Zmarnowany sukces konsoli OUYA. Razer zbiera resztki, twórcy gier zostają z niczym

Zmarnowany sukces konsoli OUYA. Razer zbiera resztki, twórcy gier zostają z niczym28.07.2015 18:09
OUYA - to już koniec tej konsoli

Konsola OUYA była hitem Kickstartera: internauci wpłacili na nią ponad 8,5 mln dolarów. Wystarczyło kilka lat, by zmienić początkowy sukces w porażkę. Co się stało?

A nie mówiłem?

Z mieszanymi uczuciami przyjąłem informację o oficjalnym końcu konsoli OUYA. Uczucia były mieszane, bo mocno irytują mnie ci, którzy ciągle wspominają „a nie mówiłem?”.

Tak się jednak składa, że tym razem „a nie mówiłem” będzie mojego autorstwa – o problemach konsoli pisałem dawno temu w artykule „Konsola OUYA - pierwsza spektakularna porażka z Kickstartera?”, nieco później umieściłem ją na liście największych porażek 2013 roku i… zupełnie nie mam z tego powodu satysfakcji. Serio – wolałbym się mylić.

Bo cała historia, która zaczęła się jeszcze w 2012 roku, z punktu widzenia użytkowników kończy się właśnie raczej bez happy endu.

New American Gaming Console on KICKSTARTER OUYA

Miłe złego początki

Dla przypomnienia: OUYA była w 2012 roku objawieniem Kickstartera. Działająca pod kontrolą zmodyfikowanego Androida, tania i otwarta konsola miała otworzyć nowy rozdział elektronicznej rozrywki, nie stawiając żadnych barier deweloperom, a graczom oferując wygodny dostęp do bogatej biblioteki gier.

Założenia były na tyle obiecujące, że zamiast wymaganych 950 tys. dolarów zebrano ponad 8,5 mln, co w praktyce oznacza tłum ludzi krzyczących „weźcie moje pieniądze”. Tym bardziej, że kolejne 7 mln dorzucili inni inwestorzy.

OUYA odniosła wielki sukces na Kickstarterze
OUYA odniosła wielki sukces na Kickstarterze

Z czasem niewiele zostało z początkowego entuzjazmu. Nie dość, że – jak to zwykle bywa w przypadku Kickstartera – projekt był mocno opóźniony (choć wersje deweloperskie rozesłano szybko), to wystąpiły problemy z jakością wykonania, a z czasem również zmiany na rynku elektroniki, które postawiły dalsze istnienie konsoli pod znakiem zapytania.

Na to, co właśnie oficjalnie potwierdzono, zanosiło się od dawna, a atmosferę zagęszczały naciski inwestorów, chcących sprzedać to, co zostało i odzyskać choć część włożonych w projekt pieniędzy. Producent sprzętu dla graczy, Razer, przejął właśnie to, co w OUYA zostało wartościowego: zasoby oprogramowania, bibliotekę gier i przede wszystkim najcenniejszy zasób - zespół, który tworzył konsolę i oprogramowanie.

OUYA promotion video | the open-source Android gaming console

Sprzedaż, czyli przekręt doskonały

Znamienne jest, że w komunikacie, przygotowanym przez Razera na tę okazję nie ma właściwie wzmianki o samej konsoli. Nic dziwnego – sprzęt, który kilka lat temu wzbudził tak duże zainteresowanie, dzisiaj jest zupełnie bez znaczenia.

Za to bardzo podoba mi się sposób, w jaki Julie Uhrman, współtwórczyni i szefowej OUYA, żegna się z gronem twórców gier, pisząc do każdej z firm po kolei oddzielne podziękowania. Ładny gest, jak dla mnie znacznie cenniejszy od zdawkowego „dziękuję wszystkim”.

Julie Uhrman, Źródło zdjęć: © Fot. Entrepreneur.com
Julie Uhrman
Źródło zdjęć: © Fot. Entrepreneur.com

Choć z drugiej strony – wybaczcie drobną złośliwość - jeszcze ładniejszym byłoby uczciwe rozliczenie się z deweloperami. Bo koniec OUYA nie oznacza końca problemów twórców gier.

OYUA uruchomiła dla nich niegdyś program Free the Games, gdzie – w zamiana za półroczny zakaz wydawania tytułu na innych platformach – miała wspierać twórców indie, zbierających fundusze na swoje gry za pomocą Kickstartera. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ci, z którymi OUYA się nie rozliczyła, mogą zapomnieć o gotówce. Albo poprosić o nią Razera, który nic nie musi, a jedynie może wykonać gest dobrej woli.

OUYA, Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons
OUYA
Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons

Było, minęło...

Jakie wnioski płyną z końca konsoli, która przed laty zapowiadała się tak dobrze? Łatwo krytykować po fakcie (choć akurat w tej kwestii nie mam sobie nic do zarzucenia – krytykowałem również przed), ale kluczem jest tu chyba fakt, że konsola nie trafiła w swój czas. Mogła być interesującą propozycją, ale kilka lat wcześniej (wtedy z innym systemem operacyjnym), zanim Android pojawił się nie tylko w lodówkach czy zegarkach, ale przede wszystkim w telewizorach i licznych przystawkach do nich.

Poza tym – choć zapewne znajdzie się grupa graczy uważających inaczej - androidowa konsola jako pudełko z grami to taka sobie propozycja. Zwłaszcza, gdy w przeciwieństwie do takich firm, jak Xiaomi, promujące przystawkę telewizyjną Mi Box czy Alibaba (Tmall Box) ma się ograniczone zasoby. Znacznie mądrzej działa Razer, obudowując swoją Forge TV ekosystemem sprzętu i usług.

Forge TV Razera
Forge TV Razera

Z drugiej strony od setek lat aktualne pozostaje stare zawołanie „umarł król, niech żyje król”. Choć OUYA królem, czy choćby nawet pretendentem do tronu nigdy nie była, to – choćby biorąc pod uwagę tyko sprzęt Razera – nie zostanie po niej pustka.

Czy tak będzie? Przekonamy się o tym śledząc losy Forge TV, której świetlaną przyszłość wieści m.in. legendarny twórca gier, Brian Fargo. Jak niemal wszystkim projektom – ja również życzę jej dobrze. Ale cudów bym się nie spodziewał.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.