Dziś Dzień Bezpiecznego Internetu, czyli pic na wodę, fotomontaż

Dziś Dzień Bezpiecznego Internetu, czyli pic na wodę, fotomontaż

Dziś Dzień Bezpiecznego Internetu, czyli pic na wodę, fotomontaż
Gniewomir Świechowski
09.02.2010 11:30

6 lat temu Komisja Europejska wpadła na pomysł ustanowienia Dnia Bezpiecznego Internetu. Ale od tego czasu bezpieczniej się nie zrobiło, a wręcz przeciwnie - cyberprzestępcy są coraz zuchwalsi. Dziś internet nie jest bezpieczniejszy niż wczoraj, jutro również nie będzie.

6 lat temu Komisja Europejska wpadła na pomysł ustanowienia Dnia Bezpiecznego Internetu. Ale od tego czasu bezpieczniej się nie zrobiło, a wręcz przeciwnie - cyberprzestępcy są coraz zuchwalsi. Dziś internet nie jest bezpieczniejszy niż wczoraj, jutro również nie będzie.

W Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie odbędzie się konferencja dla dziennikarzy, na stronie sid2010quiz.org ruszył quiz nt. bezpieczeństwa skierowany do dzieci, NASK oraz Fundacja Dzieci Niczyje organizują jeszcze inne cyrki, a producenci oprogramowania antywirusowego wysyłają notki PR'owe, sugerując, że wiedzą jak nas zabezpieczyć. Szopka.

Ale w mediach które docierają do przeciętnego użytkownika internetu(onet, gazeta, Rz) cisza. Jedynie na główniej stronie gazety.pl straszy nieaktualna informacja o trojanach w dodatkach do Firefoxa, którą zamieściliśmy na vBeta 3 dni temu. Przeciętny zjadacz chleba, którego komputer już pracuje w dwóch botnetach pozostanie w błogiej nieświadomości.

Informacja o tym, jak niebezpieczny potrafi być internet i jak się przed tymi zagrożeniami chronić trafi tylko do ludzi którzy już o tym wiedzą i śledzą technologiczne media, aby być na bieżąco. Podczas, gdy głównym celem przestępców są użytkownicy, którzy słysząc o antywirusie mówią: "Po co mam to instalować? Przecież komputer działa!".

Zabezpieczenia komputera są tak silne jak ich najsłabszy element - użytkownik i jego niewiedza. Jednak odbiorcą tego rodzaju kampanii są z reguły "uświadomieni", a reszta po lekturze i zainstalowaniu Avasta zyskuje złudnie przekonanie o bezpieczeństwie, do czasu kliknięcia w odnośnik w emailu "z banku".

Do czasu, gdy "g... wpadnie w wentylator" i tematem nie zainteresują się mainstreamowe media akcja jest skazana na porażkę, a jeden z moich znajomych wciąż będzie używał imienia psa jako hasła do firmowej skrzynki i IE6 do logowania się na witrynę swojego banku.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)