Awangardowy pocisk dla okrętów podwodnych na dalekowschodnich łowach
Niemiecki potentat zbrojeniowy, Diehl BGT Defence, rozpoczął bój z użyciem jednego z najnowocześniejszych pocisków rakietowych w swojej ofercie. A stawka jest spora: zdobycie pierwszego, handlowego zamówienia.
16.02.2012 | aktual.: 10.03.2022 16:21
Niemiecki potentat zbrojeniowy, Diehl BGT Defence, rozpoczął bój z użyciem jednego z najnowocześniejszych pocisków rakietowych w swojej ofercie. A stawka jest spora: zdobycie pierwszego, handlowego zamówienia.
Okazją do promocyjnej ofensywy jest Singapore Airshow 2012. Wydaje się to dobrą decyzją. Daleki Wschód przeżywa wyścig zbrojeń, którego katalizatorem jest systematycznie rosnący militarny potencjał ChRL. Państwa regionu nie żałują pieniędzy na zbrojenia. Szczególnie te, którym wzrost potęgi Chin może być szczególnie nie na rękę. Zbroi się Japonia, Korea Płd., Indie oraz mniejsze państwa regionu, jak Tajwan, Wietnam czy Singapur. To państwo-miasto (4,6 mln ludności) wydało w 2011 roku ok. 9,5 mld dolarów amerykańskich na obronność (Polska ok. 27 mld... złotych).
Oto technologiczna chluba niemieckiego przedsiębiorstwa – pocisk rakietowy IDAS. Nazwa to akronim od Interactive Defence and Attack System for Submarines, czyli interaktywny zaczepno-obronny system dla okrętów podwodnych. Jest to obecnie jedyny przetestowany tego typu system na świecie.
Wizja użycia pocisku IDAS. Pocisk nie jest duży. W wyrzutni torpedowej kal. 533 mm mieści się pojemnik z 4 gotowymi do strzału IDAS-ami. Podstawowym zadaniem IDAS-a jest strącanie morskich śmigłowców przeznaczonych do walki z okrętami podwodnymi. Takie helikoptery mają opuszczane stacje hydroakustyczne i wyrzutniki pław hydroakustycznych. Za pomocą takich sensorów lokalizują zanurzone okręty, a następnie atakują je zrzucanymi torpedami. Operują przy tym na niskich pułapach, a użycie holowanych sonarów wymaga zawisów nad falami.
IDAS w części nosowej ma termolokacyjny układ naprowadzania pożyczony z pocisku powietrze-powietrze IRIS-T, też Diehla. Poza tym wystrzelony IDAS ciągnie za sobą światłowód, którym obraz z głowicy termicznej pocisku przekazywany jest na konsolę operatorską na okręcie. Dzięki temu IDAS-em można atakować też cele brzegowe lub jednostki nawodne, wszystko w zasięgu 20 km. Oczywiście kilkunastokilogramowa głowica bojowa IDAS-a ogranicza skuteczność ataku na okręty albo cele lądowe. Ale dla śmigłowców jest zabójcza. Wstępne dane do strzelania dostarczają sensory okrętu, przede wszystkim stacja hydroakustyczna. Najnowsze modele potrafią wykryć hałas nie tylko opuszczanego ze śmigłowca sonaru, ale nawet wzburzenie toni wodnej od podmuchu łopat wirników wiszącego nad wodą helikoptera.
Moment wyjścia z wody wystrzelonego w zanurzeniu IDAS-a, widok z peryskopu okrętu Deutsche Marine. Niemiecka marynarka pomyślnie przetestowała prototypowe pociski jeszcze w maju 2008 r. IDAS-y miały trafić do niemieckich podwodniaków w 2014 r., jednak w wyniku kryzysu i oszczędności budżetowych ich zakup został zamrożony. Nie dziwi więc, że niemiecka firma zwróciła się w stronę rynków, gdzie wydatki na obronność traktuje się bardziej priorytetowo.
Niemiecki okręt U33 był platformą testową dla IDAS-a. U33 należy do najnowszej generacji konwencjonalnych okrętów podwodnych typu 212A wyposażonych też w napęd niezależny od powietrza na bazie ogniw paliwowych PEM. Eksportowy wariant – typ 214 – budowany jest w Korei na licencji przez Hyundai Heavy Industries i Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering. Korea zamówiła 9 tych nowoczesnych i drogich okrętów. Choć i tak okręt typu 212/214 jest tańszy niż Stadion Narodowy i łączność na nim nie szwankuje.
Zobacz także