Capcom nie traktuje pracowników dobrze, niewesoło jest robić przy grach

O Capcomie jest coraz głośniej nie tylko ze względu na dobre gry i skandaliczną politykę DLC, ale także ze względu na zachowania wobec pracowników. Po niedoszłym samobójstwie jednej z pracownic Dragon’s Dogma przyszedł czas na wywiad z jednym z ojców Street Fightera. Wywiad, który zdradza sporo.

Street Fighter IV przywrócił blask gatunkowi (Fot. Świat Tapet)
Street Fighter IV przywrócił blask gatunkowi (Fot. Świat Tapet)
Piotr Rusewicz

12.06.2012 21:00

O Capcomie jest coraz głośniej nie tylko ze względu na dobre gry i skandaliczną politykę DLC, ale także ze względu na zachowania wobec pracowników. Po niedoszłym samobójstwie jednej z pracownic Dragon’s Dogma przyszedł czas na wywiad z jednym z ojców Street Fightera. Wywiad, który zdradza sporo.

Eurogamer zafundował świetny, długi i ciekawy wywiad z Yoshinori Ono – człowiekiem, który wskrzesił Street Fightera i w sumie przywrócił bijatyki do mainstreamu. I raczej długo już miejsca w Capcomie nie zagrzeje. Powód jest bardzo prosty – zamęczy się na śmierć, bo pobyt w szpitalu nie zwalnia pracownika z natłoku pracy, a świetne wyniki nie dają mu promocji, ale więcej dodatkowej roboty.

Ono chce nowej generacji bijatyk. Ja też (Fot. Eurogamer)
Ono chce nowej generacji bijatyk. Ja też (Fot. Eurogamer)

Streszczanie całego artykułu nie ma sensu – jest nad wyraz ciekawy i polecam go każdej osobie, której wydaje się, że praca nad grami wideo to wspaniała posada, gdzie gry same się kodują, producenci to najlepsi przyjaciele, a każdy z każdym rozmawia na równi. Nie, absolutnie nie – w wielu przypadkach to nieopłacane nadgodziny, chore wymagania i brak jakiejkolwiek etyki pracy.

Korporacyjna norma? Tak. Oczywiście nie twierdzę, że jest tragicznie i nie ma dobrych, miłych miejsc pracy w branży, bo są. Jednak wielu młodych ludzi w Polsce i na świecie ma o niej dziwne, wyidealizowane wyobrażenie i czeka tylko, aż producenci będą się zabijać o nich, bo oni lubią dużo grać w gry. Kariera Ono jest ciekawa, a wywiad (artykuł) na Eurogamerze jest doskonałym przykładem dobrego dziennikarstwa, na którego brak tak często się narzeka. Świetna lektura. Wywiad z Ono znajdziecie pod tym linkiem.

Pan Ono (Fot. Eurogamer)
Pan Ono (Fot. Eurogamer)

Kolesiostwo przeżera branżę, co pokazuje Capcom i nie tylko Capcom – polski rynek też jest pełen przekrętów, rozdawania gier przyjaciołom, recenzowania za kasę i nieuczciwych praktyk. Ale w sumie to temat na jakiś ciekawy artykuł, więc nie czas i miejsce. W końcu to za duży biznes, żeby nie było cwaniactwa i wyścigu szczurów.

Szkoda jedynie, że wszystko wskazuje na to, iż to ludzie, tacy jak Ono czy Shinji Mikami, potrzebują Capcomu do sprzedaży gier bardziej niż Capcom ich do produkcji. W końcu dobry PR opchnie wszystko, czego mieliśmy dowody przy znacznie gorszych od poprzedników Resident Evil 5 oraz Devil May Cry 4, tonie DLC, słabym Street Fighter x Tekken czy konwersjach na odwal się. Niemniej liczę, że Ono trafi do Platinum Games lub SEGI, bo pasowałby tam jak ulał.

Źródło: Eurogamer

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.