Ekranoplan uderzeniowy Łuń. Zabójca amerykańskich lotniskowców

Ekranoplan uderzeniowy Łuń. Zabójca amerykańskich lotniskowców09.01.2021 10:15
Ekranoplan Łuń
Źródło zdjęć: © Cia.gov

Potwór pędził z zadziwiającą szybkością. Muskał grzbiety fal, lecąc niżej niż jakikolwiek samolot. Nagle znad wielkiego kadłuba wystrzeliły jęzory ognia, a z nimi przeciwokrętowe rakiety 3M80 Moskit. Z prędkością mach 3 pomknęły przed siebie – prosto w kierunku amerykańskiego lotniskowca.

Ekranoplany to zadziwiające konstrukcje. Łączą w sobie najlepsze cechy dwóch rodzajów maszyn – potężną ładowność typową dla statków i wysoką prędkość, charakterystyczną dla samolotów. Największe jednostki tego typu były tajną bronią Związku Radzieckiego.

Zaprojektowano je w jednym celu: aby zniszczyć amerykańskie lotniskowce.

Czym jest ekranoplan?

Patrząc na ekranoplan, można pomylić go z hydroplanem – wyglądem przypomina nieco samolot, przystosowany do lądowania na wodzie. Bardziej wnikliwe spojrzenie ujawni istotne różnice: za małe skrzydła, zbyt pękaty kadłub i proporcje, każące wątpić, czy tak nieforemna machina będzie zdolna do lotu.

Nie będzie – ekranoplany nie są przecież samolotami. Mimo tego są w stanie oderwać się od powierzchni wody. Latają, ale w bardzo specyficzny sposób. Unoszą się tuż nad falami, wykorzystując tzw. efekt przypowierzchniowy. To zjawisko, które, przy zachowaniu określonych parametrów lotu, znacząco zwiększa siłę nośną.

Ekranoplan Łuń, Źródło zdjęć: © Pinterest, Steam Community
Ekranoplan Łuń
Źródło zdjęć: © Pinterest, Steam Community

Dzięki temu ekranoplan może zabrać na pokład ładunek znacznie większy niż w przypadku samolotu o podobnej wielkości. Maszyna ma jednak istotne ograniczenia. Może co prawda oderwać się od wody, ale – aby efekt przypowierzchniowy działał – musi lecieć ekstremalnie nisko, na wysokości zaledwie kilku metrów.

Roberto Bartini projektuje

Doświadczenia z konstrukcjami tego typu prowadzono w XX wieku w różnych krajach na całym świecie, jednak największe postępy w budowie ekranoplanów osiągnął Związek Radziecki. Fundamentem sowieckich sukcesów w tej dziedzinie były prace włoskiego inżyniera, Roberto Bartiniego.

Urodzony we Włoszech konstruktor, z przekonań komunista wyemigrował, gdy władzę nad Tybrem przejęli faszyści. Udał się do ojczyzny światowego proletariatu, a ta przyjęła go z otwartymi ramionami: - Witamy, towarzyszu Bartini. Żyj u nas w spokoju i projektuj samoloty.

Bartini Berijew VVA-14 - jeden z projektów Roberta Bartiniego, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Alex Beltyukov, Lic. CC BYSA 3.0
Bartini Berijew VVA-14 - jeden z projektów Roberta Bartiniego
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Alex Beltyukov, Lic. CC BYSA 3.0

Kaspijski Potwór – nieudany kolos

Ze spokojem różnie w następnych latach bywało. Bartini, jak wielu konstruktorów, był w czasach stalinowskich represjonowany i zmuszony do pracy pod przymusem w specjalnym więzieniu – szaraszce.

Wśród licznych konstrukcji, które współtworzył Bartini, szczególnie wyróżniały się ekranoplany. Choć żaden z nich nie doczekał się wdrożenia do służby, śladami Bartiniego podążało wielu innych, utalentowanych konstruktorów, a wśród nich Rościsław Aleksiejew.

Wśród opracowanych przez niego konstrukcji zwłaszcza jedna zyskała światowy rozgłos. Eksperymentalny, gigantyczny ekranoplan, który wprawił w osłupienie analityków amerykańskiego wywiadu.

Gdy w latach 60. na zdjęciach szpiegowskich, wykonanych nad Morzem Kaspijskim, odkryli monstrualną maszynę niepodobną do niczego innego, nadali jej nazwę wyjątkowo trafną – "Kaspijski Potwór".

"Kaspijski Potwór" był jednak o tyle imponujący rozmiarami, co nieudany. Owszem, latał (a w zasadzie nieco się unosił, bo część kadłuba stale dotykała wody), ale jego ładowność była rozczarowująco mała, a do tego nadawał się do eksploatacji wyłącznie przy dobrej pogodzie.

Radzieccy sztabowcy nie zaryzykowali założenia, że Amerykanie będą wojować tylko podczas słonecznych dni i "Kaspijski Potwór" pozostał jednostką eksperymentalną. Z punktu widzenia wojska był bezużyteczny.

"Kaspijski Potwór", Źródło zdjęć: © klatka z filmu
"Kaspijski Potwór"
Źródło zdjęć: © klatka z filmu

Szybka bateria rakiet

Doświadczenia zebrane podczas prac nad "Kaspijskim Potworem", a także późniejszymi, mniejszymi maszynami nie poszły jednak na marne. Rosjanie cały czas pracowali nad rozwojem ekranoplanów.

Ekranoplan A90 Orlątko
Ekranoplan A90 Orlątko

Opracowali m.in. transportowy i ratunkowy ekranoplan A90 Orlątko. Ta maszyna mogła dotrzeć na miejsce katastrofy morskiej znacznie szybciej niż statki, a jednocześnie uratować znacznie więcej ludzi, niż śmigłowiec czy wodnosamolot.

Szczytowym osiągnięciem budowniczych ekranoplanów okazał się jednak Projekt 903 Łuń. Potężny ekranoplan uderzeniowy, zbudowany jako szybka platforma dla rakiet przeciwokrętowych.

Lotniskowcowa grupa uderzeniowa - USS Abraham Lincoln z towarzyszącymi okrętami, Źródło zdjęć: © domena publiczna
Lotniskowcowa grupa uderzeniowa - USS Abraham Lincoln z towarzyszącymi okrętami
Źródło zdjęć: © domena publiczna

Zatopić lotniskowce!

Nie powinno to dziwić. Podczas Zimnej Wojny, a także współcześnie, jednym z filarów amerykańskiej dominacji nad resztą świata jest wielka flota. Jej pięścią są lotniskowcowe grupy uderzeniowe, czyli lotniskowce wraz z towarzyszącymi okrętami.

Taki zespół dysponuje ogromną siłą. Każdy z kilkunastu lotniskowców transportuje grupę lotniczą o sile przewyższającej lotnictwo niejednego rozwiniętego państwa. Na pokładach towarzyszących okrętów znajdują się w sumie setki pocisków manewrujących, a nad bezpieczeństwem okrętów czuwają zaawansowane systemy radarowe i zarządzania polem walki.

Państwo, które poważnie brało pod uwagę konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi, musiało znaleźć sposób na zniszczenie lotniskowców. Pod względem siły floty Związek Radziecki pozostawał daleko z tyłu, nie mógł więc liczyć na wygranie typowej bitwy powietrzno-morskiej.

Dlatego rozwijał alternatywy. Obok różnego rodzaju broni jądrowej, okrętów podwodnych, rolę zabójcy lotniskowców miały pełnić uderzeniowe ekranoplany.

Ekranoplan uderzeniowy Łuń

Łuń nieźle pasował do tego zadania. Obsługiwany przez 15-osobową załogę, ważący 260 ton kolos mógł przenieść aż 137 ton ładunku, poruszając się z prędkością 550 km/h, na odległość 2000 km. Wielki jak na ekranoplan był całkiem nieduży jak na jednostkę pływającą – miał 74 metrów długości i 44 rozpiętości.

Mógł bardzo szybko dopłynąć na odległość, pozwalającą na użycie rakiet, a ponieważ poruszał się tuż nad wodą, był trudny do wykrycia.

Start rakiety Moskit z pokładu Łunia, Źródło zdjęć: © stopklatka z filmu
Start rakiety Moskit z pokładu Łunia
Źródło zdjęć: © stopklatka z filmu

Atutem Łunia była także przenoszona broń – rakiety 3M80 Moskit. Bardzo szybkie (prędkość mach 3) jak na czas powstania zaawansowane, zdolne do lotu na bardzo małej wysokości na odległość do 120 km. A do tego ich konstruktorzy przygotowali dla wroga niemiłą niespodziankę – bardzo solidną konstrukcję rakiety.

Chodziło tu o przedarcie się przez amerykańską, ostatnią linię obrony okrętów: ogień szybkostrzelnych, kierowanych automatycznie działek, opracowanych z myślą o zestrzeleniu rakiet, których nie uda się zneutralizować wcześniej w inny sposób.

Model ekranoplanu Spasatiel, Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Bassaar, Lic. CC BYSA 3.0
Model ekranoplanu Spasatiel
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Bassaar, Lic. CC BYSA 3.0

Rdzewiejący cud techniki

Niewiele wiadomo na temat służby jedynego ukończonego egzemplarza Łunia, maszyny o oznaczeniu MD-160.

Prawdopodobnie trwała ona zaledwie kilka lat, od 1987 roku do lat 90. Maszyna służyła w czasie, gdy o pełnoskalowym konflikcie ze Stanami Zjednoczonymi nie było już mowy. Z punktu widzenia nowych potrzeb radzieckiej, a później rosyjskiej floty była – na początku lat 90. – mało użyteczna.

Potężny kadłub Łunia nad portem w Kaspijsku w 2010 r., Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Fred Schaerli, Lic. CC BYSA 3.0
Potężny kadłub Łunia nad portem w Kaspijsku w 2010 r.
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Fred Schaerli, Lic. CC BYSA 3.0

Rosjanie próbowali reanimować projekt, planując budowę na podstawie Łunia szybkich jednostek ratunkowych (projekt Spasatiel), jednak wielki ekranoplan trafił ostatecznie na śmietnik historii. To znaczy na nabrzeże portowe w mieście Kaspijsk nad Morzem Kaspijskim.

Pozostaje tam do dziś, a jego wielki, niszczejący kadłub można nadal zobaczyć choćby w Google Maps, wpisując koordynaty 42.881667, 47.656667.

Ekranoplan Łuń widoczny w Google Maps, Źródło zdjęć: © Mapy Google
Ekranoplan Łuń widoczny w Google Maps
Źródło zdjęć: © Mapy Google

Mimo wieku i postępujących zniszczeń nadal robi wrażenie!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.