Czy już niedługo czeka nas cyberwojna?
09.07.2009 08:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prawdopodobieństwo, że w Ameryce Północnej i Europie wybuchnie tradycyjna wojna jest bardzo małe. Jednak z dnia na dzień rośnie prawdopodobieństwo wybuchu światowej cyberwojny, Korea Północna zrobiła w tym kierunku pierwszy krok.
Prawdopodobieństwo, że w Ameryce Północnej i Europie wybuchnie tradycyjna wojna jest bardzo małe. Jednak z dnia na dzień rośnie prawdopodobieństwo wybuchu światowej cyberwojny, Korea Północna zrobiła w tym kierunku pierwszy krok.
Ataki DDoS nie są niczym nowym, jednak była to przede wszystkim domena małych grup hakerskich, teraz zamieniły się one w główną wirtualną broń rządów na świecie.
Ataki Rosji na Estonię czy Gruzję miały pokazać kto rządzi w regionie i że rząd moskiewski jest uczulony na wystąpienia antyrosyjskie. Chińczycy natomiast non stop atakują Amerykanów przede wszystkim w celu kradzieży danych najczęściej na temat najnowszych technologii.
W ostatni poniedziałek kilka amerykańskich rządowych stron internetowych nie było dostępnych z powodu ataku DDoS, m.in. Secret Service czy Departamentu Skarbu. Ofiarą padły również strony prezydenta Korei Południowej i tamtejszego Ministerstwa Obrony. Wszystko wskazuje na to, że stoi za tym Korea Północna.
Jaki powód ma Korea Północna atakując USA i swojego sąsiada z południa? Nie jest ona żadną potęgą gospodarczą ani militarną, mimo że zbudowała max. kilka bomb atomowych. Czy ostatnie wydarzenia doprowadzą do wybuchu cyberwojny?
Źródło: mashable