Co ma kefir do telewizora?

Co ma kefir do telewizora?

PEKAO
PEKAO
Szymon Adamus
19.09.2009 10:28

Niektóre sformułowania z dziedziny techniki stają się, chcąc nie chcąc, tak popularne, że zna je każdy. CD, USB, LCD... kto o tym nie słyszał? I wcale nie jest istotne czy wiemy co one tak naprawdę znaczą. Ważne, że za ich pośrednictwem można nam sprzedać... dosłownie wszystko.

Niektóre sformułowania z dziedziny techniki stają się, chcąc nie chcąc, tak popularne, że zna je każdy. CD, USB, LCD... kto o tym nie słyszał? I wcale nie jest istotne czy wiemy co one tak naprawdę znaczą. Ważne, że za ich pośrednictwem można nam sprzedać... dosłownie wszystko.

Jak się okazuje Kefir za niecałe dwa złote ma całkiem sporo wspólnego z płaskim telewizorem HD Ready... przynajmniej według banku PEKAO S.A. Poniżej nowa reklama wyjaśniająca HDTVmaniakom jak łatwo można kupić nowy telewizor.

Żeby było jasne powtórzę jeszcze raz. Jest to reklama. Wrzucam ją tutaj bo wydała mi się ciekawa. Nikt mi za to nie płaci, ani nie daje kefiru. Jeśli nie chcecie robić sobie prania mózgu reklamową sieczką - nie oglądajcie.

pekao sa kefir [mediamikser.pl]

Ofertę mam w sumie gdzieś, ale reklama zaciekawiła mnie od strony społeczno-technologicznej. Zauważcie z jaką łatwością twócy tego spotu posługują się, bądź co bądź, mocno technicznym sformułowaniem"wejście HDMI". Oczywiście wielu odbiorców przekazu reklamowego i tak nie będzie wiedziało co to jest to sałe HDMI i czym to, to się różni od USB, ale samo pojęcie przesiąknęło już do języka popularnego na tyle, że można go swobodnie używać w reklamach... wszystkiego.

To tak jak LCD czy "plazma". Pojęcia kryjące dla wielu odbiorców sporo tajemnic, ale tak spopularyzowane, że już bezpieczne dla marketingowców. Spróbujcie zrobić coś podobnego z OLED czy DLP.

Ciekawe jak pojęcia czysto techniczne przez swoja popularność stają się rozpoznawalne przez miliony. Chociaż nie koniecznie zrozumiałe. Ostatnio na przykład widać wysyp reklam telewizorów z DVB-T MPEG4.

Sny MPEG4
Sny MPEG4

Nie ważne co to znaczy, nie ważne na ile jest kompatybilne z polskim standardem cyfrowej telewizji naziemnej, nie ważne czy jest w ogóle klientowi potrzebne. Ważne, że się o tym mówi przy okazji omawiania polskiej cyfryzacji.

To tak jak z (nie)sławnym kontrastem dynamicznym. Każdy średnio rozgarnięty HDTVmaniak zdaje sobie sprawę, że specyfikacje na nim oparte to stek bzdur. Nie żebym nie wierzył w możliwości techniczne nowoczesnych paneli LCD i rewelacyjnych jakości osiąganych dzięki podświetlaniu LED. Ale gdy widzę kontrast 7 000 000:1, to w sumie już nawet się nie denerwują. Po prostu uśmiecham.

Swego czasu podobne cyrki producenci serwowali nam ze zbliżeniem cyfrowym w kamerach. 100, 200, 500 x! Co z tego, że przy 50 i tak już nic nie widać. Z czasem klienci się wycwanili i teraz nie dają się już na to (tak bardzo) nabrać. Więc i reklamy zaczęły stawiać na co innego. Teraz w kamerach liczy się to by były HD, miały dyski, rozpoznawanie twarzy i ewentualnie stabilizatory obrazu.

A w kefirach? Te muszą być zdrowe. Obojętnie czy kupujemy za swoje, czy bierzemy na nie pożyczkę.

Źródło: mediamikser

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)