“Polska książka potrzebuje ratunku” - poznajcie ludzi, którzy nie chcą, żebyście czytali nowe książki

“Polska książka potrzebuje ratunku” - poznajcie ludzi, którzy nie chcą, żebyście czytali nowe książki19.10.2014 18:30
Adam Bednarek

Zwiększenie “podatku od piractwa” wydawało się faworytem do nagrody “najgłupszy pomysł roku”. Pisarze, ludzie kultury i wydawnictwa jednak nie odpuszczają i apelują: “niech nowości wszędzie kosztują tyle samo!”. Walka o idiotyzm roku trwa w najlepsze!

Nie tak dawno czytałem artykuł o polskich dyskontach, które dzisiaj mają problem - klienci nie chcą kupować produktów w “normalnych” cenach. Liczne promocje sprawiły, że ludzi interesują tylko obniżki. A te jak już są, to wszyscy kupują na zapas.

Promocje szkodzą

To kwestia, z którą nie radzą sobie nie tylko supermarkety. Autor bloga Świat Czytników w wywiadzie z Gadżetomanią mówił:

Tymczasem e-booki przeceniane są już przy premierze, a w ciągu kilku miesięcy trafimy nieraz na ulubioną cenę 9,90 zł.

To jest jasne, że czytelnicy chcą, aby było dużo i tanio. Taka cena promuje czytanie i skłania do zakupu. Sam z tych promocji korzystam i mocno je propaguję. Ale chcę też zrozumieć firmy sprzedające e-booki. Jeśli w Polsce będzie milion e-czytelników, wtedy da się spokojnie na takich cenach zarobić. Teraz się do nich dokłada – i oczywiście to jest koszt rozwoju rynku.

Jednym z pomysłów na to, by nie stosować tego typu zagrywek, jest stała cena książek. Taki pomysł mają pisarze, wydawnictwa i “ludzie kultury” - chcą, żeby nowość przez 12 miesięcy wszędzie i (prawie) zawsze kosztowała tyle samo.

W liście do premier Kopacz piszą:

Czy takie przepisy rozwiążą wszystkie problemy? Nie, ale doświadczenia Francji, Niemiec, Włoch, czy Holandii wskazują, że mogą być bardzo ważnym narzędziem pozwalającym spowalniać negatywne zjawiska niszczące piśmiennictwo i czytelnictwo. Naszą wspólną intencją jest powstrzymanie stałego spadku sprzedaży i czytelnictwa książek w Polsce. Nowa regulacja ma zapewnić czytelnikom możliwość dostępu do szerokiej listy tytułów, bez filtrów narzucanych przez politykę zakupową globalnych dystrybutorów książek.

Nie bardzo rozumiem, jakim cudem powstrzyma to spowalnianie czytelnictwa, które spowodowane jest przecież tym, że dla wielu cena książek jest zbyt wysoka. Tym, że przeciętny Kowalski nie znajdzie książki, na którą poluje, taniej? Naprawdę ktoś sądzi, że (teoretyczny) brak alternatywy załatwi sprawę?

To jest świetny, utopijny pomysł. Tak, w teorii to działa. Tak samo jak kapitalne idee muzyków - gdyby nie piractwo, to nasze płyty sprzedawałby się świetnie! Albo producentów samochodów - gdyby nie było autobusów, każdy jeździłby Ferrarii!

No, ale w praktyce jest nieco inaczej

Wyobraźmy sobie, że jednolita cena książki wynosi 40 zł. Według autorów listu, ja, Adam Bednarek, mogę na nią marudzić, mogę się nie zgadzać, ale koniec końców sięgam po portfel i wydaje 40 zł np. na nowe dzieło Zychowicza, które chcę mieć odkąd je zapowiedział. Genialne, pomysł działa, bo tak robią też inni czytelnicy w Polsce, więc czytelnictwo rośnie!

Tyle że tak nie będzie. Jeśli nowa książka będzie kosztować 40 zł, to zamiast tej kupię dwie stare - z zeszłego roku. Bo też chcę je mieć, to jasne. I zamiast przeczytać jedną książkę miesięcznie, to będę czytał dwie, za tę samą cenę. Albo nawet i 6, bo przecież z tych 40 zł wystarczy mi na kapitalny BookRage.

Tyle że przez rok i wydawnictwo, i autor na mnie nie zarobi. I nie wiadomo, czy za 12 miesięcy będzie jeszcze na rynku działać. Bo może zbankrutować przez to, że większość postąpi podobnie jak ja.

Brak wyboru

Dlaczego stosowana jest tak prostacka logika? Przecież oczywistym jest, że to nie jest kwestia: “kupię taniej” lub “kupię drożej”. Eliminując ten pierwszy wybór nie sprawimy, że problem się rozwiąże.

Na to miejsce wskoczy inna decyzja - “nie kupię wcale”. I małe księgarnie tak czy siak upadną, bo ludzie zaczną chodzić do antykwariatów (swoją drogą - już chodzą i to w niesamowitych ilościach - ciekawe dlaczego…) lub będą odwiedzać Allegro, zamiast kupować w internetowych sklepach.

Dlaczego nikt nie debatuje nad takim problemem: “książka kosztuje dziś 45 zł, a jeszcze dwa lata temu - 35 zł”. Co się stało, że przez dwa lata aż tyle zdrożała? Albo - dlaczego handlarze e-bookami mogą sprzedawać swoje tytuły za 20 zł, nawet w dniu premiery?

Jeśli jeden sprzedaje za 45 zł, a drugi za 30 zł, to nie ten drugi jest zły, tylko pierwszy. A tańszy sprzedawca pokazuje jak na dłoni - to z tamtym jest coś nie tak, skoro chce od nas wyciągnąć 15 zł więcej!

Może zamiast stosować rozwiązania z XX wieku (“rosimy jedynie o uchwalenie przyjaznych dla książki przepisów, podobnych do tych obowiązujących w wielu krajach Europy od roku 1981” - ludzie, to były inne czasy, wtedy nie było e-booków, nie było Internetu, nikt nie handlował w sieci!) lepiej słuchać tych, którzy są w stanie zaoferować niższe ceny i tym pozyskują klientów?

Nieuczciwa konkurencja

Ale wiecie co? Niech ci wszyscy autorzy podpisują listy i zachęcają do wyższej ceny książek. Niech to zostanie zrealizowane. Niech na własnej skórze przekonają się, jak durny jest to pomysł. Tylko żeby potem żaden z nich nie przychodzi z płaczem do mediów i nie żalił się, że jako pisarz zarabia grosze.

Szkoda tylko tych bardziej obrotnych, którzy przez swoje “nieuczciwe” działania (właśnie takiego określenia użył łódzki PKS, wywieszając na słupach listy krytykujące prywatnych przewoźników - że obniżając ceny, a więc udowadniając, że da się jeździć taniej, zastosowali nieuczciwe praktyki!) jakoś sobie radzą. Np. portal Weszło, który w swoim sklepie oferuje książki z podpisem autora. Robią wszystko, byśmy chcieli kupić je już teraz, dziś.

Może więc jak ktoś nie może rywalizować cenowo, to niech poszuka innych rozwiązań? Tylko, błagam, bez wtrącania się i manipulowania wolnym rynkiem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.