Zmiotka do kurzu - najbardziej niepraktyczny przyrząd do sprzątania, choć miał go każdy

Zmiotka do kurzu - najbardziej niepraktyczny przyrząd do sprzątania, choć miał go każdy21.07.2017 15:51
Źródło zdjęć: © Wikipedia
Grzegorz Burtan

Każdy ma ją w domu. Używały jej nasze babcie, mamy, czasem można zauważyć, jak wykorzystują je osoby sprzątające instytucje publiczne lub firmy. Miotełki do kurzu są znane ludziom od XIX wieku. Teraz jednak nadają się bardziej jako eksponat muzealny, niż faktyczna pomoc w walce z pyłem.

W Polsce miotełki kojarzą nam się dość jednoznacznie. Myślimy o plastikowej rączce, na której zamieszczono sztuczne włosie we wszystkich kolorach tęczy, które można kupić za kilka złotych w sklepach typu „1001 drobiazgów”. Kilka złotych za pozbycie się kurzu z trudno dostępnych miejsc? Dobra oferta, zwłaszcza jeśli jesteśmy na niego uczuleni, a mamy kilka żyrandoli w naszym mieszkaniu.

Problem jednak pojawia się w momencie, kiedy zapytamy o opinię użytkowniczek. O ile można kupić sztuczne miotełki, które teoretycznie mają właściwości elektrostatyczne i mają zbierać kurz, to w praktyce często oznacza to jego przenoszenie z miejsca na miejsce. Co z tego, że wszędzie się z nią wciśniemy, skoro problem dalej pozostanie? Zaskakująco jednak, użytkowniczki na forum uważają, że może to być dobra zabawka dla dzieci. Jednak do sprzątania to raczej przeżytek, którego historia sięga grubo ponad 100 lat.

A było to tak: w roku 1870, w amerykańskim stanie Iowa, pewien farmer przyniósł do znajdującej się tam fabryki mioteł kilka indyczych piór. Chciał wiedzieć, czy da się zrobić z nich zmiotkę, coś, co może się przydać w codziennym sprzątaniu. Jeden z pracowników, E.E. Hoag, wziął krótki kij od miotły, poszatkował pióra scyzorykiem i związał je ze sobą. Nieświadomie stworzył prototyp jednego z akcesoriów, z którymi kojarzymy ówczesną epokę. Okazał się jednak niezbyt praktyczny – pióra były zbyt sztywne, by dało się nimi cokolwiek zamieść.

„Technologia” nie została jednak porzucona. W 1874 mieszkanka stanu Wisconsin, Susan Hibbard, użyła całych piór indyczych, tworząc znane nam zmiotki. Wniosła do urzędu patentowego USA wniosek o przyznanie jej certyfikatu, który uzyskała. Zmiotka otrzymała numer 177 tys. 939. Jednak nie obyło się bez problemów prawnych – Hibbard musiała stoczyć batalię ze swoim mężem oraz z Narodową Spółką Miotełkową o przyznanie pierwszeństwa w stworzeniu akcesorium. W 1881 roku sąd ostatecznie przyznał rację konstruktorce.

Kto jednak myślał, że miotełki nie będą ewoluować dalej, ten jest w błędzie. W 1903 misjonarz z Johanessburga, Harry S. Beckner, szukał czegoś, co pomoże w sprzątaniu urządzeń w, a jakże, fabryce mioteł. Jednak zamiast indyczych piór wykorzystano upierzenie popularnych w południowej Afryce strusi.

To okazało się strzałem w dziesiątkę. Beckner bowiem przeniósł się później do USA. W 1913 roku założył w stanie Massachusetts firmę Beckner Feather Duster Company, która istnieje zresztą do dziś, prowadzona przez prawnuczkę Becknera. Na jej stronie można nawet kupić oryginalne strusie zmiotki – jej ceny wahają się od 10 do nawet 40 dolarów, w zależności od jakości i wielkości danego produktu.

Jak to możliwe, że przetrwała tyle czasu? Powód jest prosty – strusie pióra są po prostu przydatne przy sprzątaniu elektroniki. Dzięki właściwościom elektrostatycznym można łatwo posprzątać kurz z takich urządzeń, stąd ciągła nisza na tego typu produkty. Nie każdy jednak posiada delikatną elektronikę w domu. A miotełki do kurzu okazują się raczej przeciwnikiem niż sojusznikiem w sprzątaniu.

Co innego można zatem wykorzystać? Możliwości nie jest wcale mało. Dobrym rozwiązaniem są na przykład ściereczki z mikrofibry. Bardzo dobrze zbierają kurz, a potem wystarczy je umyć pod bieżącą wodą, wysuszyć i korzystać dalej. Kolejną opcją są jednorazowe wilgotne szmatki – przesuwamy nimi po meblu, wyrzucamy i bierzemy kolejną. Zawsze można również wykorzystać płyn w spreju i prostą ściereczkę. Na rynku są dostępne produkty, które dodatkowo pokrywają meble powłoką antystatyczną, więc kurz nie będzie się osadzać przez jakiś czas. Miotełkę natomiast można potraktować jako relikt przeszłości.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.