"Dzień dobry, w czym mogę pomóc?" - pyta dinozaur. W tym hotelu obsługują wyłącznie roboty
Roboty zastąpią człowieka? Hotel Henn na udowadnia, że to możliwe.
29.10.2015 17:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miłego pobytu życzy nie sztucznie uśmiechająca się kobieta albo znudzony swoją pracą facet. W hotelu Henn na - czyli “dziwnym”, najlepsza możliwa nazwa - na recepcji siedzi dinozaur, humanoid i robocik, który najbardziej nie pasuje do tego nietypowego towarzystwa. Wygląda jak dziecinna zabawka, a przecież wykonuje pracę wcześniej należącą do dorosłego człowieka. Choć Henn na to pierwszy hotel z “nieludzką” obsługą, to ludzie też są zatrudnieni. Ale stanowią mniejszość, bo najważniejsze hotelowe funkcję pełnią roboty. Witajcie w Japonii.
Dinozaur wygląda realistycznie, ale kiedy patrzy się na jego ruchy od razu wiemy, dlaczego ten hotel ma taką nazwę. Jest naprawdę dziwnie i nie do końca do śmiechu. Dinozaur sprawia wrażanie maszyny, która zaraz się zatnie, zawiesi i po prostu rozleci. Niepokoi również głos - niby przyjemny, niby uprzejmy, ale przecież tak brzmią zabawki. Nietrudno zatęsknić za ludzką obsługą. Cóż za trafiona nazwa hotelu!
Welcome to Japan's robot hotel - no comment
“Prawdziwej” recepcji zaczyna brakować, gdy okazuje się, że papierkowa robota należy do gościa. Jeśli chcesz się zameldować, naciśnij 1, jeśli chcesz się wymeldować, naciśnij 2 - jesteśmy na wakacjach, czy dzwonimy na infolinię banku? Przecież roboty miały ułatwić nam życie, a w Henn na na dzień dobry stoi się przy automacie. I klika. Niby nic, ale chyba nie tak miało być...
W tym nietypowym hotelu klucza się nie dostaje. Nie ma nawet karty, którą przykłada się do drzwi, żeby wejść do hotelu. Wejściówką jest twarz. I to dosłownie, bo w Henn na zamontowano system rozpoznający twarz. Bardzo sprytnie poradzono sobie z problemem związanym z odkładaniem rzeczy.
Czyli czymś, z czym wcześniej człowiek radził sobie błyskawicznie. Ale robot, szczególnie taki jak ten okropny dinozaur, mógłby mieć problemy z odwieszeniem klucza. Albo ściągnięcie go i przyniesienie mogłoby zająć zbyt wiele czasu. Nie wiem, czy pomysł na tego typu hotele się przyjmie, ale jestem pewny tego, że już niedługo właśnie tak będziemy wchodzić do naszych mieszkań. To prostu działa i okazuje się naprawdę przydatnym rozwiązaniem.
A Tour of the World's First Robot-Staffed Hotel | WSJ
Ludzkiej ręki zaczyna brakować w trakcie odnoszenia bagażu. Zajmuje się tym mniej ludzki robot - tragarzem jest po prostu wielka, automatyczna skrzynia na kółkach. Sęk w tym, że ona nie jedzie, tylko się wlecze. To dobry dowód na to, ze jeszcze wiele pracy przed twórcami takich urządzeń. Podziwiałem odwiedzających Henn na, bo nawet na relacjach widać, że trwa to strasznie wolno. Aż chce się zatrzymać sprzęt, wyjąć torby i samemu je zanieść. Nie mówiąc już o ludzkich tragarzach, którzy podobny dystans zdążyliby pokonać co najmniej dwa razy.
Człowieku, nie jesteś potrzebny
Mimo wszystko Henn na imponuje, bo działa. Owszem, człowiek musi być, tak na wszelki wypadek by wszystkiego doglądać, ale tak naprawdę bez niego świat by się raczej nie zawalił. Może jeszcze nie jest idealnie, ale hotel bez człowieka (na widoku!) robi wrażenie. Szczególnie, że roboty świetnie sprawdzają się w pracy fizycznej, na stanowisku, które nie wymaga kontaktu i interakcji.
Japan: See robo-dinosaurs serve guests at first ever robot hotel
Wystarczy zobaczyć szatnię, którą obsługuje wielkie “ramię”, rodem z fabryki. Wyciąga szafkę, podkłada, gość wrzuca przedmioty, półka odjeżdża. Praktyczne, szybkie i… no cóż, sensowne. Do takiej pracy naprawdę człowiek nie jest potrzebny.
W Henn na człowieka nie ma nawet w kuchni. Bo hotel restauracji nie posiada. Najeść się można przy typowych, dobrze nam znanych automatach. Nie brzmi to apetycznie, ale przecież w “ludzkich”, zwykłych i niedrogich hotelach nie zawsze mamy do czynienia z prawdziwymi szefami kuchni. Dania też są odgrzewane, też są wykonywane automatycznie, odruchowo, tak samo. Kuchennych rewolucji więc nie ma.
Cięcie kosztów?
A czy Henn na to tani hotel? Doba w dwuosobowym pokoju kosztuje 330 dolarów, czyli nieco mniej niż w miejscach o podobnym standardzie. Cięcie kosztów to główny argument w dyskusji, czy powinno zatrudniać się roboty. Nie oznacza to jednak, że nagle wszystko stanieje i Henn na jest tego dowodem. Łatwo się domyślić, że utrzymanie “sztucznej” obsługi i tak swoje kosztuje.
Jeden z rozmówców Vice mówi o tym, że wizyta w takim hotelu ekscytuje tylko za pierwszym razem. Kolejna wizyta zaczęłaby po prostu nudzić. I faktycznie coś w tym jest. O ile na początku obsługujący robot fascynuje, bo jest czymś nowym, tak za trzecim czy czwartym razem zacząłbym się zastanawiać: hm, a po co ty tutaj jesteś, przecież wystarczy prosty automat. Nie potrzebuję twoich ruchów, uśmiechów, chcę załatwić co trzeba i pójść.
Inside the Japanese Hotel Staffed by Robots
Może więc trzeba zacząć inaczej myśleć o robotach? Nie jako “innych ludziach”, tylko po prostu maszynach, które mają jak najszybciej i jak najdokładniej wykonać swoją pracę. Tego powinniśmy wymagać - nie zastępstwa człowieka, a jego doskonalszej wersji.
Robocie, nie bądź człowiekiem
Oglądam filmy z hotelu Henn na i myślę sobie, że w moim idealnym miejscu noclegowym zabrakłoby i zabawkowych robocików, i dinozaurów, i sztucznej inteligencji udającą kobietę. Udając się do w pełni “zautomatyzowanego” miejsca nie oczekiwałbym sztucznych uśmieszków i udawanej sympatii. Bo przecież gdybym tego chciał, to poszedłbym do zwykłego hotelu, prawda?
Mam wrażenie, że w rozmowach o robotach i sztucznej inteligencji zbyt często skupiamy się na emocjach, odczuwaniu, wspólnych relacjach. A może zamiast integracji, wymagajmy po prostu ciężkiej pracy. Henn na pokazuje, że w tym roboty są naprawdę dobre. Może jeszcze nie idealne, ale zmierzamy w dobrym kierunku.