Po przeciętnej części pierwszej, okropnym sequelu i plamie na karierze reżysera McG, czy jest sens powstania trzeciej odsłony Aniołków Charliego? Czy jest ktoś, kto chciałby obejrzeć kontynuację? Jeśli tak, błagam, dajcie mi znać, że ktoś taki w ogóle istnieje. Mówię o naszym kraju oczywiście, bo Amerykanie to inna rasa. Nie bez powodu Drew Barrymore, odtwórczyni Dylan Sanders, jest gotowa na udział w Aniołkach Charliego 3.
Po przeciętnej części pierwszej, okropnym sequelu i plamie na karierze reżysera McG, czy jest sens powstania trzeciej odsłony Aniołków Charliego? Czy jest ktoś, kto chciałby obejrzeć kontynuację? Jeśli tak, błagam, dajcie mi znać, że ktoś taki w ogóle istnieje. Mówię o naszym kraju oczywiście, bo Amerykanie to inna rasa. Nie bez powodu Drew Barrymore, odtwórczyni Dylan Sanders, jest gotowa na udział w Aniołkach Charliego 3.
"Jestem jak najbardziej za!." Krótko, treściwie i... idę się pociąć. Potrafię sobie wyobrazić, że zabawa na planie jest przednia, bo chyba przy każdej głupkowatej produkcji jest, więc nie dziwię się, że Barrymore chce powrócić do roli. Tylko niektórzy muszą to oglądać - biedny krytycy, dziennikarze, nawet blogerzy...
Producentka Nancy Juvonen, partnerka aktorki w jej firmie Flower Films, również potwierdza prawdopodobieństwo powstania drugiego sequela. "To w nas rośnie. Zaczyna wypływać na powierzchnię." Piękne słowa, nie znaczące nic, a jednak tak wiele... Zabawne jest to, że w planach jest "możliwość wprowadzenia czwartego Aniołka."
Cóż, mam chociaż nadzieję, że McG, jeśli odniesie sukces z Terminatorem: Ocalenie, nie da się namówić na powrót do Aniołków Charliego. Niech znajdą innego jelenia, któremu popsują reputację na długie lata.
Foto: Columbia Pictures
Źródło: Coming Soon