Komiksowi złoczyńcy, którzy powinni trafić na duże i małe ekrany
MARIUSZ KAMIŃSKI • dawno temu
Marvel, Darkhorse i pozostali producenci popularnych komiksów nie przykładają się specjalnie do tworzenia złoczyńców. Ich kreacjom często brakuje wielopoziomowego charakteru, skomplikowanej genezy (jakże istotnej!) i kłopotliwych dla czytelnika poczynań. Są jednak wyjątki od tej reguły. Jest kilku takich jegomościów, których bardzo byśmy chcieli zobaczyć na srebrnym ekranie…
Rant na rozgrzanie
Od wielu lat śledzę poczynania rynku komiksowego, i amerykańskiego, i europejskiego. Nie pomijam także wydawnictw mniej lub bardziej niszowych i skubię od czasu do czasu underground. Wnioski są niestety smutne. Współczesne ekranizacje biorą z kart komiksów najczęściej to, co najgorsze. "The Avengers" to moim zdaniem bolesna szmira wyprana z jakichkolwiek niuansów, odcieni szarości, rozterek i pierwiastka czysto ludzkiego, czyli esencji opowieści o superbohaterach.
O złoczyńcach nawet nie wspomnę, bo to twory o złożoności siekiery. Loki z Thora był modelowym przykładem ukazania dwoistej natury w wersji dla idiotów. W efekcie powstał grymaszący i notorycznie dziwiący się gość, skazywany co rusz na przemowy Thora o braterstwie.
Zobacz również: Gadżetomania TV: Pixel Heaven - targi retro rozrywki okiem
Film na podstawie komiksu cierpi na choroby wieku dziecięcego. Spiderman przez większość czasu był śliniącym się kretynem wykreowanym przez Tobeya Maguire'a, a jego wrogowie to ekipa prostych typów w rodzaju przymulonego Sandmana czy "wyrafinowanego" Doctora Octopusa. Iron Man to pusty playboy błyszczący humorem i szastający kasą (ostatnia część stara się nadrobić braki emocjonalne Starka).
I nigdy, przenigdy nie wybaczę tego, co zrobiono z Venomem w filmie Spiderman 3. Eddie Brock był zdecydowanie bardziej wielobarwną postacią w komiksie, a sam symbiont prawdziwym, morfującym koszmarem, a nie strojem Spidermana z inną paletą barw. I dlatego moim pierwszym typem będzie…
Carnage
Carnage to Cletus Kasady we władzy symbionta. Postać ta powinna szczególnie przypaść do gustu scenarzystom, bo jest dość jednowymiarowa (co jest ogólnie wadą), ale jednocześnie niesamowicie wyrazista. Cletus miał bardzo trudne dzieciństwo, co przemieniło go w seryjnego mordercę bez zahamowań.
Jego życiowym przesłaniem jest uświadamianie ludziom (swoim ofiarom), że wszystko jest chaosem i że utrata życia to wynik działania miliona zmiennych, a nie np. akt morderstwa. Symbiont jest potomkiem Venoma, co owocuje wieloma zdarzeniami z udziałem obu złoczyńców jednocześnie, aczkolwiek nie zawsze po tej samej stronie.
Warunkiem przeniesienia Carnage'a na srebrny ekran jest oddanie postaci taką, jaką jest. Czerwono-czarny demon siekający swoje ofiary na kawałki za pomocą ostrzy generowanych przez symbionta. Oczywiście nie jest to możliwe. Spiderman musi zmieścić się w ramy klasyfikacji PG, czyli być raczej grzecznym widowiskiem bez chaotycznej przemocy.
Może kiedyś…
Ultron
Filmowi złoczyńcy to mężczyźni i kobiety odziani w pelerynki lub spandexy. Zróżnicowanie praktycznie żadne. Czas na złowrogiego robota wyposażonego w niezwykle zaawansowaną inteligencję i samoulepszające się cyberciało.
Ultron to postać o niezwykle rozbudowanej historii (po raz pierwszy pojawiła się w latach 60.) i wielu inkarnacjach. Potrafi funkcjonować poza ciałem niczym "kosiarz umysłów", co dodaje ewentualnej ekranizacji dodatkowego smaczku technologicznego. Mam już dość idiotycznych wątków mitologicznych!
Co jeszcze wyróżnia Ultrona z tłumu? Rozmach! W uniwersum komiksu nasz złoczyńca wyrżnął całą populację fikcyjnego odpowiednika Słowenii. Ludobójcy w kinach dawno nie było!
Harley Quinn
Joker był przykładem modelowym. Nie dość, że facet miał znacznie więcej do powiedzenia i zrobienia niż Batman, to jeszcze otaczał go nimb tajemnicy, bo nie wiadomo o nim nic poza kilkoma sensownymi, ale wykluczającymi się historiami. Joker miał dziewczynę, z którą łączyła go bardzo zawiła relacja. Oto Harley Quinn — osobista psychoterapeutka Jokera.
Duet Heath Ledger oraz Brittany Murphy w roli Harley Quinn (mój typ) ma szanse na przejście do historii. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jako że jest to już niemożliwe, możemy jedynie pomarzyć o komiksowych "Natural Born Killers". Choć nie przepadam za jej inkarnacją w grze Batman — Arkham Asylum, to jej wizerunek został wyśmienicie oddany. Podziwiajcie.
Herr Starr
Jeden z najbardziej szokujących i odjazdowych komiksów wciąż czeka na ekranizację. To Kaznodzieja z plejadą niesamowitych postaci wrzuconych w niewiarygodne historie. Próby przeniesienia Kaznodziei na duży i mały ekran spełzły na niczym mimo naprawdę usilnych starań. HBO było o krok od stworzenia serialu. Być może uda się z filmem.
Herr Starr to okrutny Niemiec należący do organizacji The Grail. W dzieciństwie został zaatakowany przez gnębiących go uczniów, którzy za pomocą butelki wycieli mu charakterystyczny wzór na twarzy, pozbawiając częściowo wzroku. Resztę życia Starr poświęca na przywracanie swoiście pojmowanego porządku, co owocuje śmiercią i zniszczeniem. W tej roli doskonale sprawdziłby się John Malkovich lub Terry O'Quinn, który ma już na koncie rolę mordercy.
Black Adam
Postać, która może namieszać w umysłach widzów i jednocześnie zdobyć ich serca. Wizualnie Black Adam nie budzi zbyt wielu emocji i nic nie wskazuje na to, że jest to jedna z najbardziej skomplikowanych wewnętrznie postaci w uniwersum DC. Black Adam to antybohater targany wieloma sprzecznymi pobudkami. Stara się postępować według bardzo surowego kodeksu moralnego, który umożliwiłby mu osiągnięcie wewnętrznego spokoju. Nie zawsze się to udaje i zło często zwycięża.
Wewnętrzna walka toczy się między chęcią bycia człowiekiem moralnym i integralnym a zwykłym dążeniem do władzy i bogactwa. W kinie i telewizji brakuje moim zdaniem tego typu postaci. Przeważa nieokreślona masa kolorowych i jednowymiarowych siłaczy. Miejmy nadzieję, że ograniczenia wiekowe i "zgłupianie" fabuły zostaną kiedyś wyrzucone na śmietnik i sztuka filmowa będzie wolna od hipokryzji.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze