Zbigniew Hołdys znowu jest sławny. Internauci kpią z celebryty
Jak powstają internetowe memy? Prawdopodobnie jesteśmy świadkami narodzin kolejnego, ze znanym polskim muzykiem w roli głównej. Choć nie brak osób publicznie popierających ACTA to właśnie Zbigniew Hołdys skupił na sobie niechęć internautów. Dlaczego?
06.02.2012 20:00
Jak powstają internetowe memy? Prawdopodobnie jesteśmy świadkami narodzin kolejnego, ze znanym polskim muzykiem w roli głównej. Choć nie brak osób publicznie popierających ACTA to właśnie Zbigniew Hołdys skupił na sobie niechęć internautów. Dlaczego?
Zbigniew Hołdys należy do grona osób publicznie broniących ACTA. Sam fakt popierania kontrowersyjnych przepisów nie jest jednak wystarczającym powodem, by zwrócić przeciwko sobie sporą grupę internautów, muzyk nie jest przecież jedynym twórcą broniącym porozumienia. Co sprawiło, że to właśnie on stał się celem fali krytyki i żartów?
Istotną przyczyną jest zapewne aktywność w Sieci i korzystanie z wielu serwisów społecznościowych. Ponadto celebryta – chyba nie do końca świadomy, jak może zostać to odebrane – w programie Tomasza Lisa zaczął przedstawiać się jako jedyny obrońca ACTA w Polsce, a swoje stanowisko prezentował moim zdaniem tak, jakby był jednym z nielicznych rozumiejących istotę porozumienia.
Tomasz Lis na żywo - O co chodzi z paktem ACTA?
Postawa Zbigniewa Hołdysa spotkała się z szybką reakcją internautów. W Sieci jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się nowe żarty i zdjęcia, kpiące z muzyka, a furorę zrobił ten obrazek:
Fala niechęci spowodowała rezygnację celebryty z Facebooka – liczba krytycznych, choć niekiedy po prostu grubiańskich wpisów była niemożliwa do moderowania. Przy okazji słynny stał się jeden z komentarzy pojawiający się od tamtego czasu niemal pod każdą wzmianką na temat muzyka:
Jednocześnie na podatny grunt padł pomysł usunięcia celebryty z Sieci – apel, by osoby, które w różnych serwisach umieszczały zdjęcia, klipy czy muzykę Zbigniewa Hołdysa, zaczęły teraz kasować te treści.
Dzisiaj na Wykopie pojawiła się informacja o zamknięciu profilu muzyka w serwisie YouTube – prawdopodobnie jest to efekt masowo wysyłanych informacji o łamaniu praw autorskich, choć nie jestem teraz w stanie zweryfikować, czy zgłoszenia te były zasadne. Sporo gorzkiej ironii można za to znaleźć na kolejnym krytykującym muzyka obrazku:
Internauci wyciągnęli również niewygodne fakty z życia celebryty. Nie sposób rozstrzygnąć, czy odbywało się to za wiedzą i zgodą Zbigniewa Hołdysa, okazało się jednak, że w firmie znanego obrońcy praw autorskich używano przed laty pirackiego oprogramowania. Sprawa zakończyła się ugodą z BSA i odszkodowaniem dla producentów programowania.
Myślę, że najlepszym podsumowaniem całej sprawy, a zarazem wyrażeniem mojej opinii, będzie wydarzenie sprzed ponad dwóch tysięcy lat. Apelles z Kolofonu, starożytny grecki artysta, pod wpływem fachowych uwag szewca poprawił pewnego razu na swoim obrazie obuwie namalowanej postaci.
Szewc rozkręcił się i zaczął krytykować inne detale obrazu, jednak Apelles szybko skarcił go słowami: Szewcze, trzymaj się kopyta!
Gdy braknie takiego napomnienia, szanowani w swojej dziedzinie eksperci mogą uwierzyć w swoją uniwersalność i zaczynają kreować się na, jak trafnie określił to Jacek Kleyff, specjalistów od nawozów i od świata. W niektórych przypadkach, czego w ostatnich dniach jesteśmy świadkami, oznacza to drogę w jednym kierunku – do galerii sław utrwalonych w zbiorowej świadomości w postaci zabawnego memu.
A przecież chyba wszyscy byliby zadowoleni, gdyby Zbigniew Hołdys był popularny nie z powodu obrony ACTA, ale raczej dzięki temu: