Egzoszkielet jak z gry „Bioshock”. Nurek zejdzie w nim na ponad 300 metrów
Dna mórz i oceanów należą do ostatnich miejsc na planecie, które wciąż jeszcze czekają na dokładne zbadanie przez człowieka. Eksploracja głębin stałą się odrobinę łatwiejsza za sprawą niezwykłego skafandra, opracowanego przez kanadyjską firmę Nuytco. Urządzenie, przypominające nieco postać Tatuśka z gry „Bioshock”, umożliwia nurkom pracę na głębokości, sięgającej aż 300 metrów i niedawno pomogło odkryć jedną z zagadek starożytności.
14.10.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:54
Batyskafem na dno Rowu Mariańskiego
Jak głęboko może zanurzyć się człowiek? W 1960 roku dwuosobowa załoga batyskafu Trieste dotarła do dna Rowu Mariańskiego, odwiedzając rozsławione przez jednego z polityków rurkowce (w rzeczywistości pływały tam normalne ryby i krewetki!) i osiągając najgłębiej położone miejsce na Ziemi – ponad 10910 metrów pod poziomem morza.
Sytuacja komplikuje się, gdy chodzi nie o bicie rekordu, ale o podwodną pracę. Gdy nie wszystko można powierzyć robotom, konieczne staje się skorzystanie z usług nurków, mogących pracować na głębokościach większych, niż maksymalne zanurzenie okrętów podwodnych z czasów drugiej wojny światowej.
To, co do niedawna było osiągalne dla zaledwie kilku osób na Ziemi, może stać się łatwiej dostępne za sprawą niezwykłego egzoszkieletu, skonstruowanego z myślą o nurkach pracujących na ekstremalnie dużych głębokościach.
Ciśnienie i dekompresja
Dlaczego nurkowanie głębinowe jest tak trudne? Jednym z problemów jest panujące na dużych głębokościach ciśnienie. Jeśli oglądaliście np. kapitalny „Okręt” Wolfganga Petersena, to macie wyobrażenie, co dzieje się z metalową, pustą w środku konstrukcją, na którą z każdej strony naciskają z ogromną siłą masy wody. W środku wszystko trzeszczy i pracuje i jeśli konstrukcja jest za słaba, zostanie zgnieciona.
DAS BOOT Blu-ray trailer
Drugą kwestią, związaną bezpośrednio z funkcjonowaniem ludzkiego ciała jest choroba dekompresyjna, zwana również chorobą kesonową. Podczas zbyt szybkiego wynurzania dochodzi wówczas do powstawania pęcherzyków gazu, uwalnianego z tkanek wraz ze spadkiem ciśnienia. Konsekwencją tego stanu rzeczy może być nawet śmierć.
Sposobem na uniknięcie tego problemu jest albo planowe wynurzanie się z przystankami na określonych głębokościach, albo stosowanie komór dekompresyjnych.
Miniaturowa łódź podwodna
Niedogodności te można ominąć, stosując tzw. skafandry atmosferyczne (Atmospheric Diving Suits - ADS). Z praktycznego punktu widzenia taki skafander jest czymś w rodzaju jednoosobowej łodzi podwodnej o humanoidalnym kształcie – jego sztywne ściany odseparowują nurka od otaczającej go wody.
Choć różne modele skafandrów tego typu były używane przez dziesięciolecia, to znaczący postęp nastąpił dopiero w latach 70. Skafandry ADS były wówczas wykorzystywane nie tylko przez wojsko, ale również przez sektor naftowy do prowadzenia prac przy wydobyciu ropy z dna morskiego. Nurkowie wyposażeni w skafandry atmosferyczne JIM mogli pracować przez 6 godzin na głębokości 275 metrów.
Za udoskonalanie skafandrów atmosferycznych zabrało się również wojsko, czego efektem było rekordowe zanurzenie, wykonane w 2006 roku w skafandrze Hardsuit 2000. Daniel P. Jackson osiągnął w nim głębokość 610 metrów – prawie dwa razy więcej, niż rekordowa głębokość zanurzenia, osiągnięta w czasie drugiej wojny światowej przez jednego z niemieckich U-Bootów.
Problem ze skafandrami głębinowymi polega na tym, że są one bardzo ciężkie i w niektórych konfiguracjach mogą ważyć nawet tonę.
Skafander jak Big Daddy z „Bioshocka”
Rozwiązanie tego problemu zaproponowała kanadyjska firma Nuytco. Jej dzieło to zbudowany m.in. z aluminium skafander Exosuit, który umożliwia nurkowi przebywanie nawet przez 50 godzin na głębokości przekraczającej 300 metrów.
Tym, co odróżnia Exosuit od wcześniej stosowanych rozwiązań jest niezwykle niska waga, wynosząca w zależności od konfiguracji 220-272 kg. Co więcej, część skafandra zachowuje elastyczność, a unikatowe, opracowane przez dr Phila Nuyttena obrotowe złącza sprawiają, że możliwe stało się zginanie kończyn.
Ponadto skafander został wyposażony w 4 (opcjonalnie 8) pędniki, zapewniające większą manewrowość. Na liście wyposażenia znajduje się również oświetlenie, kamera, a także sonar, pozwalający nurkowi monitorować sytuację wokół siebie.
W lecie 2013 roku Exosuit został przetestowany przez Jeana-Michela Cousteau, który wypowiadał się o tym sprzęcie z wielkim entuzjazmem.
Exosuit Dives in Greece
Obecnie ten kosztujący ponad pół miliona dolarów sprzęt jest wykorzystywany do badania miejsca zatonięcia statku, przewożącego mechanizm z Antykithiry. Exosuit udowodnił swoją przydatność – ponowne badanie dna wykonane m.in. z jego pomocą dowodzi, że w tym miejscu znajdują się szczątki największego statku starożytności, jaki kiedykolwiek znaleziono.