Czujniki zasilane niewielkimi różnicami temperatur

Czujniki zasilane niewielkimi różnicami temperatur

Czujniki zasilane niewielkimi różnicami temperatur
Katarzyna Kieś
15.02.2010 19:54

Do tej pory było tak, że termoogniwa opłacało się wykorzystywać tylko tam, gdzie różnice temperatur były znaczne. Naukowcy z MIT opracowali metodę, dzięki której wytwarzanie prądu elektrycznego będzie opłacalne już przy różnicy temperatur sięgającej zaledwie 1 - 2 stopnie. Wprawdzie wytworzony wówczas prąd nie przekroczyłby wartości ok. 100 mikrowatt, ale nawet taką małą ilość można by rozsądnie zagospodarować.

Kto na tym mógłby skorzystać?

Do tej pory było tak, że termoogniwa opłacało się wykorzystywać tylko tam, gdzie różnice temperatur były znaczne. Naukowcy z MIT opracowali metodę, dzięki której wytwarzanie prądu elektrycznego będzie opłacalne już przy różnicy temperatur sięgającej zaledwie 1 - 2 stopnie. Wprawdzie wytworzony wówczas prąd nie przekroczyłby wartości ok. 100 mikrowatt, ale nawet taką małą ilość można by rozsądnie zagospodarować.

Kto na tym mógłby skorzystać?

Oprócz tego, że - oczywiście - posiadacze patentu na innowacyjną metodę, to - jak najbardziej - i inni. Głównie ci, którzy w ciele noszą ciut więcej niżeli tylko naturalne tkanki - a więc osoby, którym wszczepiono urządzenia,  które by działać, wymagają zasilania prądem elektrycznym. Energia zaś jest czerpana z baterii, które okresowo trzeba wymieniać. I gdyby tylko nie fakt, iż wymiana taka jest kłopotliwa, (a bywa, że i obciążająca dla organizmu użytkownika implantu), kto wie, czy pomysł inżynierów z MIT zdobyłby takie uznanie...

Niemniej - dzięki temu, że technologia wykorzystująca minimalne różnice temperatur już istnieje, można pokusić się o stwierdzenie, że wcielenie jej w życie pozwoli całkowicie zrezygnować z konieczności używania baterii we wszczepach i zastąpić je termoogniwem, które będzie pracować tym wydajniej, im większa będzie różnica temperatur między ciałem człowieka a otoczeniem.

Z racji jednak tego, iż jesteśmy istotami stałocieplnymi i mamy skłonności do przebywania w miejscach, gdzie różnice temperatur między ciałem a otoczeniem nie są duże, generowanie prądu elektrycznego może być utrudnione szczególnie jeśli ogniwo ukryte byłoby gdzieś głęboko w tkankach. Na razie naukowcy pracują nad rozwiązaniem, w którym urządzenia generujące prąd z różnicy temperatur umieszczane są na tych fragmentach ciała, które mają kontakt z powietrzem atmosferycznym (które przeważnie jest chłodniejsze niż powierzchnia ciała), czyli ręką lub nogą.

Jeśli nawet nie udałoby się wcielić w życie planów wyeliminowania baterii z wszczepianych urządzeń  medycznych, wynalazek naukowców z MIT mógłby znaleźć zastosowanie do wytwarzania prądu elektrycznego zasilającego urządzenia monitorujące przez wiele godzin czynności ludzkiego organizmu (pracę serca, oddech czy tętno). Takie sensory mogłyby też sprawdzić się w przemysłowych systemach, monitorujących np. przepływ cieczy, ilość wydzielanych spalin, itp.

Inżynierom sen z powiek spędza jeszcze system przechowywania wytworzonej energii - bo choć w układzie wykorzystującym minimalne różnice temperatur ilość wytworzonego prądu też byłaby minimalna, to z tej odrobiny udawałoby się jeszcze coś uszczknąć na zapas. A ten zapas trzeba byłoby gdzieś zmagazynować.

Źródło: MIT

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)