Europejscy superbohaterowie? Superman to pomysł, który mógł się sprawdzić tylko w Ameryce

Europejscy superbohaterowie? Superman to pomysł, który mógł się sprawdzić tylko w Ameryce22.07.2016 09:41
Michał Puczyński

Po jednej stronie oceanu dzieciaki zaczytują się w przygodach Supermana, Batmana czy Spider-Mana. Po drugiej królują Asterix, Thorgal oraz Kajko i Kokosz. Dlaczego w Europie bohaterowie komiksów nie noszą peleryn ani nie mają supermocy?

Europejskie komiksy o superbohaterach rzadko są poważne, niezależnie od tego, o którym kraju myślimy. Finlandia ma Peräsmiesa, czyli Człowieka Dupę. To wulgarna, karykaturalna parodia Supermana, znanego Finom pod pseudonimem Teräsmies. Peräsmies to bezdomny alkoholik, który po zjedzeniu radioaktywnej grochówki zyskał umiejętność pierdzenia z nadludzką mocą.

Danię reprezentuje DukseDrengen – fan Batmana, który uzyskał licencję superbohatera w, rzecz jasna, kopenhaskim Biurze Rejestracji Superbohaterów. Jego największe słabości to kiełbasa i zielone napoje gazowane. We Francji natomiast grasował Superdupont – stereotypowy winożłop w berecie, często widziany z bagietką w dłoni.

Superdupont, Źródło zdjęć: © Gotlib & Lob
Superdupont
Źródło zdjęć: © Gotlib & Lob

A w Polsce? Oczywiście znerwicowany, wiecznie rozdrażniony Wilq, a długo, długo przed nim – komiczny Orient Men.

Zamaskowani mściciele nie pasują do spokojnego krajobrazu Europy, przez co ich regionalne wcielenia trudno traktować poważnie. Dlaczego nie potrafimy ich zaakceptować, skoro w Stanach sprawdzają się znakomicie, a kraj jest nam bliski kulturowo?

Orient Men, Źródło zdjęć: © Tadeusz Baranowski
Orient Men
Źródło zdjęć: © Tadeusz Baranowski

Amerykański kompleks niższości

  • Superbohaterowie rozumiani w tradycyjny amerykański sposób to uosobienie męskich fantazji o potędze. Dzięki nim ludzie lepiej radzą sobie z problemami codzienności – wyjaśnia Josh Hadley, twórca audycji Radiodrome i autor analiz popkulturowych publikowanych w czasopismach Fangoria czy Hustler.

Jego zdaniem amerykański superbohater to przede wszystkim przeciwieństwo przeciętnego człowieka. Kapitan Ameryka jest silny i pewny siebie, ponieważ John Smith jest słaby i niezdecydowany. Bohater jest jaki jest, ponieważ ma podnosić morale, nieść wartości wychowawce i pozwalać choć przez chwilę poczuć się kimś lepszym.

Kapitan Ameryka, Źródło zdjęć: © Marvel Comics
Kapitan Ameryka
Źródło zdjęć: © Marvel Comics

Bohater staje się projekcją samego czytelnika. W prawdziwym życiu nigdy nie uratujemy niewiasty ani nie powstrzymamy napadu na bank. Dzięki historyjkom obrazkowym możemy postawić się w roli półboga i zrealizować najdziksze fantazje. Ta specyficzna funkcja amerykańskiego komiksu nie wzięła się znikąd.

  • Zauważ, że Stany Zjednoczone cierpią na kompleks niższości – mówi Hadley. - Jako naród zawsze musimy udowadniać innym krajom, że jesteśmy numerem jeden we wszystkim. Komiksy superbohaterskie są przedłużeniem tego światopoglądu.

Lustrzane odbicie społeczeństwa

W przeciwieństwie do Petera Parkera czy Clarka Kenta, europejscy bohaterowie komiksów to pod wieloma względami przeciętni ludzie, dysponujący jednak umiejętnością czy cechą, która wyróżnia ich z tłumu.

Asterix to drobny, niezbyt przystojny mężczyzna, którego cechuje odwaga, wyjątkowy spryt i zaradność. Podobnie można opisać Tintina, jak i większość postaci stworzonych przez Francuzów. Nawet Valerian czy Yans – podróżujący w czasie agenci specjalni – to w zasadzie przeciętni faceci o silnym charakterze.

Sędzia Dredd, Źródło zdjęć: © 2000 AD
Sędzia Dredd
Źródło zdjęć: © 2000 AD

Komiksy odzwierciedlają charakter narodu, który je tworzy. Brytyjski sędzia Dredd jest tak zapatrzony w państwo, że przestrzeganie zasad stawia ponad moralność, sprawiedliwość, a nawet zdrowy rozsądek. Niemiecki detektyw Nick Knatterton to z kolei niezwykle inteligentny słabeusz, który stara się godzić przestępców z ich ofiarami. W każdej postaci można zauważyć cechy jeśli nie narodu, to przynajmniej jego przedstawicieli.

Polska dusza

Polska dusza także była wyraźnie widoczna na kartach komiksów. Tytus to nieokrzesane, ale pełne dobrych intencji i ukrytych talentów „dziecko”, które potrzebuje starszych i mądrzejszych wychowawców, aby „wyjść na ludzi”. Gucek i Roch są zwykłymi marynarzami, którzy wplątują się w niezwykłe afery.

Funky Koval, Źródło zdjęć: © Bogusław Polch
Funky Koval
Źródło zdjęć: © Bogusław Polch

Nawet najbliższy statusu superbohatera Funky Koval, bohater pulpowych historii bez głębszego przesłania, to po prostu człowiek niemający żadnych mocy. Ot, zawadiaka, czasem opryskliwy, ale uroczy i z kręgosłupem moralnym.

Wszystkie te postacie są wyjątkowe, ale w subtelniejszy, bardziej realistyczny niż w Ameryce sposób. Sugeruje to, że europejskie postrzeganie wyjątkowości czy heroizmu jest inne. Niekoniecznie chcemy być zbudowani jak atleci. Nie potrzebujemy lasera w oczach. Lubimy siebie samych i akceptujemy nasze przywary. Mimo tego nie pogardzilibyśmy przygodą, która urozmaiciłaby nasze życie.

Gucek i Roch, Źródło zdjęć: © Janusz Christa
Gucek i Roch
Źródło zdjęć: © Janusz Christa

W komiksach z superbohaterami nie chodzi jednak tylko o heroizm. Wszechpotężni siłacze o kwadratowych szczękach reprezentują jeszcze jedną cechę amerykańskiego społeczeństwa.

  • Tkwi w nas niemalże niewolnicze pragnienie bycia kontrolowanym przez moce ponad naszym zrozumieniem – mówi Hadley. - Mówię o religijności. Superman jest oczywistą alegorią Chrystusa, co jest o tyle śmieszne, że stworzyli go dwaj Żydzi.

Obca tkanka

Amerykańska idea wielokrotnie była przeszczepiana do Europy w niezmienionym stanie, ale rezultat zwykle rozczarowywał. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Biały Orzeł, Comandante Italia czy stworzeni przez Marvela Captain Britain i Shamrock to gorsze podróbki amerykańskich herosów.

Tym zresztą są: postaciami stworzonymi według wzorca, zwykle nie w wyniku natchnienia, lecz decyzji biznesowej. Niekiedy podejmowanej właśnie w Stanach. Widząc sukces herosów w Ameryce, Marvel chciał powtórzyć go w Europie, stworzył więc całą plejadę tutejszych bohaterów. Z różnym, choć zwykle słabym skutkiem.

Captain Britain, Źródło zdjęć: © Marvel UK
Captain Britain
Źródło zdjęć: © Marvel UK

Captain Britain spotkał się z tak chłodnym przyjęciem, że zaprzestano drukowania jego samodzielnych przygód po 39 zeszytach. Już po dziesięciu numerach odszedł zresztą twórca postaci Chris Claremont. Przyczyną był konflikt z wydawcą. Wizja Claremonta znacznie różniła się od tego, czego pragnął wydawca, czyli sztampowych przygód atlety w trykocie.

Serię kilkakrotnie wskrzeszano, ale bez większego sukcesu. Mieszane uczucia budziła także angielska seria Excalibur, będąca siódmą wodą po X-menach. Raz za razem superbohaterska tkanka była odrzucana przez Europę.

Śmiesznie albo wcale

Bohaterowie w maskach przyjmują się u nas tylko w parodystycznym wydaniu, ponieważ przesada bijąca z amerykańskich komiksów wydaje się niedorzeczna. To, co wygląda przekonywająco w dwudziestomilionowej, pełnej drapaczy chmur metropolii, budzi politowanie w Zawierciu.

WILQ Superbohater, Źródło zdjęć: © Bartosz i Tomasz Minkiewiczowie
WILQ Superbohater
Źródło zdjęć: © Bartosz i Tomasz Minkiewiczowie

„Uczciwym” polskim bohaterem jest Wilq: pracujący w korporacji złośnik, ratujący Opole od osiedlowych geniuszów zła i niedorzecznych zjawisk paranormalnych. Komiks Minkiewiczów doskonale pokazuje, że w krajobrazie miast z blokowiskami i cichymi starówkami nie może funkcjonować ani muskularny heros z peleryną, ani szalony naukowiec, który chce podbić świat ze swoją armią robotów.

W Europie nie ma dla kogoś takiego miejsca. Doktor Wyspa nie ma skąd brać środków na realizację swoich planów. Nie wyrastają u nas jak grzyby po deszczu megakorporacje władane przez niegdysiejszych pucybutów – a przecież historia wielu czarnych charakterów to nic innego, jak zniekształcony „amerykański sen”.

Łączy nas propaganda

Europejskie i amerykańskie komiksy różnią się niemal pod każdym względem, ale łączy je jedno. Niezależnie od tego, czy bohaterami są śmieszni, grubawi panowie w średnim wieku, czy młodzi i muskularni półbogowie, przekaz może być wykorzystany w celach propagandowych. Co także miało wpływ na popularność latających herosów.

Podczas drugiej wojny światowej amerykańskie wydawnictwa komiksowe wysyłały miliony komiksów żołnierzom przebywającym w Europie. Dla walczących była to namiastka wszystkiego, co musieli pozostawić w domu, oraz przypomnienie o tym, o co walczyli.

Batman zachęca do kupna obligacji wojennych, Źródło zdjęć: © DC Comics
Batman zachęca do kupna obligacji wojennych
Źródło zdjęć: © DC Comics
  • Myślisz, że żołnierze woleli czytać o Tintinie znajdującym zaginione złoto, czy o Kapitanie Ameryce okładającym Hitlera po mordzie? - pyta Josh Hadley, przypominając, że herosi przez długi czas mieli za zadanie podnosić morale narodu.

Nawet w samych Stanach komiksy stały się częścią machiny propagandowej. Batman, jak wielu innych herosów i bohaterów kreskówek, z uśmiechem zachęcał do kupna obligacji wojennych.

Propaganda po polsku

Ale przecież w Europie też toczyła się wojna. Polscy czy francuscy żołnierze także potrzebowali moralnego wsparcia. Dlaczego nie udzielał go zamaskowany Kapitan Warszawa? Głównie dlatego, że wojna toczyła się właśnie tu, więc warunki nie sprzyjały pracy twórczej, a tym bardziej swobodnej dystrybucji propagandowych utworów. Czas na nie przyszedł dopiero po wojnie.

Przebojowy Kapitan Żbik został stworzony w jednym celu: aby ocieplić wizerunek Milicji Obywatelskiej. Przystojny i wysportowany milicjant był na swój sposób superbohaterem, choć zamiast mutantów z kosmosu walczył z zazdrosnym o dziewczynę posiadaczem broni ze wsi Wólka Mała („Strzał przed północą”), czy złodziejem walizek z poznańskiego dworca kolejowego („Kryptonim Walizka”).

Kapitan Żbik, Źródło zdjęć: © Bryczkowski & Rosiński
Kapitan Żbik
Źródło zdjęć: © Bryczkowski & Rosiński

Propagandowe, w sposób niekiedy wręcz surrealistyczny, były także takie komiksy, jak „Polak w kosmosie” czy „Od Walii do Brazylii” - o występie Polaków w X Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej. Według obrazkowej wersji wydarzeń Orły Górskiego spotkały się nawet nie z niechęcią, lecz z czystą nienawiścią innych drużyn i mediów. Panel, w którym brytyjski dziennikarz BBC pięścią wygraża zawodnikom, grzmiąc: „Polacy nie przedstawiają żadnej wartości!”, przeszedł już do historii.

Inni, ale tacy sami

Różnice w ewolucji komiksów europejskich i amerykańskich wynikają z innej wrażliwości mieszkańców obu kontynentów, a także innego środowiska, w których kształtowały się style czy tropy. Mimo tego rola komiksu jest zbliżona niezależnie od miejsca jego powstania.

Historyjki obrazkowe zwykle bawią, niekiedy uczą. Często stają się narzędziem propagandy. Ale czy istnieje medium, o którym nie można powiedzieć tego samego?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.