Geek tygodnia: Władysław Starewicz, polski geniusz filmu animowanego

Geek tygodnia: Władysław Starewicz, polski geniusz filmu animowanego10.08.2012 15:44
Władysław Starewicz (Fot. БережнойСергей/Wikipedia Commons)
Marta Wawrzyn

Jedni twierdzą, że nazywał Ladislaw Starewicz, inni, że Ladislaw Starewitch, jeszcze inni - że Ladislas Starevich. Dla nas to po prostu Władysław Starewicz. Dziś w naszym cyklu gości ktoś wyjątkowy: Polak, który jest jednym z pionierów filmu animowanego. Twórca zapomniany nawet w naszym kraju, a szkoda, bo fascynujący. Zobaczcie kilka jego filmów, z których pierwszy pochodzi z 1912 roku.

Jedni twierdzą, że nazywał Ladislaw Starewicz, inni, że Ladislaw Starewitch, jeszcze inni - że Ladislas Starevich. Dla nas to po prostu Władysław Starewicz. Dziś w naszym cyklu gości ktoś wyjątkowy: Polak, który jest jednym z pionierów filmu animowanego. Twórca zapomniany nawet w naszym kraju, a szkoda, bo fascynujący. Zobaczcie kilka jego filmów, z których pierwszy pochodzi z 1912 roku.

Urodził się 8 sierpnia 1882 roku w Moskwie, ale nie był Rosjaninem. Jego rodzice wywodzili się z polskiej szlachty, ojciec był powstańcem styczniowym ukrywającym się na Litwie. Władysław Starewicz wychował się i młodość spędził w Kownie, gdzie rysował karykatury, fotografował i kolekcjonował owady. Fascynowała go rodząca się kinematografia.

Jako nastolatek na lekcjach w szkole rysował na osobnych kartkach zeszytu małego ludzika w różnych fazach ruchu. Szybkie kartkowanie stron powodowało, że ludzik ożywał. Starewicz wyleciał ze szkoły i dostał wilczy bilet, ponieważ ożywianie ludzika nadmiernie zainteresowało całą klasę.

Człowiek, który ożywił żuki

Entomologia, rysunek i fotografia – te trzy wielkie pasje Starewicza wskazały mu drogę zawodowego rozwoju. Zaczęło się 1910 roku od próby sfilmowania zwyczajów godowych żuków jelonków, te jednak przestawały się ruszać na widok reflektora. Cóż więc zrobił nasz dzisiejszy bohater? Wpadł na makabryczny i jednocześnie genialny pomysł.

Oddzieliłem ich kończyny i rogi od tułowia, potem z powrotem umieściłem je na właściwym miejscu za pomocą cieniutkich drucików. Tak spreparowane lalki z uśpionych żuków ubrałem w kostiumy, buty z cholewami, dałem do ręki rapiery.

A następnie wykonał żukom zdjęcia klatka po klatce, stając się tym samym jedną z osób, które stworzyły animację poklatkową. 100 lat później możemy sobie tylko wyobrazić, jakie to było żmudne i czasochłonne zajęcie.

Reżyser "Walki żuków" poszedł za ciosem i zaczął tworzyć kolejne filmy ze spreparowanymi owadami w rolach głównych. W 1912 roku w Moskwie rozpoczęła się wielka kariera Starewicza. "Piękna Lukanida", czyli kolejny film o żukach-rycerzach, walczących w średniowiecznych strojach o królewną, odniósł gigantyczny sukces.

Jego autor zamieszkał w rosyjskiej stolicy, by dalej tworzyć. Jednym z filmów, które powstały w 1912 roku, jest "Zemsta kinooperatora", opowieść o niewiernych owadach, którą dziś moglibyśmy uznać za całkiem niezłą parodię telenoweli.

Z Moskwy do Paryża

W kolejnych latach Starewicz próbował różnych dróg rozwoju. Reżyserował aktorskie filmy fabularne, kręcił antywojenne groteski, aż w końcu postanowił znaleźć sobie miejsce gdzie indziej. W 1919 roku opuścił Rosję i udał się do Francji, do Paryża.

Tam powrócił do robienia animacji lalkowych, które odnosić zaczęły jeszcze większy sukces niż te z okresu rosyjskiego. Jego nowe filmy były lekkie, łatwe i przyjemne, ale niepozbawione drugiego dna. Większość z nich była satyrą na ustrój polityczny, hierarchię społeczną, Hollywood itp. Okres ten rozpoczął się filmem "W szponach pająka".

Wielka sława i upadek

"Zaczarowany zegar", pełnometrażowa "Opowieść o lisie", "Lew i mucha", seria filmów, których bohaterem był piesek Fetiche (jak "Fetiche podróżnik", którego możecie zobaczyć poniżej). Starewicz zajmował się tym, co lubił, i był doceniany. Dostawał nawet propozycje pracy w USA, ale odmawiał, mówiąc, że dobrze mu w Paryżu.

Lata 20. i 30. to rozkwit kariery Starewicza, stworzył wtedy ponad 20 filmów. Między rokiem 1937 a 1947 nie zrobił ani jednego filmu. Po II wojnie światowej zrealizował już tylko kilka obrazów, takich jak: "Zanzabella w Paryżu", "Kwiat paproci", "Niedziela w Szczebiotkowie" i "Północna karuzela".

Zmarł w 1965 roku, pozostawiając po sobie niedokończony film "Jak pies z kotem", nad którym pracował w ostatnim okresie życia. Choć czasy, kiedy zabijały się o niego studia filmowe, nie były takie odległe, Starewicz był pod koniec życia nędzarzem. Pochowany został na koszt gminy w Fontenay-sous-Bois, gdzie mieszkał i tworzył.

Była to konsekwencja jego życiowych wyborów. Miał mnóstwo propozycji, ale wolał niezależność. Jego ekipę stanowiła rodzina, w szczególności zaś córki, z których jedna robiła dekoracje, a druga często grała w filmach ojca. Razem stworzyli jedyny w swoim rodzaju świat, zamieszkany przez zwierzątka, które uosabiały wszelkie wady, strachy i pragnienia ludzkie.

Nazwisko Starewicza w Polsce wciąż w zasadzie pozostaje nieznane, chętnie za to przyznają się do niego Rosjanie i Francuzi.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.