Z bagnetem wśród nazistów, czyli wielcy źli kina pop

Z bagnetem wśród nazistów, czyli wielcy źli kina pop24.01.2012 19:18
Mateusz Felczak

Do najczęściej wykorzystywanych toposów negatywnych postaci w popkulturowych filmach bez wątpienia należą wszelkiej maści wojskowi. Dla scenarzystów poszukujących rozpoznawalnych, wyrazistych i do bólu antypatycznych bohaterów stanowią oni wdzięczny obiekt fabularnych zabiegów.

Do najczęściej wykorzystywanych toposów negatywnych postaci w popkulturowych filmach bez wątpienia należą wszelkiej maści wojskowi. Dla scenarzystów poszukujących rozpoznawalnych, wyrazistych i do bólu antypatycznych bohaterów stanowią oni wdzięczny obiekt fabularnych zabiegów.

Nawet mniej wprawny odbiorca kina popularnego w mig rozpoznaje ten charakterystyczny typ postaci: kwalifikuje się do niego zarówno szalony dezerter, pułkownik Kurtz (Marlon Brando) z Czasu Apokalipsy, jak i sadystyczny sierżant Hartman (Ronald Lee Ermey) z Full Metal Jacket. Trudno jednak pokusić się o syntezę całego podgatunku filmów z żołnierzami w rolach sprawców wszelkiego zła, dobrze byłoby zatem zawęzić dociekania do konkretnej, jakże jednak zróżnicowanej, grupy: ekranowych nazistów.

Idealnym – chociażby ze względu na polityczną poprawność – czasem zdarzeń jest II wojna światowa, co do której raczej nie ma wątpliwości, po czyjej stronie należy szukać „dobrych”, a po czyjej „złych”. Jest to bardzo wygodny wybieg: uzasadnienie ekranowych okrucieństw, perwersji, tortur czy niekończących się mordów zyskuje tym samym pozory prawdopodobieństwa, z drugiej strony zaś daje możliwość wplatania w fabułę wątków fantastycznych.

Istnieje co prawda nurt filmów skupiający się na wyznawcach ideologii narodowosocjalistycznej w realiach współczesnych, ale obrazy z tej kategorii to bardziej dzieła społeczno-obyczajowe. Próżno szukać tam figur demonicznych oprawców czy wcieleń poronionych marzeń o nadczłowieku... Chyba, że na ekranie pojawia się emerytowany komendant obozu koncentracyjnego niezwykle sugestywnie zagrany przez Iana McKellena, późniejszego odtwórcę roli dobrodusznego Gandalfa. W takich wypadkach zawsze jednak możemy liczyć na polskiego tłumacza, który dzielnie ostrzega rodzimych widzów przed drastyczną treścią, zmieniając angielski tytuł Zdolny uczeń (Apt pupil) na Ucznia szatana.

Próbując uchwycić istotę fenomenu postaci hitlerowców w kinie popularnym, można pokusić się o wyróżnienie trzech podstawowych kategorii: seksualnych sadystów, godnych pożałowania szaleńców i geniuszy zbrodni.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/01/nn1.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/01/nn1.jpg)

Pierwszy typ to domena dobrze już zadomowionych w ciemnych zakamarkach popkultury filmów spod znaku nazi exploitation. Motywy powstania gatunku są klarowne: przemycenie zakazanych treści pod przykrywką historycznego sztafażu. Jako że głównym ich celem jest na ogół dostarczenie widzowi scen coraz to bardziej wyszukanej przemocy połączonej z seksem, w ich kontekście nie ma chyba większego sensu krytykowanie papierowych postaci, obnażanie fabularnej nędzy czy natrząsanie się z wszechobecnego sadystycznego kiczu. Można za to odnotować dwa fakty. Po pierwsze, niesamowitą popularność żeńskiej wersji bezdusznego nazistowskiego oprawcy, czyli Elzy – wilczycy z SS (1975) oraz jej licznych kontynuacji. Po drugie, istotne wydaje się popfilmowe potwierdzenie tez badaczy nazistowskiej mentalności, głoszących tezę o faszyzmie jako „stanie ciała”, w którym odwróceniu ulegają klasyczne motywy podniecenia seksualnego, przeobrażając się w demoniczną zamianę przyjemności na ból.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/01/nazizombie.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/01/nazizombie.jpg)

Za drugą kategorią stoi stara kinowa (i historyczna) tradycja zwalania wszelkich złych czynów na jednostki obłąkane, którym jasność umysłu nieustannie mącą rojenia o kolejnych zbrodniach. Znowu, dość łatwa i przejrzysta to strategia, by przedstawiać nazistę jako niepoczytalnego, zdehumanizowanego robota – pasują tu wszelcy drugoplanowi hitlerowcy, swym sadyzmem budujący w widzu poczucie okropieństwa prezentowanych wydarzeń. Nietrudno tworzy się takie filmowe kreacje; jako dowód niech świadczy fakt, ze jest to jedna z niewielu rzeczy, jaka powiodła się autorom „dzieła” pt. Bloodrayne: Trzecia Rzesza.

Nieco ciekawsza, bo wymagająca od twórców nieco wysiłku, jest kreacja trzeciego z wymienionych typów – genialnych zbrodniarzy. Stosunkowo rzadka, przynosi jednak fenomenalne rezultaty, o czym dobitnie świadczy postać Hansa Landy z Bękartów wojny. W kinie popularnym wypada jednak takiego faszystowskiego inteligenta odpowiednio ukarać, by widz nie poczuł się od niego gorszy. Jak pamiętamy, Tarantino wywiązuje się z tego zadania wprost znakomicie.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/01/ing01.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/01/ing01.jpg)

Co ciekawe, podobne utarte schematy postaci czarnych charakterów w mundurze bez żenady stosuje także kino bardziej ambitne, by przywołać chociażby kontrowersyjne Salo, czyli 120 dni Sodomy Pasoliniego. Znanym arthouseowym obrazem, który rozwija wątki dalszych losów sadystycznych nazistowskich oprawców po 1945 roku jest Nocny portier Liliany Cavani, w swoim czasie (1974) szokujący wątkami sadomasochistycznymi i fetyszystycznymi.

Po analizie popkulturowych przejawów motywu „złego nazisty” w kinie pojawia się pytanie, czy jakikolwiek film o tej tematyce jest w stanie jakoś przybliżyć nas do zrozumienia prawdziwych mechanizmów działania zbrodniarzy. Większość nawet poważnych filmów ociera się o banał, tanią dosłowność bądź (niezamierzony) melodramatyzm – może więc ciekawością widzów kieruje w tym przypadku bardziej strach niż chęć poznania prawdy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.