Spisek?! Jak wydawcy zmuszają nas do pokochania cyfrowej dystrybucji

Spisek?! Jak wydawcy zmuszają nas do pokochania cyfrowej dystrybucji12.08.2016 08:46
Edycja kolekcjonerska EVE Online, CCP Games
Michał Puczyński

Nie mówię, że to spisek, ale z całą pewnością wygląda jak spisek. Od pewnego czasu trudno oprzeć się wrażeniu, że wydawcy gier robią wszystko, aby zmusić graczy do przerzucenia się na dystrybucję cyfrową.

Słyszeliście, że edycja kolekcjonerska Battlefield 1… nie zawiera gry? W jej skład wchodzą figurka, plakat, plakietka i kilka innych głupot, ale gry ani widu, ani słychu. Nie ma nawet kodu na jej pobranie. Wydawca tłumaczy, że gracze dzięki temu mogą kupić same dodatki, jeśli już gra im się spodoba. Tym samym zestaw jest tańszy o te 60 dolarów, które kosztuje sama gra.

Tylko że koszt płyty to grosze. Dosłownie – płyta z grą byłaby prawdopodobnie najtańszym elementem tego zestawu. 250 zł czy 60 dolarów, które płacimy za nową grę, nie pokrywa przecież kosztów tłoczenia i pudełka, tylko koszt produkcji i marketingu gry. Edycje kolekcjonerskie, kilkakrotnie droższe od zwyczajnych, nie tyle zarabiają na grze, co na dodatkach do niej.

Taki model sprzedaży wygląda na próbę skłonienia graczy do kupowania wersji cyfrowych, jednocześnie bez rezygnacji z zarabiania na dodatkach. Gra w dystrybucji cyfrowej jest wszak nie do odsprzedania, więc jest cenniejsza dla wydawcy. W obiegu nie będą krążyły kopie z drugiej ręki, z dalszej odsprzedaży których EA nie dostanie ani grosza.

Edycja kolekcjonerska Battlefield 1... bez gry, Źródło zdjęć: © EA
Edycja kolekcjonerska Battlefield 1... bez gry
Źródło zdjęć: © EA

To najnowszy, ale nie jedyny myk, jaki opracowała branża gier, by zmusić graczy do przejścia na wersje cyfrowe.

Blu-rayowy precedens: obniżanie jakości DVD

Zanim jednak do nich przejdziemy, warto zapoznać się z dziwnym trendem, który pojawił się w branży filmowej w drugiej połowie ubiegłej dekady. Był to okres, w którym płyty Blu-ray wciąż stanowiły nowość. I to niezbyt popularną. Nic dziwnego, skoro skok jakościowy z DVD na BR nie był tak duży, jak między DVD a VHS, a ceny – tak płyt, jak odtwarzaczy – szokowały.

W tamtym czasie jakość wydań DVD w dziwny i niewytłumaczalny sposób spadła. Obraz wydawał się gorszy, bardziej skompresowany, niewyraźny i wyprany z kolorów. Dwupłytowe edycje kolekcjonerskie nagle zaczęły być podejrzanie ubogie. Tłumaczono to brakiem miejsca. DVD takie małe, Blu-raye takie duże, toteż jeśli chcesz zobaczyć wszystkie bonusy, musisz wybrać BR. Ograniczenia technologii – co poradzić?

To tłumaczenie też było mocno podejrzane. Jeszcze kilka lat wcześniej na DVD zdołano upychać godziny dodatkowych materiałów, setki zdjęć z produkcji czy szkiców koncepcyjnych. Dokument o realizacji „Obcego” z bonusowego dysku wydania 2DVD trwa prawie 180 minut! A przecież towarzyszyła mu tona zawartości dodatkowej.

Edycja kolekcjonerska serii Dark Knight, Źródło zdjęć: © Warner Bros.
Edycja kolekcjonerska serii Dark Knight
Źródło zdjęć: © Warner Bros.

Wydany w tamtych dziwnych czasach „Mroczny rycerz” ma na Blu-rayu ponad dwie godziny dodatkowych dokumentów. Na DVD – tylko półtorej godziny. Podobnie było w przypadku „Watchmen” i wielu innych filmów wydanych po premierze technologii Blu-ray. Czy mamy rozumieć, że na bonusowym DVD nagle przestały się mieścić materiały dłuższe niż półtoragodzinne? Jakim cudem?

Na dodatek dziwnym trafem często brakowało najciekawszych dokumentów. Tak jakby ktoś chciał skłonić miłośników filmu do wyboru wersji Blu-ray poprzez celowe obniżenie jakości wydania DVD… Nie, niemożliwe. To tylko teoria spiskowa, prawda?

Celowe obniżanie jakości wydań gier?

Na razie nie widać "zamachów na filmy" w związku z premierą Blu-ray 4K, ale podobną sytuację obserwujemy – tak mi się przynajmniej wydaje – w branży gier wideo. Obecna generacja gier konsolowych to najgorsze pod względem jakości wydania fizyczne w historii.

Nie chodzi przy tym o estetykę - ta zawsze... bywała różna - ale o ogólną jakość i zawartość pudełka. Wcale nie jest pewne, czy w pudełku z grą na PS4, na którą wydaliśmy właśnie 250 zł, znajdziemy choćby instrukcję.

Wydanie Uncharted 4 to dosłownie trzy ulotki i płyta.

Polskie wydanie Uncharted 4
Polskie wydanie Uncharted 4

Wiedźmin 3 – jedna z najbardziej złożonych gier RPG w historii – zawiera mapę, krótką broszurkę z podziękowaniami za zakup i… dwie naklejki. Niestety wyrosłem z nich 25 lat temu, a mój syn uważa, że są brzydkie. Instrukcji, która wyjaśniłaby mi na przykład, jak rozumieć HUD – brak. Jeśli chcę coś sprawdzić, zamiast zerknąć do książeczki, muszę przedzierać się przez dwanaście warstw wolno działającego, zaśmieconego menu.

Teraz porównajmy to z podstawowym wydaniem Wiedźmina 2 na Xboksa 360, które w chwili premiery kosztowało dwa razy mniej niż Wiedźmin 3. Dostaliśmy nie tylko mapę, ale i grubą, omawiającą każde zagadnienie instrukcję oraz jeszcze grubszy, piękny poradnik.

Wiedźmin 2 i 3
Wiedźmin 2 i 3

Seria GTA zawsze słynęła z „wypasionych” edycji – ale tradycja nie jest kontynuowana na PS4 - i pewnie nie będzie na PS4,5. Czterostronicowa broszurka z ostrzeżeniem przed epilepsją i mapa to wszystko, na co mogliśmy liczyć, wydając 249 zł.

GTA5 i GTA Vice City Stories
GTA5 i GTA Vice City Stories

Taka zawartość wypada biednie w porównaniu z Vice City Stories na PSP, które w dniu premiery kosztowało o połowę mniej. W pudełku znajdowała się gruba instrukcja stylizowana na szmatławą gazetę, świetnie wprowadzająca w klimat gry, i mapa z plakatem. Te elementy znalazły się nawet w tańszym wznowieniu tytułu w budżetowej serii Platinum.

Wtedy się opłacało, a dziś się nie opłaca?

Nie kupuję tego wytłumaczenia. Nakłady na produkcję gier są wyższe, ale takie są i ceny, podobnie zresztą jak sprzedaż. Sama produkcja wydania fizycznego to groszowe koszty – sumujące się, owszem, w pokaźną sumkę, do której doliczyć trzeba też transport czy przechowywanie. Tylko że pudełka bez instrukcji nie stają się mniejsze czy wyraźnie lżejsze. Poza tym wciąż zawierają broszurki i reklamy, i to wcale nie wydrukowane na ekologicznym papierze.

A właśnie – ekologia. Wydawcy tłumaczą też, że nie drukują instrukcji, by chronić środowisko. Mniej zużytego papieru to więcej zieloniutkich drzew. Ich troska o przyrodę jest tak duża, że nie cofną się przed produkcją gigantycznych posągów z tworzyw sztucznych, byle przykuć uwagę potencjalnego klienta. Recykling w grach działa, ale nieco inaczej.

Figura promująca grę Overwatch, Źródło zdjęć: © Blizzardwatch.com
Figura promująca grę Overwatch
Źródło zdjęć: © Blizzardwatch.com

Czy w związku z tym bardzo szalone będzie podejrzenie, że wydania fizyczne są, ponieważ być muszą (wiele osób innych po prostu nie kupuje), ale ich zadaniem jest promowanie dystrybucji cyfrowej? Bo jeśli za 250 zł dostaję coś tak marnego, to równie dobrze mogę kupić wydanie cyfrowe, które oferuje to samo, ale bez pustego, brzydkiego pudełka z niskiej jakości plastiku.

Tylko że tak grać się nie da. Jeszcze nie w tej rzeczywistości. Kiedy problemy z PSN są tak duże, że 6 GB pobiera się przez cały dzień, a ceny w PS Store bywają WYŻSZE niż ceny wydań fizycznych, zostanę jednak przy tradycyjnej dystrybucji.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.