Windows 10 – rewolucja, na którą czekaliśmy?
Mimo, że Microsoft dwoił się i troił, Windows 8 nie odniósł zawrotnego sukcesu. I nie szkodzi, że jest to system całkiem dobry, szybki i bardziej funkcjonalny od poprzednika. Po prostu nie jest to co drugi Windows i nie ma Menu Start, do którego wszyscy przywykli, więc nie nadaje się do użytku. Windows 10 będzie już jednak, zgodnie z regułą, świetny, a i kultowe menu powróci. Czyżby szykował się hit na miarę Windowsów 7 i XP?
25.01.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:35
Windows na jakiego czekamy?
Śmiem twierdzić, że Windows 10 będzie wersją, na jaką czeka wielu użytkowników zgrzybiałych okienek z serii eXPerience i Seven. W końcu internetowi naganiacze osiągnęli swój cel i niemal wszyscy dostali, co chcieli, a nawet jeszcze więcej. I tak oto powraca Menu Start – odświeżone, bardziej kolorowe i funkcjonalne, i domyślnie włączone. Każdy będzie więc mógł delektować się pionową listą zainstalowanych i często używanych aplikacji, wyszukiwarką w formie niewielkiego paska zaraz pod nią, okraszoną szczyptą nowoczesności w postaci „żywych” kafelków w sąsiedztwie po prawej. Tak, jak w znienawidzonym Windows 8, będzie można je dowolnie przypinać i przestawiać, wybierając jeden z 4 rozmiarów. Jedyne, czego nie da się zrobić, to grupować ich w pionie w widoku klasycznym.
Jest to niewielka strata, którą można zaakceptować. Tym bardziej, że jeśli komuś stare-nowe Menu Start ostatecznie się nie spodoba, będzie można przywrócić pełnoekranową mozaikę z aplikacjami. Naturalnie nowości jest więcej. Przede wszystkim aplikacje modern działają teraz w trybie pulpitu tak, jak wszystkie inne – zamknięte w oknach, które można dowolnie skalować i przeciągać. Dodatkowo Windows 10 to pierwsza edycja systemu w historii, w której w końcu dodano obsługę wielu pulpitów. Co prawda na razie ficzer średnio działa (nie zapamiętuje chociażby przygotowanych pulpitów), ale ostatecznie do premiery systemu jeszcze trochę czasu pozostało, więc może nie trzeba będzie czekać do Windows 10.1, by ten element działał tak, jak powinien od początku.
Najlepszy system operacyjny dla…?
W zasadzie patrząc na dokonania Microsoftu chciałoby się rzec, że Windows 10 będzie najlepszym systemem dla każdego. I, przede wszystkim, pierwszym ekosystemem tej firmy z prawdziwego zdarzenia. Na desktopie, na tablecie, na smartfonie – jeden system, jeden sklep z aplikacjami, jedno centrum akcji, spójne ustawienia, dostosowany interfejs. Długo trzeba było na to czekać, ale w końcu jest szansa, że się doczekamy. Gigant z Redmond zdaje się wyciągać wnioski z błędów konkurencji i pokazuje, co znaczy unifikacja. W nowym Windows odczytamy powiadomienia ze smartfona i od razu oznaczymy je jako przeczytane. I vice versa. Zero dubli i wielokrotnego wykonywania tych samych czynności. Tak, powiadomienia nie są przypisane do urządzenia. Tak, są przechowywane w chmurze. Tak, mamy do nich dostęp wszędzie.
Aplikacje? Nowa platforma Microsoftu umożliwi pisanie aplikacji multiplatformowych. Jeśli tylko developerzy się postarają, ten sam program lub grę uruchomimy zarówno na desktopie, jak i na smartfonie z Windows 10, a nawet na Xboxie! I będą mogli to robić wszyscy, bowiem przynajmniej przez pierwszy rok posiadacze Windows 7 i 8/8.1 dostaną upgrade do Windows 10 za darmo. Wszystkie Windows Phone’y z WP8/8.1 także zostaną zaktualizowane (nawet te kilkuletnie z 512 MB RAM-u!). I tu właśnie Microsoft kolejny raz punktuje, dając prztyczka w nos posiadaczom rozmaitych Androidów i Pingwinów – tak, tu też jest za darmo, tak, ciągle pamiętają o Twoim starym smartfonie. Skoro jesteśmy już przy temacie aplikacji i gier na kilka platform, warto nadmienić, że w Windows 10 pojawi się swoiste centrum gracza.
Aplikacja Xbox App to kombajn, który zadowoli miłośników cyfrowej rozrywki. Dzięki niej zyskujemy możliwość nagrywania filmów z rozgrywki, a następnie ich edycji i zapisu. Windows 10 obsłuży też strumieniowanie gier z konsoli Xbox One do PC. Kilka kliknięć i voila – możemy grać w ulubione tytuły z konsoli na PC, także w trybie multiplayer. Albo jeszcze lepiej, pecetowcy będą mogli grać wspólnie z konsolowcami. Naturalnie nie we wszystkie tytuły, bo jednak to, czy dana gra będzie obsługiwać tę funkcję zależy od developerów. Ale jakby nie było, taka możliwość będzie i jestem pewny, że nie zabraknie produkcji, które będą ją dawać. Wisienką na torcie jest API DirectX 12, które oprócz lepszej jakości grafiki i kolejnych efektów ma zapewniać lepszą wydajność, m.in. wzorem Mantle poprzez zmniejszenie narzutu.
Unifikacja, unifikacja, unifikacja…
Unifikacja – słowo klucz i szczytna idea, która chyba wszystkim wyjdzie na dobre. Dla mobilnych oznacza to lepsze aplikacje, co już widać na przykładzie nowego pakietu Office (za darmo dla smartfonów i tabletów z ekranami do 7”, wszystkie funkcje z wersji desktop!), czy Skype’a. Znacznie większa funkcjonalność na tabletach i smartfonach, ściślejsza integracja z systemem, bardziej estetyczny i minimalistyczny design na desktopie. To lubię! A na desktopie sporo udogodnień znanych z urządzeń mobilnych, jak chociażby asystent głosowy – Cortana. Już teraz działa ona bardzo dobrze, pokazując Siri czy Google Now ich miejsce. Nawet w Polsce, mimo braku obsługi języka polskiego. Choć młodych ludzi, znających biegle angielski, ten fakt mocno nie zaboli, tak jak nie boli mnie. A na Windows 10 Cortana ma być i na mobilu, i na desktopie, dodatkowo jeszcze mądrzejsza i szybciej ucząca się nawyków użytkownika.
Szczerze? Nie mogę się doczekać, kiedy pracując na PC będę mógł powiedzieć „Hej, Cortana, znajdź mi zdjęcia z zeszłorocznych wakacji”, i dostanę listę wyników. Albo „włącz moją ulubioną muzykę” i z głośników popłyną cieszące mnie dźwięki. Dostanę wyniki losowania lotto czy interesującego mnie meczu bez pytania, bo Cortana wyłapie, co mnie interesuje i kiedy. Tak to ma działać. Świetne wrażenie robi też nowa wersja Skype’a, który będzie zintegrowany z systemowymi Wiadomościami, podobnie jak Facebook. Tym samym Skype dostanie kolejną szansę, by stać się solidnym narzędziem do komunikacji, zarówno w formie wideo, jak i tekstowej. A wprowadzanie tekstu także zostanie usprawnione – rozmiar i położenie klawiatury można będzie zmienić, co w przypadku tabletów i phabletów zdaje się świetnym posunięciem.
Bardzo cieszy też fakt, że interfejs użytkownika dostosuje się do urządzenia. Korzystasz z hybrydy? To świetnie. Gdy będzie podłączona klawiatura, dostaniesz interfejs desktopowy, gdy odłączysz ekran, system Windows 10 zmieni UI na tabletowe. Uniwersalne, dostępne na wszystkie platformy aplikacje, również się dostosują. I o to chodzi!
Windows 10 - Microsoft, nie… zepsuj tego!
Wiele osób zapewne stwierdzi, że tak powinien wyglądać Windows 8. Powinien, ale nie oszukujmy się, przygotowanie spójnej, zunifikowanej i funkcjonalnej platformy dla wszystkich rodzajów urządzeń nie jest łatwe. Wprowadzanie zmian również. Walka z przyzwyczajeniami bywa trudna, z niepisanymi regułami (co 2. Windows jest dobry) także. Wprowadzenie Windows 10, mimo całej jego innowacyjności, mogłoby kilka lat temu skończyć się taką samą porażką jak Windows 8, który do tej pory nie zdobył nawet 25% udziałów rynkowych. Windows 10, którego dostaną za darmo praktycznie wszyscy, raczej nie powinien pójść w ślady poprzednika. Przywrócono „brakujące” funkcje, dano ludziom wybór i zaproponowano niemałą, choć długo wyczekiwaną rewolucję – unifikację platform, system dla wszystkich urządzeń i użytkowników. Lepsza funkcjonalność, UI skrojony na miarę. W końcu! Tak, na to wszystko czekam i jestem pewny, że nie tylko ja.