Raymond Scott i jego laboratorium. Jak pół wieku temu tworzono muzykę elektroniczną?

Raymond Scott i jego laboratorium. Jak pół wieku temu tworzono muzykę elektroniczną?05.08.2012 12:00
© raymondscott.com
Olga Drenda

Elektroniczne instrumentarium jest dzisiaj tak powszechnie używane w muzyce, że można odnieść wrażenie, jakby było z nami od zawsze. Tymczasem ani Kraftwerk, ani Jarre'a, ani didżejów techno, ani nawet disco polo nie byłoby, gdyby nie dokonania pionierów takich jak Raymond Scott. Bez jego kompozycji kreskówki o Króliku Bugsie też brzmiałyby całkiem inaczej.

Elektroniczne instrumentarium jest dzisiaj tak powszechnie używane w muzyce, że można odnieść wrażenie, jakby było z nami od zawsze. Tymczasem ani Kraftwerk, ani Jarre'a, ani didżejów techno, ani nawet disco polo nie byłoby, gdyby nie dokonania pionierów takich jak Raymond Scott. Bez jego kompozycji kreskówki o Króliku Bugsie też brzmiałyby całkiem inaczej.

Muzyka elektroniczna ma bardzo ciekawą historię. Zanim syntezatory na dobre trafiły do instrumentarium muzyki mniej lub bardziej popularnej, muzyka elektroniczna (czy, jak mawiano w latach 50., „elektronowa”) była domeną inżynierów dźwięku i kompozytorów z kręgu awangardy.

Thereminy czy elektrofony najłatwiej było wówczas usłyszeć w hali koncertowej. Artyści wyrażali za ich pomocą albo fascynację nowoczesnością, przyspieszeniem techniki i komunikacji (poeta i kompozytor - futurysta Marinetti chciał „połączyć wielkie tematy muzyczne z królestwem maszyn i zwycięskiej elektryczności”), albo niepokoje nowego stulecia.

Po II wojnie światowej elektroniczne instrumenty utorowały sobie drogę do radia i telewizji, stając się ścieżką dźwiękową dla ery atomowej. Na polskim gruncie elektroniczne dźwięki generowało Studio Eksperymentalne Polskiego Radia, w którym powstawały nie tylko awangardowe kompozycje, ale również muzyka do filmów i animacji.

Pomiędzy innowacją a muzyką popularną można umieścić dokonania bohatera niniejszego artykułu, Raymonda Scotta. Przez lata nieco zapomniany, a obecnie odkrywany na nowo pionier muzyki elektronicznej zaczynał jako muzyk jazzowy. Jego big band był popularny wśród radiosłuchaczy i nielubiany przez krytyków, którzy uważali, że Scott gra pod publiczkę, adaptując na popularną, swingową modłę melodie klasycznych kompozytorów.

Dzięki adaptacjom Carla Stallinga kompozycje Scotta trafiły do animacji ze studia Warner Bros. Można usłyszeć je w ponad 120 filmach o przygodach Królika Bugsa i Kaczora Daffy'ego.

© raymondscott.com
© raymondscott.com

Nas interesuje jednak bardziej Scott – wynalazca. W 1946 roku założył Manhattan Research, firmę, która zajmowała się projektowaniem i budową instrumentów elektronicznych. Firma dostarczała „instrumentarium do tworzenia muzyki elektronicznej i konkretnej” i reklamowała się jako „centrum marzeń, w którym emocje jutra dostępne są już dzisiaj”.

Powstały tam takie urządzenia, jak Clavivox (instrument lampowy, którego dźwięk przypominał znany ze starych filmów SF theremin, jednak w przeciwieństwie do rosyjskiego wynalazku był wyposażony w klawiaturę) czy imponująca konstrukcja - Electronium (dźwiękowy kombajn stworzony na bazie istniejących wcześniej urządzeń: 16 oscylatorów zaprojektowanych przez Roberta Mooga, zmodyfikowanych organów Hammonda, fal Martenota i dwóch Clavivoksów).

Można powiedzieć bez większej przesady, że firma Manhattan Research produkowała dźwięki masowego użytku, nie tylko dżingle, czołówki, melodie do reklam, ale również dźwięki syren, telefonów, automatów z przekąskami, elektronicznych zabawek dla dzieci. Sam Scott nazywał je „dźwiękami funkcjonalnymi”. Głęboko wierzył w to, że za pomocą muzyki można było wpływać na zachowanie, nastrój, efektywność w pracy itp.

Było to zresztą przekonanie powszechne w połowie XX wieku, którego rezultatem stał się nie tylko znienawidzony przez rockmanów „muzak” (muzyka tła, przeznaczona do urzędów, hoteli, sklepów, a nawet wind), ale także szereg płyt „o praktycznym zastosowaniu”. Była więc wśród nich muzyka do masażu, do marzenia, a nawet do słuchania przy konsumpcji pizzy.

Raymond Scott wydał w 1964 roku „Soothing Sounds For Baby” - trzyczęściowy album z dźwiękami, które zgodnie z opracowanymi przez naukowców wytycznymi miały uspokajać dzieci i pomagać im zasnąć. Oprócz niemowląt nagrania te docenili wielbiciele muzyki elektronicznej, którzy uznali, że Raymond Scott wymyślił ambient na kilka lat przed Brianem Eno i jego „Music For Airports”.

Zapomniany na kilka dziesięcioleci Raymond Scott został odkryty na nowo właśnie dzięki współczesnym muzykom i słuchaczom. Nie tylko docenili oni jego wizjonerstwo, ale również odkryli potencjał tej muzyki, która w nowych aranżacjach lub w formie sampli doskonale sprawdziła się we współczesnym garniturze.

Wynalazca syntezatora Mooga, Bob Moog, powiedział, że “Raymond Scott był w awangardzie technologicznej swoich czasów i jako jeden z pierwszych zastosował muzykę elektroniczną do komercyjnych celów”.

Źródło: raymondscott.com • wired.com

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.