Samsung kontra Apple: zamiast walczyć w sądzie, dajcie sobie po mordzie
Wpis gościnny z Multi-blog.pl. W czasie targów IFA 2011 w Berlinie prawnicy firmy Apple kazali wycofać ze stoiska Samsunga jego najnowszy tablet Galaxy Tab 10.1. Zarzut był taki, że jest on plagiatem iPada2. Wkrótce Apple doprowadziło do zakazu sprzedaży Galaxy Tab 10.1 w Niemczech i Australii. Upokorzeni Koreańczycy postanowili się zemścić i między oboma koncernami rozpętała się prawdziwa wojna.
Wpis gościnny z Multi-blog.pl. W czasie targów IFA 2011 w Berlinie prawnicy firmy Apple kazali wycofać ze stoiska Samsunga jego najnowszy tablet Galaxy Tab 10.1. Zarzut był taki, że jest on plagiatem iPada2. Wkrótce Apple doprowadziło do zakazu sprzedaży Galaxy Tab 10.1 w Niemczech i Australii. Upokorzeni Koreańczycy postanowili się zemścić i między oboma koncernami rozpętała się prawdziwa wojna.
Okazją do kontraataku stała się dla Samsunga prezentacja nowego iPhone 4S, w którym Apple zastosowało technologię WCDMA (Wideband Code Division Multiple Access). Umożliwia ona kilka jednoczesnych transmisji w paśmie 5 MHz, dzięki czemu 4S mogą działać w dowolnej sieci komórkowej na całym globie. Samsung twierdzi, że wprowadzając tą technologię do swojego smartfona, Apple naruszył jego właśność intelektualną.
Faktycznie, technologia WCDMA była dotąd o wiele bardziej popularna w Azji, niż Ameryce, ale sprawa jest grubymi nićmi szyta. Podobnie zresztą, jak wniosek Apple dotyczący zakazu sprzedaży Galaxy Tab 10.1 w Niemczech. Proponuję więc obu koncernom, by – zamiast więc wysyłać na siebie armie prawników – załatwiły sprawę po męsku. Tak, jak robią to chłopaki z Google i Yahoo!, którzy po pracy po prostu robią sobie ustawki w pewnym garażu w Krzemowej Dolinie. Trochę krwi się poleje (zobacz video), ale za to jaka oszczędność (na prawnikach).