10 niesamowitych zjawisk świata natury
Natura zachwyca, zadziwia, ale też przeraża… Czasami trudno wytłumaczyć jej fenomen. Niezależnie jednak od tego, czym spowodowane są cuda i dziwy z krainy przyrody, można, a nawet trzeba docenić ich imponującą skalę. Po raz kolejny poruszamy temat niezwykłych zjawisk świata natury.
30.08.2013 | aktual.: 10.03.2022 11:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Parowanie i skraplanie – niby nic w tym nadzwyczajnego, ale wygląda efektownie. Gdy temperatura wody w zbiorniku jest wyższa niż temperatura powietrza, ciecz oddaje ciepło w sposób widoczny na załączonym obrazku. Z angielskiego zjawisko to zwane jest dymem wodnym (sea smoke). Nazwa wydaje się trafna, bo gdy patrzy się na to niezwykłe zdjęcie, które zostało wykonane u wybrzeży Rumunii przez niejakiego Dana Cristiana Mihailescu, przypominają się słowa słynnego przeboju Deep Purple – „Smoke on the water”. Brakuje tylko ognia na niebie – fotoszopowcy, do dzieła!
Morze Czarne i dziwne dźwięki – Ukraina
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=H8QunGN1Itg[/youtube]
”Smoke on the water” – Rumunia
Chyba każdy miał okazję słyszeć morski szum. Czy ktoś słyszał jednak dźwięk zamarzniętego morza? No właśnie, teraz jest ku temu okazja. Nie polecam wrażliwym. Chyba że jesteście odporni na dźwięk rysowania paznokciem po tablicy. Brr… koszmar z dzieciństwa. Wideo nakręcono u wybrzeży Odessy.
Pajęcze drzewa – Pakistan
Na przełomie 2010 i 2011 roku Pakistan nawiedziła fala powodzi. Woda zalała niemal jedną piątą kraju. Przyniosło to ciekawe konsekwencje w świecie pająków, które uciekając przed wodą… wspięły się na drzewa. Miliony żyjątek otoczyły kokonami swoich sieci korony drzew. Te ostatnie obumierają, jednak naukowcy dostrzegają pozytywny aspekt specyficznej aktywności sprytnych zwierząt – ogromne ilości ich gęstych sieci wyłapują komary, które po powodziach mnożą się w zawrotnym tempie i są odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się malarii.
Tornado ognia - Brazylia
Zjawisko niezwykle rzadkie. Wcześniej tornado ognia zarejestrowano ładnych parę lat temu. „Na załączonym obrazku” widzimy wirujący słup ognia z brazylijskiej Aractubu, nakręcony w 2010 roku. To zabójcza kombinacja wysokiej temperatury i silnego wiatru, połączona z kłębowiskiem ognia. Najgorszy, tragiczny w skutkach przypadek tego typu znany historii wydarzył się w 1923 roku w Japonii. W ciągu niespełna 15 minut zginęło 38 000 ludzi.
Efekt cappuccino – Kapsztad
O efekcie cappuccino, czyli morskiej pianie powstającej w wyniku reakcji produktów rozkładu podwodnych stworzeń z morską wodą, pisaliśmy niedawno. Zdjęcia przedstawiają konkretny przypadek. Tak wyglądała stolica RPA – Kapsztad - w grudniu 2011 roku. Nabrzeże zostało niemalże w całości pokryte charakterystyczną pianą o specyficznej konsystencji. Momentami zdawać by się mogło, że w Kapsztadzie spadł śnieg.
Śnieg na pustyni – Namibia
Śnieg spadł za to na pustyni Namib. Śnieg na pustyni? Brzmi dziwnie i niezwyczajnie, jednak… zdarza się. W Namibii doszło do takiego wydarzenia w czerwcu ubiegłego roku. Śnieg zaczął padać o 11 i nie przestawał aż do wieczora. To wynik zimnego frontu nawiedzającego te rejony średnio co dziesięć lat. Najniższą temperaturę meteorolodzy zarejestrowali w miejscowości Otjozondjupa, było to -7 stopni Celsjusza.
Japoński Malstrom – Japonia
Malstrom to słynny prąd morski na Morzu Norweskim, obfitujący w wiry wodne. Jego nazwę spopularyzowali w swoich dziełach Edgar Allan Poe i Juliusz Verne. W 2011 roku zjawisko do złudzenia podobne do norweskiego wirowego prądu nawiedziło Japonię. Gigantyczne wodne wiry pojawiły się w okolicach portu Oarai, na zachodzie kraju. Zjawisko trwało kilka godzin, było następstwem fali tsunami.
Trąba wodna - Australia
W maju 2011 roku u wybrzeży Australii zarejestrowano cztery trąby wodne. To zjawisko meteorologiczne polegające na formowaniu się pionowego chmurzastego wiru w kształcie leja, występującego nad powierzchnią wody, połączonego z chmurą kłębiastą – forma nawodnego tornada. Te widziane w Australii, powtórzę – aż cztery, blisko 600-metrowe, jednocześnie – zszokowały mieszkańców, ponieważ w tych okolicach nigdy wcześniej nie występowały.
Burza piaskowa – Phoenix
Burza piaskowa sama w sobie może nie jest czymś szczególnie niezwykłym w środowisku naturalnym – na pustyni, jednak kiedy dotyka miasto, sprawa ma się nieco inaczej. W lipcu 2011 roku piaskowy sztorm przebiegał nad Arizoną. Burza w sposób niezwykle efektowny przetoczyła się przez stolicę stanu – Phoenix. Jej czoło rozpościerało się na odległość niemal 50 km, a wiatr wiał w niej z prędkością ponad 110 km/h. Nagły atak piasku obył się bez ofiar, spowodował jednak gigantyczny paraliż komunikacyjny. Przy okazji żywioł imponująco pozował do zdjęć. Swoją drogą na licznych filmikach internauci doszukują się w kłębach pyłu rzekomych niezidentyfikowanych obiektów latających. Co by tu rzec… „All is dust in the wind”.