.

Tyle że to po prostu niesprawiedliwe.

Doskonale rozumiem, że nie jest dobrze, gdy ktoś czerpie zyski z naiwności. Mam jednak kilka wątpliwości:

  1. Czy możemy z całą pewnością stwierdzić, że każdy profil, który dzisiaj powstał, zostanie wykorzystany w celach „zarobkowych”?
  1. Czy każdy, kto kliknął „Lubię to!”, jest idiotą?

Odpowiedź na obydwa pytania brzmi: nie. Ponoć zdarzały się jakieś przypadki, ale konkretnego dowodu jeszcze nie ma. A obrywa się tym, którzy po prostu chcieli dołączyć do akcji "niech o chorym Łukaszu będzie głośno".

Trudno winić ludzi za to, że chcieli być organizatorami czegoś ważnego. I być może właśnie stąd tyle tych profili. Pewnie znajdą się przypadki, że ktoś liczył na łatwy zysk, ale nie skreślajmy całej akcji tylko dlatego. I pomagających. A raczej wspierających.

Bo nie wszystkie wspierające fanpage są głupie i nie wszystkie powstają w jednym, finansowym celu. Nie zawsze chodzi o materialną pomoc, tym bardziej że nie każdy może sobie na to pozwolić.

Ważne jest wysłanie sygnału: „Kolego, jesteśmy z tobą!”. A Facebook to umożliwia, więc dlaczego mamy z tego nie korzystać?

Tym bardziej że nikt nie sugeruje, że „Lubię to!” przełoży się na finansową pomoc. Chodzi tylko o wsparcie, solidaryzowanie się.

To Internet. Takie ruchy są normalne. A że nie zawsze przelewa się pieniądze na czyjeś konto? Hej, ważna jest chęć pomocy, zainteresowanie sprawą, problemem.

Nie podoba mi się, że nagle mój lajk mógłby zostać uznany za kretyński, a ja nazwany naiwnym idiotą, bo kliknąłem "Lubię to!", a nie przelałem pieniędzy na konto. Skąd ktokolwiek wie, o co mi chodziło, na co liczyłem i co chciałem zrobić?

Fragment artykułu opublikowanego na technologie.gazeta.pl
Fragment artykułu opublikowanego na technologie.gazeta.pl

Nie podoba mi się też to, że wykorzystuje się chorego chłopca do walki z internetowymi oszustami. Takich okazji było więcej, a nie zauważyłem, byśmy wcześniej mieli do czynienia z podobnymi aferami. Tym bardziej że tamte były gorsze, bo obiecały klikającym, że ich aktywność oznaczać będzie wodę dla biednej wioski czy nakarmienie głodujących. I to faktycznie jest niefajne i cyniczne.

W tym przypadku czegoś takiego nie ma. Chodzi jedynie o gest. Nie możemy chłopca poklepać, wesprzeć go w rozmowie, więc klikamy "Lubię to!". Proste. Ale niektórym to wystarczy, by oskarżać innych o to, że nie używają mózgu.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.