Rosja prawie przyznała się do ataków na Estonię

Rosja prawie przyznała się do ataków na Estonię

www1
www1
Grzesiek Powalski
16.03.2009 20:00

Pamiętacie jak dwa lata temu estońskie władze postanowiły przenieść w inne miejsca pomniki żołnierzy radzieckich? Wkrótce po tej decyzji, serwisy rządu estońskiego i banków stały się nieosiągalne. Kraj został w zasadzie odcięty od sieci. Media spekulowały, że mógł być to atak rosyjskich hackerów, jednak strona rosyjska wszystkiemu zaprzeczała. Teraz przyznają, że atak miał miejsce, jednak nie do końca.

Pamiętacie jak dwa lata temu estońskie władze postanowiły przenieść w inne miejsca pomniki żołnierzy radzieckich? Wkrótce po tej decyzji, serwisy rządu estońskiego i banków stały się nieosiągalne. Kraj został w zasadzie odcięty od sieci. Media spekulowały, że mógł być to atak rosyjskich hackerów, jednak strona rosyjska wszystkiemu zaprzeczała. Teraz przyznają, że atak miał miejsce, jednak nie do końca.

Infrastruktura IT została spowodowana przede wszystkim zmasowanymi atakami typu DDoS. Jednak Konstantin Gołoskokow twierdzi, że była to raczej cyberobrona. Nie bardzo jednak wiem, jakim zagrożeniem jest dla Rosji Estonia. Rosjanin stwierdził także, że wszystko odbyło się legalnie, gdyż jedynym działaniem hackerów było generowanie ruchu na kilku stronach. Rząd Estonii natomiast powinien być sobie sam winien za to, że nie sprostał „traffic’owi”.

Gołoskokow dodaje jednak wciąż, że była to tylko własna inicjatywa organizacji Naszi, którą kieruje. Ciężko jednak nie zauważyć, że została ona powoła w celu wspierania władz rosyjskich. Choć obecnie, Kreml próbuje się od niej odciąć, bo za swoje zbyt nacjonalistyczne wystąpienia jest ona nawet krytykowana w samej Rosji, faktem niezaprzeczalnym jest, że przysłużyła się ona władzom dość znacznie .

Źródło: Interia.plZdjęcie

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)