Alan Wake jako serial
Od dawna było wiadomo, że Remedy planuje zrobić z Alana Wake'a nowego speca od nabijania kabzy swoich twórców górami złota. A by to osiągnąć, musi on oczywiście pojawiać się więcej niż raz. Najlepiej cyklicznie. Najlepiej w serialu.
Od dawna było wiadomo, że Remedy planuje zrobić z Alana Wake'a nowego speca od nabijania kabzy swoich twórców górami złota. A by to osiągnąć, musi on oczywiście pojawiać się więcej niż raz. Najlepiej cyklicznie. Najlepiej w serialu.
Mowa tutaj nie o serialu telewizyjnym, ale komputerowym. Twórcy tego survival horroru wymyślili sobie, że ma to być odpowiednik kasowego serialu grozy w świecie gier. W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że w nadchodzących latach będziemy zapewne zarzucani kolejnymi częściami serii jakby były one wystrzeliwane z karabinu.
Alan Wake jawi się nam jako pudło DVD zawierające pierwszy sezon większej opowieści - powiedział Sam Järvi z Remedy Games. To jak serial telewizyjny, który stał się grą. Historia jest podzielona na odcinki, z których każdy kończy się cliffhangerem.
*[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=eGA3poy1tzQ[/youtube]
Cuuuuudownie! Tak jakby brakowało gier z niedomkniętymi zakończeniami. Ja piórkuje! Pamiętacie te czasy, w których nowa gra zaczynała i kończyła się w części pierwszej? Bo ja już prawie nie. Teraz jeśli droga, superprodukcja nie ma w scenariuszu otwartej końcówki, to chyba się jej w ogóle nawet nie robi.
W dalszej kolejności polecam przygotowanie gier na podobieństwo brazylijskich tasiemców. 1000 części, każda po 20 minut.
Źródło: gamezine