Amerykańska armia ostrzega: PowerPoint ogłupia!
Co jest głównym wrogiem sił NATO w Afganistanie? W opinii dowódców natowskiego kontyngentu nie są to brodaci jegomoście z granatnikami, ale produkt Microsoftu. Zdaniem amerykańskich generałów PowerPoint nie tylko ogłupia użytkowników, ale odpowiada za katastrofę promu Columbia i generuje coroczne straty, sięgające dziesiątek milionów dolarów.
30.09.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:54
Co jest głównym wrogiem sił NATO w Afganistanie? W opinii dowódców natowskiego kontyngentu nie są to brodaci jegomoście z granatnikami, ale produkt Microsoftu. Zdaniem amerykańskich generałów PowerPoint nie tylko ogłupia użytkowników, ale odpowiada za katastrofę promu Columbia i generuje coroczne straty, sięgające dziesiątek milionów dolarów.
Krytykę PowerPointa wygłosił m.in. dowodzący korpusem Marines gen. James Mattis, który komentując sytuację w Afganistanie stwierdził wprost:
Przez niego przegrywamy! Power Point robi z nas głupców!
Opinia generała może wydawać się kontrowersyjna i być uznana za szukanie idiotycznej wymówki dla militarnych niepowodzeń, ale nie jest odosobniona. Wiele zastrzeżeń do PowerPointa ma również gen. Stanley McChrystal - były dowódca natowskiego kontyngentu w Afganistanie, który utracił swoje stanowisko po skrytykowaniu administracji prezydenta Obamy.
Zdaniem gen. McChrystala PowerPoint prowadzi do nadmiernych uproszczeń i przekazywania tylko części informacji oraz mimowolnego ukrywania istotnych faktów. Ma to wynikać z faktu, że cały przekaz musi zmieścić się na najwyżej kilkunastu slajdach.
Co gorsza, forma prezentacji, w której mogą występować różne ozdoby czy tła nie sprzyja analizowaniu tych nielicznych informacji, które się na niej pojawiają. O zgubnych następstwach tego stanu rzeczy ma świadczyć m.in. katastrofa promu Columbia - zdaniem wojskowego doszło do niej właśnie z powodu uproszczeń, narzucanych przez prezentację Power Pointa.
McChrystal uzupełnił swoje zarzuty o jeszcze jeden, który moim zdaniem tym razem trafia w sedno. Jego zdaniem z powodu PowerPointa firmy tracą każdego roku co najmniej 47 mln dolarów. Jest to kwota, marnowana na bezproduktywne spotkania, których uczestnicy zamiast robić coś pożytecznego bez potrzeby oglądają jakieś prezentacje.
Z tą opinią trudno polemizować – nie ma chyba nic gorszego od przeciągającego się z powodu prezentacji zebrania, które z powodzeniem można było zastąpić kilkuzdaniowym mailem, wysłanym do zainteresowanych.
Zobacz także
Amerykańska armia nie jest jednak jedyną, dużą organizacją, krytykującą PowerPointa, czy może raczej sposób, w jaki niektórzy go używają. Płomienną krytykę powerpointowych prezentacji wygłosił również Scott McNealy, współzałożyciel i charyzmatyczny CEO Suna z czasów świetności tej firmy. Jeszcze w 1997 roku stwierdził:
Mamy 12,9 gigabajta prezentacji. Co za ogromne marnotrawstwo produktywności! (...) Prezentacje w PowerPoincie zajmują tylko miejsce na twardych dyskach, ale co gorsza niszczą umysły ludzi, ich kreatywność. (...) Odkąd zakazaliśmy PowerPointa zyskaliśmy trzy kwartały rekordowych przychodów.
Krytyczną opinię o PowerPoincie powtórzył m.in. jeden z obecnych dyrektorów Google'a, Peter Norvig („PowerPoint jest jak naładowany AK-47: możesz nim zrobić bardzo złe rzeczy”), Vint Cerf, czy amerykański matematyk, muzyk i krytyk Wernhera von Brauna, Tom Lehrer („PPT to zwycięstwo procesu nad produktem. Wiedza, co robisz stała się ważniejsza od uzyskiwania właściwych odpowiedzi”).
Źródło: Business Insider