Geniusze i wizjonerzy – najważniejsze postaci branży IT [TOP 10]
Świetne pomysły, ciągłe poszukiwania, ciężka praca i rzadki pierwiastek szaleństwa lub geniuszu, który sprawia, że wpływ niektórych osób wykracza daleko poza branżę, którą się zajmują. Sprawdź, kto znalazł się na liście najważniejszych postaci branży IT!
25.04.2011 | aktual.: 14.01.2022 13:30
Bill Gates
Twórca technologicznego imperium wydaje się postacią wyjątkowo nieciekawą. Typowa dla branży legenda – od garażowej firmy do informatycznego giganta, sweterki zmienione na garnitury i działalność charytatywna po zakończeniu kariery. Nuda? To tylko pozory!
William Henry Gates III, bo tak oficjalnie nazywa się twórca Microsoftu, urodził się – podobnie jak Steve Jobs – w 1955 roku w stolicy grunge’u, Seattle.
Od najmłodszych lat zdradzał talenty w naukach ścisłych, a od ósmej klasy - dzięki obywatelskiej inicjatywie matek – wraz z innymi uczniami zyskał dostęp do komputera General Electric.
Po raz pierwszy wyszły wówczas na jaw talenty Gatesa. Wraz z kolegami został pozbawiony dostępu do komputera GE, ponieważ przyłapano ich na wykorzystywaniu luk w systemie, pozwalających na zdobycie bezpłatnego dostępu do sprzętu.
Kończąc szkołę średnią Gates uzyskał – według niepotwierdzonych danych – 1590 punktów w teście SAT. Wartością maksymalną było 1600, a średnią uzyskiwaną przez innych uczniów – około 1000.
Gates nie ukończył studiów. Przerwał je, aby w 1975 roku założyć wraz z Paulem Allenem Microsoft. Sukces osiągnięty przez tę firmę wywindował Gatesa na 15 lat na pierwsze miejsce listy najbogatszych ludzi świata.
Po stopniowym – od 2006 roku - zmniejszaniu zaangażowania w Microsofcie, Gates poświęcił się działalności charytatywnej, przeznaczając na nią dziesiątki miliardów dolarów, co skomentował słowami:
Nie brakuje na świecie ludzi, którzy mogą kupić tyle hamburgerów, ile zdołają zjeść, kupić tyle butów, ile zdołają znosić. W tym względzie nie jestem inny. Różni mnie tylko to, że nie gromadzę majątku, żeby zostawić go moim dzieciom. Jeżeli zechcą, niech przeżyją przygodę z budowaniem wszystkiego od początku. Warto, to ogromna frajda!
Zaangażował się również w inne projekty – jest m.in. dyrektorem Berkshire Hathaway, holdingu należącego do jego przyjaciela, Warrena Buffeta.
Lista znaczących w świecie IT postaci nie jest zamknięta. Każdego roku pojawiają się nowe projekty i wynalazki, które mogą zrewolucjonizować tę branżę. Być może wielu z Was zdziwi nieobecność na tej liście Marka Zuckerberga. Dlaczego go nie uwzględniłem?
Przy całej sympatii dla twórcy Facebooka, jego dzieło jest tylko jednym z wielu serwisów społecznościowych. W tej chwili Facebook jest największy i dla wielu internautów jest synonimem Sieci, jednak - moim zdaniem - nie wnosi niczego, co wykraczałoby poza kilkuletnią modę.
Czy zgadzacie się z taką opinią? Kto jeszcze - poza wymienionymi osobami - zasługuje Waszym zdaniem na miejsce w dziesiątce najbardziej zasłużonych postaci branży IT?
Steve Jobs
Steve Jobs to postać z pogranicza biznesu i popkultury. Urodzony w 1955 roku współzałożyciel Apple’a z pewnością zasługuje na miano charyzmatycznego wizjonera, porównywanego przez swoich przeciwników do guru sekty.
Zanim zaczął budować swoje technologiczne imperium, odwiedził Indie, został buddystą i weganinem, eksperymentował z LSD i zdecydowanie bardziej pasował do hippisowskiej komuny niż biura firmy informatycznej.
W 1976 roku wraz ze Steve'em Wozniakiem założył Apple. Jako jeden z pierwszych dostrzegł wówczas potencjał graficznego interfejsu użytkownika. Sukces odniesiony przez pierwsze komputery Apple’a zapewnił Jobsowi sławę i pieniądze.
W 1985 roku Steve odszedł z Apple’a, zakładając firmę NeXT. Kilka lat później kupił od George’a Lucasa studio Pixar, zajmujące się animacjami komputerowymi. Pozbawiony skutecznego szefa Apple zaczął jednak podupadać, angażując się w ciekawe, lecz biznesowo nieudane projekty.
Sytuacja zmieniła się w 1997 roku wraz z powrotem Jobsa, który objął stanowisko prezesa zadowalając się pensją w wysokości… dolara rocznie. Zwrócenie większej uwagi nie tylko na aspekty technologiczne, ale również na design i marketing sprawiło, że Apple podniósł się z upadku.
iMac, iPod, iTunes, iPhone, iPad… Lista produktów firmy z Cupertino to jednocześnie wykaz spektakularnych sukcesów. Steve jest świadomy swojej wartości, czemu dał wyraz w jednym z wywiadów:
Kiedy miałem 23 lata byłem wart ponad milion dolarów, ponad 10 milionów dolarów gdy miałem 24 lata, a kiedy miałem 25 lat było to już ponad 100 milionów dolarów. Ale to się nie liczyło, ponieważ nigdy nie robiłem tego dla pieniędzy.
Czy powodzenie Apple'a jest nierozerwalnie związane z postacią założyciela, przekonamy się już niedługo. Z powodów zdrowotnych Steve Jobs udał się na bezterminowy urlop, co spotkało się z zaniepokojeniem inwestorów.
Michael Dell
Urodzony w 1965 roku, należący do najbogatszych ludzi na świecie właściciel komputerowego imperium zaczynał od pokoju w akademiku, gdzie Michael Dell założył firmę sprzedającą komputery i części do nich.
W przeciwieństwie do tysięcy podobnych przedsięwzięć, firma Michaela okazała się sukcesem. Jaki był sekret Della?
Michael nie interesował się tworzeniem oprogramowania lub rozwijaniem nowych technologii. On po prostu składał komputery, stosując istniejące i znane rozwiązania czy standardy. Dlaczego zatem odniósł spektakularny sukces?
Pomysł Michaela był prosty – skupić się na bezpośredniej sprzedaży komputerów. Jak sam stwierdził w swojej autobiografii:
Moją maksymą zawsze było unikanie zbędnych rozwiązań. Dlatego postanowiłem stworzyć firmę, która wyeliminowałaby pośredników. Chciałem sprzedawać bezpośrednio klientom, kontaktować się wprost z dostawcami, rozmawiać osobiście z pracownikami.
Proste rozwiązania okazały się wyjątkowo skuteczne. Zamawiane telefonicznie i montowane na indywidualne zamówienie komputery sprzedawały się jak ciepłe bułeczki.
Sukces Michaela był tym większy, że dzięki własnemu sposobowi prowadzenia biznesu unikał dodatkowych kosztów – omijał wydatki związane z powierzchniami magazynowymi, siecią sprzedaży i pośrednikami. Taka strategia pozwalała na obniżenie marży i – w efekcie – detalicznej ceny sprzętu.
Linus Torvalds
Linus Torvalds jest nudny. Nie zarządza wielką firmą, nie prowadzi błyskotliwych konferencji i rzadko miesza przeciwników z błotem. Daleko mu do sławy i bogactwa większości najważniejszych graczy z branży IT. Mimo tego Linus już dawno zagwarantował sobie miejsce w panteonie branżowych sław.
Ten urodzony w 1969 roku niegdyś fiński, a obecnie amerykański, programista stworzył jądro systemu operacyjnego Linux, dając impuls do gwałtownego rozwoju wolnego oprogramowania. Programistyczna przygoda Linusa zaczęła się od komputera Commodore, który dostał od dziadka.
Wbrew pozorom Linus Torvalds nie skupił się od razu na tworzeniu przełomowych rozwiązań – interesowały go gry komputerowe i sporo czasu poświęcał zarówno na granie, jak i na próby pisania własnych gier.
Nie lepiej było w kolejnych latach. Linus studiował na Uniwersytecie Helsińskim. Studia, przerwane na pewien czas przez służbę wojskową, zajęły mu aż 8 lat. Po kupieniu pierwszego peceta Linus zainteresował się systemem operacyjnym Minix.
Mając problemy z obsługą poczty, zaczął opracowywać własne rozwiązania, które w miarę upływu czasu zaczęły przypominać pełnoprawny system operacyjny.
Od października 1991 roku, gdy Linus upublicznił pierwszą wersję Linuksa, ten open source’owy system powoli zdobywa coraz większą popularność. Wbrew entuzjastom Linuksa, jego twórca zachowuje jednak daleko idącą wstrzemięźliwość w ocenie perspektyw swojego systemu.
Sergey Brin i Larry Page
Twórcy Google’a zostali potraktowani jak jedna postać. Obaj urodzili się w 1973 roku, a studiując na tej samej uczelni – Uniwersytecie Stanforda – opracowali najpopularniejszą wyszukiwarkę świata.
Sukces Google’a sprawił, że jego założyciele błyskawicznie dołączyli do grona najbogatszych ludzi świata. Powodzenie Sergeya i Larry’ego to jednak nie tylko kwestie finansowe.
Ich dzieło, oraz liczne poboczne projekty firmy z Mountain View, fundamentalnie zmieniło sposób korzystania z Sieci. Znikło znane z lat 90. „surfowanie”, polegające na pracowitym przeskakiwaniu pomiędzy linkami.
Skuteczna wyszukiwarka dała Internautom narzędzie likwidujące dysproporcje w dostępie do wiedzy, a nowatorskie usługi, oparte na chmurze wyzwoliły dane z przywiązania do fizycznego nośnika.
Twórcy Google'a są świadomi swojego znaczenia i potencjału. Na pytanie o największego konkurenta, Sergey odpowiada:
Nasz własny brak wyobraźni.
Sukces Google’a jest tym większy, że firma Sergeya i Larry’ego działa w niezwykle dynamicznej dziedzinie - usługi online to branża, w której zmiana lidera następuje zazwyczaj bardzo szybko. Nic jednak nie zapowiada, by trwająca od 1998 roku dobra passa Google’a miała się niebawem zakończyć.
John Chambers
John Chambers nie jest symbolem, jak Bill Gates. Nie jest również charyzmatyczną, rozpoznawalną postacią, jak Steve Jobs. Nie zasłynął z kontrowersyjnego stylu bycia, efektownych wynalazków czy błyskawicznego sukcesu.
Jeśli jednak czytasz ten tekst, dzieje się to za sprawą urządzeń produkowanych przez jego firmę – urodzony w 1949 roku John Chambers jest prezesem Cisco Systems, najważniejszego na świecie producenta urządzeń sieciowych.
Znaczenie firmy dobrze podsumowuje wypowiedź jej prezesa:
Jesteśmy wszędzie tam, gdzie są sieci.
Historia Cisco Systems zaczęła się dość romantycznie. Nowożeńcy Leonard Bosack i Sandy Lerner pracowali po ślubie na Uniwersytecie Stanforda – on w wydziale nauk komputerowych, ona w szkole biznesu. Ponieważ uczelniane wydziały korzystały z niekompatybilnego oprogramowania, małżonkowie nie mogli komunikować się z sobą za pomocą sieci.
Aby usunąć tę niedogodność, opracowali pierwszy router – urządzenie pozwalające na łączenie różnych sieci komputerowych. Udane połączenie uniwersyteckich sieci wywołało zainteresowanie innych instytucji.
Małżonkowie założyli firmę, której nazwa wzięła się od żyjącej w amerykańskich jeziorach małej rybki lub – według innych źródeł – od nazwy miasta San Francisco. Ta druga możliwość wydaje się bardziej prawdopodobna jeśli weźmiemy pod uwagę logo Cisco – jest nim most Golden Gate.
W 1987 roku w Cisco zainwestował fundusz Sequoia Capital (znany również z inwestycji w Google’a czy YouTube’a), a w 1990 roku Cisco zadebiutowało na giełdzie. Z firmą pożegnali się wówczas jej założyciele, a w fotelu CEO zasiadł John Chambers.
W ciągu kilku lat Chambers zamienił Cisco w sieciowe imperium, rozbudowując ofertę sprzętu i przejmując wiele znanych firm, jak m.in. Linksys. Poza produkcją i sprzedażą sprzętu Cisco prowadzi również szkolenia z zakresu sieci, potwierdzane cenionymi certyfikatami CCNA i CCNP.
Larry Ellison
Urodzony w 1944 roku Lawrence Joseph Ellison od wielu lat należy do najbogatszych ludzi świata. Czemu zawdzięcza ogromny majątek i znaczenie? Ellison jest założycielem i prezesem Oracle Corporation – firmy produkującej oprogramowanie do obsługi baz danych.
Mimo trudnego dzieciństwa i problemów z ukończeniem studiów Larry’emu, który zdradzał wyjątkowe talenty matematyczne, udało się znaleźć pracę w Ampex Corporation, gdzie zajmował się m.in. opracowaniem baz danych dla CIA. Baza ta nosiła nazwę... Oracle.
W 1977 roku, razem ze swoim byłym szefem z Ampeksu, Robertem Minerem, założył własną firmę – Software Development Laboatories, której nazwę, w wyniku inspiracji artykułem Edgara F. Codda na temat relacyjnych baz danych zmienił dwa lata później na Relational Software Inc., a w końcu na Oracle.
Walcząc o rynek z produktem IBM-a o nazwie System R, Ellison zastosował sprytny manewr – wydał swoją bazę od razu z numerem 2, co sugerowało dojrzały i dopracowany produkt. Ówczesną strategię działania Larry’ego dobrze charakteryzuje jedna z jego wypowiedzi:
Nie musisz być doskonały; ważne, abyś tylko był lepszy od swojego rywala.
Wśród klientów Larry'ego znalazły się takie firmy i instytucje jak CIA, amerykańskie siły powietrzne czy niedoszły konkurent – IBM. U progu internetowej rewolucji twórca Oracle zasłynął ze stwierdzenia:
Jeśli Internet nie okaże się przyszłością komputerów, to jesteśmy ugotowani, ale jeśli będzie inaczej, zostaniemy bogaczami.
Jak okazało się kilka lat później – miał rację.
Vint Cerf
Vinton Gray Cerf to urodzony w 1943 roku amerykański informatyk, uważany za jednego z twórców Internetu. Choć nie jest tak znany jak prezesi największych firm ani nie błyszczy w świetle reflektorów jak wielu znanych wizjonerów, to właśnie temu człowiekowi zawdzięczamy znaną nam Sieć.
Vint Cerf, po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Stanforda oraz Uniwersytecie Kalifornijskim, znalazł zatrudnienie w DARPA. Odegrał kluczową rolę w tworzeniu podstawowego protokołu sieciowego – TCP/IP, napisał również pierwszy komercyjny program pocztowy.
Poza pracą naukową Vint Cerf był członkiem zarządu The Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN) – organizacji zajmującej się przyznawaniem i standaryzacją nazw domen, administrowaniem zasobami adresów IP i zarządzeniem serwerami DNS.
Obecnie pracuje nad Interplanetary Protocol – nowym standardem transmisji, pozwalającym na komunikację na ogromne odległości bez zniekształceń sygnału. Jego wiarę w potencjał branży, którą się zajmuje, dobrze oddaje wypowiedź:
Science fiction nie pozostanie fikcją na długo. A na pewno nie w Internecie.
W uznaniu swoich zasług został uhonorowany wieloma odznaczeniami. Wiedzę Vinta Cerfa i jego wkład w rozwój Internetu doceniła także firma Google. W 2005 roku Vint został zatrudniony w Mountain View jako wiceprezes i „naczelny ewangelista Internetu”.
Steve Ballmer
W odróżnieniu od większości najważniejszych postaci branży IT urodzony w 1956 roku Steve nie jest matematycznym geniuszem lub utalentowanym programistą. Jego atutem jest coś zupełnie innego.
Reklamy, w których Steve z entuzjazmem prezentera telezakupów zachwala produkty Microsoftu, przeszły do legendy, stanowiąc dobry przykład pełnej identyfikacji kadry zarządzającej z firmą. Błazeńskie oblicze Ballmera nie powinno przesłaniać jego drugiej twarzy - charyzmatycznego CEO i wyjątkowo skutecznego sprzedawcy.
Steve Ballmer porzucił studia, by w 1980 rozpocząć pracę jako 24 pracownik Microsoftu, co wiązało się z otrzymaniem 8 proc. akcji tej firmy. Steve odpowiadał za tworzenie struktury firmy i sprzedaż produktów, przejmując stopniowo kontrolę nad finansami.
W 2000 roku Steve zastąpił na stanowisku CEO Microsoftu Billa Gatesa. Steve znany jest ze sporego dystansu do siebie. Nie ma oporów, aby występując przed sporym audytorium biegać przez jakiś czas po scenie rycząc z radości, że pracuje w Microsofcie.
Ballmer trzyma Microsoft żelazną ręką, wymagając od pracowników pełnego zaangażowania i oddania firmie. Znany jest przypadek programisty zwolnionego za to, że podczas firmowego zebrania poświęconego wyszukiwarce Microsoftu nie dość entuzjastycznie wykrzykiwał razem ze swoim szefem słowo „Bing”.
Takie zachowania nie przysparzają mu popularności wśród pracowników. W rankingu najbardziej nielubianych szefów w branży IT Steve regularnie zdobywa czołowe miejsca. Dużo lepszą opinię mają o nim akcjonariusze Microsoftu.
Steve zasłynął nie tylko z nietypowego jak na szefa dużej korporacji zachowania, ale również z kontrowersyjnych wypowiedzi - Ballmer nazwał Linuksa rakiem, za co został obrzucony przez zwolenników ruchu Open Source jajami.
Meg Whitman
Była szefowa eBaya to przykład spektakularnego sukcesu. Gdy w 1998 roku przejmowała fotel prezesa serwisu aukcyjnego, eBay był stosunkowo niewielką firmą. Zatrudniał 30 osób, a przychody nie przekraczały 4 milionów dolarów.
6 miesięcy rządów Meg wystarczyło, by wprowadzić eBaya na giełdę z wyceną... 700 milionów dolarów. Istniejący od 1995 roku internetowy pchli targ został błyskawicznie zmieniony w międzynarodową firmę o miliardowych obrotach.
Sukces jest tym większy, że urodzona w 1956 roku Meg nie miała doświadczenia w internetowym biznesie. Przed eBayem pracowała m.in. w Procter&Gamble, Stride Rite, Disneyu i Hasbro, jednak nie miało to żadnego związku z branżą e-commerce.
Okres rządów Meg Whitman to czas nie tylko intensywnego rozwoju eBaya, ale również tworzenia internetowego imperium. W 2002 roku eBay za 1,5 mld dolarów stał się właścicielem serwisu PayPal, a w 2005 roku firma aukcyjna kupiła komunikator Skype.
Zakupy dokonywane przez eBaya zawsze były w jakiś sposób związane z główną działalnością firmy - handlem w Sieci. Sama Whitman tak skomentowała swoją strategię zakupową:
Szef musi pilnować, aby firma skupiała się na swojej głównej misji.
Meg dokonała w sumie 26 przejęć o wartości 7 mld dolarów. Po dziesięciu latach na stanowisku CEO największej na świecie platformy aukcyjnej Meg Whitman zrezygnowała ze stanowiska.
Obecnie była szefowa eBaya zajmuje się działalnością charytatywną i polityczną. Meg – na razie bez powodzenia – walczyła o fotel gubernatora Kalifornii. Była również brana pod uwagę jako sekretarz stanu w administracji kandydata na prezydenta USA, Johna McCaina.