Czy technologia zabija nasze rzeczy?

Czy technologia zabija nasze rzeczy?

Czy technologia zabija nasze rzeczy?
Mariusz Kamiński
07.07.2011 17:44, aktualizacja: 14.01.2022 13:08

Gdy rozglądam się po moim mieszkaniu, to widzę mnóstwo rzeczy, które są mi bliskie i które zbierałem w pocie czoła przez ostatnie 25 lat. Wygląda jednak na to, że przez postęp technologiczny, kolejne pokolenia będą żyły w pustych, nudnych pomieszczeniach.

Gdy rozglądam się po moim mieszkaniu, to widzę mnóstwo rzeczy, które są mi bliskie i które zbierałem w pocie czoła przez ostatnie 25 lat. Wygląda jednak na to, że przez postęp technologiczny, kolejne pokolenia będą żyły w pustych, nudnych pomieszczeniach.

Kolekcja kaset magnetofonowych i płyt winylowych, książek, albumów zdjęć i znaczków pocztowych, kolekcja kartek od znajomych z dalekich wojaży. Wszystkie te rzeczy to ważne elementy treści mojego życia i źródło wielu wspomnień.

Już niedługo, wszystkie te rzeczy pochłonie cyfrowa otchłań. Od razu zapewniam was i samego siebie, że mnie to dotyczyć nie będzie. Jestem krypto-luddystą i na pewno nie scyfryzuję swojego świata do cna. Jestem krypto-luddystą, który uwielbia pisać o gadżetach i elektronice, ale jednocześnie zauważa zagrożenia płynące z tratującego wszystko postępu technologicznego.

Gdy życie zamienia się w 11001011001101101101

Wszystkie wyżej wspomniane rzeczy można bez problemu zapisać w formie cyfrowej, zarchiwizować po wsze czasy w cyfrowym bunkrze, a fizyczne awatary wyrzucić na śmietnik. Dzisiaj te awatary już nawet nie mają szansy powstać. Pamiętacie (tu mrugnięcie okiem w stronę starszych czytelników), gdy z wypiekami na twarzy szło się po wywołane zdjęcia do fotografa? Gdy siadało się później z rodziną i ryło ze śmiechu z weselnej fotografii wujka, który obscenicznie zabawiał nie swoją żonę.

Obraz

Dziś taka fotka pojawia się na Facebooku, by wywołać sekundę uśmiechu na twarzy członka rodziny, (bo przecież Internet aż kipi od tego typu rzeczy) i błyskawicznie wpada w odmęty katalogu liczącego 482 śmiesznych fotografii. Cała nasza niesamowita kolekcja skrzeczących winyli i szumiących kaset magnetofonowych przeistoczyła się w tysiące empetrójek wirujących gdzieś w chmurze, daleko poza naszym mieszkaniem.

Zapytacie o cudownie prezentujące się półki z książkami? Poza faktem spadającego czytelnictwa, książki powoli umierają mutując w bezwonny (!) ciąg zer i jedynek na Kindlach i iPadach. Żeby było zabawniej, nasza ostatnia desperacka próba posiadania fajnych rzeczy, czyli kolekcja ulubionych filmów na Blu-ray, staje się pustym gestem, bo filmy w tej i lepszej rozdzielczości dostępne są w sieci Torrent i poprzez działalność bardziej legalnych przedsięwzięć, jak wirtualne wypożyczalnie czy sklepy z cyfrową ofertą filmów.

Quo Vadis, papierze?

Wspominałem na wstępie o kartkach pocztowych od znajomych. Pomijając fakt, że technologia „zabija” prawdziwych znajomych i tworzy kolorowe obrazki na portalach społecznościowych, to już dawno nie dostałem żadnej kartki od nikogo. Zanim ktoś napisze w komentarzu, że nikt mnie nie kocha, to powinien zapoznać się z faktami. Większość firm pocztowych strajkuje właśnie z tego powodu. Ludzie nie piszą listów ani kartek. 90% korespondencji to papiery biurowe, które krążą, bo muszą. Prasa papierowa umiera i widzimy już jej ostatnie podrygi. Koniec ze stosami magazynów w hipsterowych mieszkaniach. Magazyny co prawda są już ściągnięte na iPada ale od miesiąca leżą nie przeczytane.

Rechot postępu

A może nasze mieszkania nie będą stały puste? Może przeistoczą się w pudełka pełne ładowarek, kabli i mniejszych lub większych urządzęń z ekranami, które dadzą nam dostęp do naszego życia? Pod warunkiem, że nie zapomnimy hasła…

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)