FINDER – tropiciel ludzi. Wykryje bijące serce za sześcioma metrami litego betonu!

FINDER - Finding Individuals for Disaster and Emergency Response
FINDER - Finding Individuals for Disaster and Emergency Response
Łukasz Michalik

23.09.2013 18:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak znaleźć ludzi, którzy po różnych katastrofach znajdują się nieraz pod wielometrową warstwą ziemi lub gruzu? Niezastąpione w tej roli psy mają od niedawna groźnego konkurenta. NASA we współpracy z amerykańskim Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego opracowała niezwykłe urządzenie, które jest w stanie wykryć bicie serca przez 10-metrową warstwę gruzu.

Jak znaleźć ludzi, którzy po różnych katastrofach znajdują się nieraz pod wielometrową warstwą ziemi lub gruzu? Niezastąpione w tej roli psy mają od niedawna groźnego konkurenta. NASA we współpracy z amerykańskim Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego opracowała niezwykłe urządzenie, które jest w stanie wykryć bicie serca przez 10-metrową warstwę gruzu.

FINDER (Finding Individuals for Disaster and Emergency Response) to prototypowe urządzenie, które może zrewolucjonizować poszukiwania ofiar katastrof budowlanych, trzęsień ziemi czy zamachów terrorystycznych. Jego twórcy opisują je jako rodzaj przenośnego radaru służącego do wykrywania ludzi.

Tym, co wyróżnia FINDER-a spośród innych tego typu sprzętów, są przede wszystkim kompaktowe rozmiary i niewielka waga. FINDER bez problemu mieści się w samochodowym bagażniku, a w terenie może go przenosić i obsługiwać jedna osoba.

FINDER podczas testów
FINDER podczas testów

Jego kolejne zalety to prostota obsługi (można z niego korzystać po kilkuminutowym przeszkoleniu) i niewiarygodna skuteczność. Od strony technicznej FINDER działa podobnie jak bardzo czuły georadar, jednak skanowanie otoczenia to dopiero początek. Chodzi bowiem o wykrycie zachodzących w czasie, minimalnych zmian odległości od różnych obiektów, wynikających z ruchu powodowanego przez funkcje życiowe, jak oddychanie czy bicie serca.

Daje mu to przewagę nad innymi metodami. Psy prowadzą ratowników zarówno do kogoś, kto ocalał, jak i ciała osoby, która przed chwilą zginęła. Wykorzystywane do poszukiwań bardzo czułe mikrofony sprawdzają się przede wszystkim wówczas, gdy poszukiwana osoba żyje i porusza się. FINDER nie ma tych ograniczeń. Co więcej, potrafi rozpoznać, czy zlokalizowany odgłos bicia serca należy do człowieka czy np. psa lub kota.

Sprzęt może pracować przez 14 godzin bez przerwy, a do obsługi wystarczy dowolny tablet, na którym obrazowane są ewentualne ślady życia. Sprzęt może jednorazowo zlokalizować do pięciu zasypanych osób pod warstwą gruzu o grubości do 10 metrów, a 65 przeprowadzonych dotychczas prób dowiodło jego 100 proc. skuteczności. Poza wyszukiwaniem osób w gruzowiskach FINDER jest w stanie wykryć bicie serca człowieka ukrytego za 6-metrową warstwą litego betonu.

DHS jest jedną z organizacji odpowiedzialnych za powstanie FINDER-a
DHS jest jedną z organizacji odpowiedzialnych za powstanie FINDER-a

Urządzenie po wprowadzeniu różnych poprawek wynikających z prowadzonych w terenie testów ma trafić na rynek już w 2014 roku i będzie kosztować nie więcej niż 10 tys. dolarów. Równie ciekawe jak sam fakt powstania urządzenia, które może w przyszłości uratować życie wielu ludziom, są organizacje zaangażowane w jego powstanie.

Poza NASA podmiotem odpowiedzialnym za zbudowanie FINDER-a jest Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS, instytucja utworzona po atakach z 11 września 2001 roku, odpowiedzialna za zwalczanie terroryzmu i koordynowanie działań takich służb jak FBI, NSA i CIA.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Komentarze (0)