Mają rozmach! Zobacz największe roboty zbudowane na potrzeby kina

Mają rozmach! Zobacz największe roboty zbudowane na potrzeby kina21.10.2016 16:53
Źródło zdjęć: © Universal Pictures
Michał Puczyński

Dziś Hollywood chce nas olśniewać efektami komputerowymi, ale zanim nadszedł ich czas, cała para szła w animatronikę – czyli w roboty. Im były większe, tym większe robiły wrażenie.

Królowa obcych z "Obcy: decydujące starcie"

Źródło zdjęć: © Stan Winston Studios
Źródło zdjęć: © Stan Winston Studios

Potwór z filmu Jamesa Camerona jest wysoki na ponad 4 metry i stanowi jedną z najbardziej pomysłowych tego typu konstrukcji: jest znacznie mniejszy i mnie zaawansowany technicznie, niż mogłoby się wydawać. To kukła ze zdalnie sterowanymi elementami. W środku upchnięto dwóch lalkarzy, odpowiadających za ruchy czterech łap i ogona. Oprócz tego inni członkowie ekipy za pomocą hydraulicznych kontrolerów poruszali głową, ustami i językiem królowej.

Model nie stał na własnych nogach, lecz był podwieszony na linach. Nogi były zresztą jego największym problemem, gdyż nie ruszały się w zbyt przekonywający sposób. Cameron postanowił ich po prostu nie pokazywać, skupiając się na górnych partiach modelu.

ALIENS - Alien Queen "Garbage Bag Test" - Stan Winston Studio Behind-the-Scenes

Na filmie: wczesny test maszyny.

Efekt zaskakująco dobrze znosi próbę czasu, ale dobra animatronika ma do siebie to, że się nie starzeje. Nieco gorzej wypadają ujęcia królowej, w których wykorzystano marionetkę, ale film jest na tyle dobry, że podczas oglądania mało kto zwraca uwagę na szczegóły.

Rekin ze "Szczęk"

Źródło zdjęć: © Universal Pictures
Źródło zdjęć: © Universal Pictures

Bruce, jak ekipa filmowa pieszczotliwie nazywała animatronicznego rekina ze Szczęk, przeszedł do historii nie tylko ze względu na rolę w genialnym horrorze. Legendarne stały się problemy z jego działaniem. Mierzący ponad 7 metrów rekin w słonej wodzie często odmawiał posłuszeństwa i wymuszał improwizację zamiast kręcenia zaplanowanych scen. Krąży plotka, że Szczęki są tak dobre między innymi z tego powodu.

Spielberg rzekomo chciał pokazywać rekina znacznie częściej, ale wadliwa konstrukcja sprawiła, że musiał ograniczyć jego występy do minimum. Postanowił straszyć nie tym, co widać, a tym, czego nie widać. Przykładowo: w jednej ze scen pozycję rekina pokazują unoszące się na powierzchni beczki – przywiązane do harpuna, którym zwierzę zostało trafione. Wykorzystano je, ponieważ robot nie chciał działać.

Źródło zdjęć: © Universal Pictures
Źródło zdjęć: © Universal Pictures

W nowszych wywiadach twórcy odcinają się od tej wersji wydarzeń, przekonując, że Szczęki wyglądają dokładnie tak, jak miały wyglądać od samego początku. Być może to prawda. Z drugiej strony: głupio byłoby przyznać, że jeden z najbardziej intensywnych horrorów w historii kina udał się przez przypadek.

Spinozaur z "Parku Jurajskiego III"

Przed spinozaurem były ogromne tyranozaury z pierwszych dwóch części „Parku”, jednak nie dorównywały mu rozmiarami. Rekordowej wielkości filmowy dinozaur ważył ponad 11 ton i mierzył niecałe 14 metrów długości. Musiano go także przystosować do pracy w wodzie.

Spinozaurem sterowano dwojako: albo uprzednio programując ruchy w komputerze, co pozwalało dokładnie planować i wielokrotnie odtwarzać takie same zachowania, albo stosując przechwytywanie ruchu. „Rękawy” motion capture, noszone przez operatora, pozwalały w czasie rzeczywistym przenosić ruchy ludzkich rąk na masywnego robota.

Źródło zdjęć: © Stan Winston Studios
Źródło zdjęć: © Stan Winston Studios

W przeciwieństwie do "Szczęk" mechanizm działał znakomicie, ale to nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że ekipa pracowała z podobnymi gigantami przy dwóch poprzednich filmach serii. Najwięcej problemów przysparzał transport robota na plan. Ciężarówka, na której podróżował, była ogromna i mogła poruszać się tylko późną nocą lub wcześnie rano, aby nie tamować ruchu.

King Kong

Źródło zdjęć: © Paramount Pictures
Źródło zdjęć: © Paramount Pictures

Bez dwóch zdań najwyższy robot w historii kina, którego stworzenie było wielką ambicją producenta Dino de Laurentiisa. To człowiek znany z odważnych, choć niezbyt przemyślanych posunięć, takich jak powierzenie realizacji widowiska s-f młodemu reżyserowi dziwnych filmów niezależnych (mowa o Davidzie Lynchu i "Diunie"). Tym razem Dino zażyczył sobie, żeby w kręconym w połowie lat 70. remaku King Konga nie wykorzystywać miniatur, tylko 12-metrowego, poruszającego się robota.

Monstrum zaprojektował Carlo Rambaldi, włoski specjalista od efektów, który odpowiadał za mechanizmy poruszające oryginalnym obcym i E.T. Gigantyczny szkielet z aluminium pokryto lateksem i końską sierścią. Jego wykonanie kosztowało 1,7 mln dolarów. Oprócz tego zbudowano osobno ruchomą dłoń do zbliżeń i ogromną małpę ze styropianu, która okazała się potrzebna tylko w jednej scenie. Łącznie ożywienie Konga kosztowało 2,4 mln dolarów.

Źródło zdjęć: © Paramount Pictures
Źródło zdjęć: © Paramount Pictures

Robot okazał się za duży. Wyglądał sztucznie i ruszał się ociężale, co doskonale widać na filmie. Na dodatek usterki były częste, a praca z tak ciężką i skomplikowaną maszynerią stwarzała zagrożenie dla aktorów. Dublerka Jessiki Lange niemal spadła z wysokości, gdy podczas kręcenia sceny, w której małpa podnosi kobietę, mechaniczna dłoń nagle się złamała. Kompromitacją stało się także pierwsze odsłonięcie Konga przed statystami: w wyniku usterki z okolic krocza zaczął wyciekać olej.

Animatroniczny Kong okazał się ambitną porażką. W filmie widać go zaledwie w kilku ujęciach – w większości scen postawiono ostatecznie na aktora w kostiumie. Mimo wszystko King Kong zdobył Oskara za efekty specjalne i choć nie podbił serc publiczności, to zwrócił się z nawiązką.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.