Koncepcyjna Toyota Fun-Vii z wielkim, zewnętrznym ekranem dotykowym

Koncepcyjna Toyota Fun‑Vii z wielkim, zewnętrznym ekranem dotykowym

Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Łukasz Michalik
29.11.2011 09:00, aktualizacja: 11.03.2022 09:34

Samochody koncepcyjne zazwyczaj wyraźnie różnią się od modeli, wprowadzonych do produkcji seryjnej, a kunszt projektantów czy innowacyjność zastosowanych rozwiązań nie zawsze mają szanse, by zdobyć uznanie na rynku. W przypadku Toyoty Fun-Vii trudno jednak uznać to za wadę. Dlaczego?

Samochody koncepcyjne zazwyczaj wyraźnie różnią się od modeli, wprowadzonych do produkcji seryjnej, a kunszt projektantów czy innowacyjność zastosowanych rozwiązań nie zawsze mają szanse, by zdobyć uznanie na rynku. W przypadku Toyoty Fun-Vii trudno jednak uznać to za wadę. Dlaczego?

Jak bardzo można udziwnić maszynę, której zadaniem jest bezpieczne dowiezienie człowieka z jednego punktu do drugiego? Podstawowe założenie, zakładające użycie w tym celu czterech kół wydaje się – przynajmniej wśród uznanych producentów – dogmatem, jednak cała reszta rozwiązań nie jest już tak pewna.

Zaprojektowany przez Toyotę samochód wyróżnia się niecodzienną, choć typową jak dla pojazdu koncepcyjnego, bryłą, a zaprezentowane na zdjęciach funkcje kokpitu wydają się ciekawe. Niestety, na razie brak szczegółowych informacji na ich temat.

Najważniejszą cechą pojazdu jest jednak coś innego. Japoński producent wyszedł zapewne z założenia, że ludzie lubią smartfony, więc ucieszą się, gdy z samochodem dostaną jeszcze jeden.

Boki Toyoty Vii-Fun zostały pokryte wielkimi ekranami dotykowymi, wyświetlającymi wzory, kolory czy zdjęcia. Rozwiązanie wydaje się mało praktyczne. Choć pomysł wykorzystania wyświetlacza np. do zmiany, w zależności od kaprysu, koloru pojazdu broni się całkiem nieźle, rozwiązanie generuje zarazem szereg problemów.

Zastanawiam się, jak będzie wyglądał taki ekran po kilku zetknięciach z energicznie otwieranymi drzwiami samochodu, którym ktoś zaparkował zdecydowanie za blisko. I dlaczego ktokolwiek miałby mieć opory przed hackowaniem takiego samochodu.

W efekcie nieświadomy kierowca jeździłby sobie, wyświetlając całemu światu np. witrynę pornograficzną albo zaskakująco szczere wyznanie na temat swojego intelektu.

Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)
Koncepcyjna Toyota Fun-Vii (Fot. Dvice.com)

Źródło: Dvice

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)