Zawiadomił policję w sprawie... zniknięcia przedmiotów w grze internetowej
Zwykle historie o nad wyraz naiwnych użytkownikach wszelkich gier internetowych przychodzą do nas zza oceanu lub z Japonii, jednak tym razem jest zupełnie inaczej. Pewien dwudziestosiedmioletni mieszkaniec Olsztyna zgłosił na policję kradzież. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że okradziono go... w jednej z gierek. Co na to Policja?
Zwykle historie o nad wyraz naiwnych użytkownikach wszelkich gier internetowych przychodzą do nas zza oceanu lub z Japonii, jednak tym razem jest zupełnie inaczej. Pewien dwudziestosiedmioletni mieszkaniec Olsztyna zgłosił na policję kradzież. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że okradziono go... w jednej z gierek. Co na to Policja?
Pechowy mężczyzna zdradził policjantom całą swoją historię. Przygodę z grą rozpoczął około roku temu. Zabawa szybko wciągnęła go tak bardzo, że na rozwój postaci zaczął wydawać prawdziwe pieniądze. W sumie na poprawę statystyk wydał prawie 900 złotych. Gdy 16 lipca wylogował się ze swojego konta nie mógł przeczuwać nadchodzącego rabunku.
Postać została ograbiona między innymi z butów kosztujących około 300 złotych, tarczy, bransoletki i naszyjnika, które warte były po 150 złotych za sztukę.
Głównym podejrzanym jest brat mieszkanki Krakowa z którą mężczyzna zwykł przemierzać wirtualne terytoria. Dowody są dość mocne - krewny kobiety gra obecnie postacią wyposażoną między innymi w skradzione przedmioty. Jaki będzie finał tej sprawy?
Tego nie wiadomo, jednak jak informują policjanci złodziejowi może grozić nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Całej sytuacji można było uniknąć w prosty sposób - dostęp do konta nie wziął się przecież znikąd. Mężczyzna prawdopodobnie przekazał więc hasło swojej internetowej koleżance. A przecież to zwykle jest zabronione przez regulamin...