Dlaczego doszło do zamieszek w Londynie? Naukowcy szukają odpowiedzi

Wrogość wobec policji i zwykłe chuligaństwo to nie jedyne powody dramatycznych wydarzeń w stolicy Anglii. Socjologowie mówią o buncie wykluczonych - ludzi, których nie stać na styl życia i gadżety, które widzą u swoich rówieśników.

Fot. Erik Hartberg, Flickr.com, na lic. CC
Fot. Erik Hartberg, Flickr.com, na lic. CC
Maciek Kurek

13.08.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wrogość wobec policji i zwykłe chuligaństwo to nie jedyne powody dramatycznych wydarzeń w stolicy Anglii. Socjologowie mówią o buncie wykluczonych - ludzi, których nie stać na styl życia i gadżety, które widzą u swoich rówieśników.

Zamieszki w Londynie, które rozlały się na kilka dzielnic miasta, zaczęły się po tym, jak policjanci zastrzelili dilera narkotyków, Marka Duggana. Skala przemocy zmusiła publicystów i naukowców do odpowiedzi na pytanie dlaczego w cywilizowanym kraju dochodzi do tak gwałtownych rozruchów.

Fot. Beacon Radio, Flickr.com, na lic. CC
Fot. Beacon Radio, Flickr.com, na lic. CC

Jako pierwsi zaprotestowali znajomi Duggana oraz ludzie z podobnych środowisk. Ale zdjęcia z zamieszek, które możemy zobaczyć w telewizji pokazują, że w starciach z policją uczestniczą nie tylko nastoletni członkowie gangów z biednych dzielnic.

Zdaniem Ericha Goode, profesora socjologii z Uniwersytetu Stanowego w Nowym Jorku:

Tym co odróżnia zamieszki w Londynie od wcześniejszych zdarzeń tego typu jest różnorodność uczestników. Ludzie na ulicach nie mają jednego wspólnego celu. Jedni walczą z powodów politycznych, drudzy chcą poczuć adrenalinę. Jeszcze inni dołączają do zamieszek aby kraść i plądrować.
Fot. Prank Sky Media, Flickr.com, na lic. CC
Fot. Prank Sky Media, Flickr.com, na lic. CC

Simon Moore z Uniwersytetu w Cardiff twierdzi, że jest coś, co łączy uczestników rozruchów. Wszyscy mają poczucie niskiego statusu materialnego. Zdaniem Moora, nie chodzi o prawdziwą biedę. Dzięki zasiłkom oraz pracy dorywczej nie głodują, mogą pozwolić sobie na życie na pewnym poziomie. Wystarcza im na podstawowe potrzeby i rozrywki.

Problem wynika stąd, że mieszkańcy biednych dzielnic widzą ludzi bogatszych od siebie i mają poczucie krzywdy. Patrzą na witryny sklepów pełne nowoczesnej elektroniki. Wiedzą, że nie mogą pozwolić sobie na ubrania i gadżety, które posiadają ich rówieśnicy z tzw. dobrych domów. To rodzi stres, agresję i poczucie anonimowości.

Podobnie przyczyny londyńskich zamieszek widzi Zygmunt Bauman, polski socjolog i filozof, który wykładał na Uniwersytecie w Leeds:

Nie są to zamieszki spowodowane głodem czy brakiem chleba. To są rozruchy wybrakowanych i zdyskwalifikowanych konsumentów. […] Dla wybrakowanych konsumentów, owych „nie-posiadaczy” dnia dzisiejszego, odsunięcie od zakupów jest jątrzącą i ropiejącą raną i upokarzającym brzemieniem niespełnionego życia, a zatem własnego niezgulstwa i niewydolności; braku nie tylko i nie tyle przyjemności, co ludzkiej godności i sensu życia.

Cały tekst Baumana pt. „O zamieszkach londyńskich, czyli konsumeryzm zbiera swoje owoce” możecie przeczytać tutaj.

Pamiętacie historię młodego Chińczyka, który sprzedał własną nerkę żeby kupić iPada? Czytając analizy naukowców można dojść do wniosku, że ma on wiele wspólnego z zakapturzonymi wandalami z ulic Londynu, których możemy oglądać w programach informacyjnych.

Źródło: Live Science

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.