Bad Trip - psychodeliczna gra w cudzy umysł

Odkąd wszyscy zaczęli zajmować się robieniem gier, Internet zalewa fala tytułów dziwnych, niepokojących, metafizycznych, przerażających, absurdalnych i deweloper wie jakich jeszcze. Jedną z najbardziej wykręconych propozycji jest Bad Trip. Tytuł mówi sam za siebie.

Bad Trip - psychodeliczna gra w cudzy umysł
Mariusz Kamiński

Odkąd wszyscy zaczęli zajmować się robieniem gier, Internet zalewa fala tytułów dziwnych, niepokojących, metafizycznych, przerażających, absurdalnych i deweloper wie jakich jeszcze. Jedną z najbardziej wykręconych propozycji jest Bad Trip. Tytuł mówi sam za siebie.

Za grą Bad Trip stoi artysta, co już powinno uruchomić alarm i kazać zwiewać, gdzie pieprz rośnie. Ale jam koneser sztuki, więc sprawdzę, czy da się toto kontestować i parabolizować. Twórca nazywa się Alan Kwan. Alan spędził kilka tygodni, chodząc z malutką kamerką przypiętą do okularów i rejestrując swoją codzienność, co zaowocowało zebraniem 823 GB danych.

Obraz
© [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2012/09/z12463255O307521.jpg)

Każdego wieczora Alan przesyła nagrane materiały do wirtualnych sześcianów, które z kolei trafiają do świata Bad Trip. Tam wędrowca chodzi od jednego sześcianu do drugiego i smakuje codzienność autora poprzez "doświadczanie i nawigowanie przez wspomnienia i marzenia". Wszystko to podlane jest psychodelicznym, monochromatycznym sosem, co widać na załączonym obrazku i filmie.

Pomysł staje się jeszcze bardziej niezwykły, gdy przyjrzymy się bliżej uniwersum Bad Trip. Otóż zwykłe sześciany zawierają zupełnie neutralne rzeczy z życia autora. Są jeszcze unoszące się domy, niedostępne dla graczy, gdzie zawarte zostały rzeczy wstydliwe, kontrowersyjne. Można je podejrzeć, wspinając się na pobliski szczyt. Ponoć można wtedy usłyszeć szepty...

Według mnie to genialny pomysł na sieć społecznościową. Co prawda Second Life już był, ale jego realizacja odstraszyła chyba wszystkich. Bad Trip może przyciągnąć z kolei różnych dewiantów, czyli większość internautów, co wróży sukces artyście i konkurencję dla Fejsa.

Sam autor już teraz snuje plany podboju serc graczy, opowiadając o Memory Market. Jest to hipotetyczne miejsce, w którym uczestnicy mogliby wymieniać się wspomnieniami i emocjami z nimi związanymi. Mogliby także stawiać własne sześciany i domy oraz niszczyć cudze "wspomnienia" za pomocą kupowanych broni. Brzmi jak społecznościowy koszmar Zuckerberga, prawda?

Źródło: Kotaku

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.