Gwiazda pożerana na oczach astronomów

Biada obiektowi, który dostanie się pod horyzont zdarzeń czarnej dziury. Potężna siła zacznie ciągnąć go ku środkowi, miażdżąc po drodze tak potężną grawitacją, że nawet atomy nie przetrwają w jednym kawałku. Może być to meteor, statek kosmiczny, czy nawet gwiazda wielkości Słońca. Taką właśnie pochłonęła czarna dziura w konstelacji Smoka.

Czarna dziura
Czarna dziura
Henryk Tur

18.06.2011 17:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Biada obiektowi, który dostanie się pod horyzont zdarzeń czarnej dziury. Potężna siła zacznie ciągnąć go ku środkowi, miażdżąc po drodze tak potężną grawitacją, że nawet atomy nie przetrwają w jednym kawałku. Może być to meteor, statek kosmiczny, czy nawet gwiazda wielkości Słońca. Taką właśnie pochłonęła czarna dziura w konstelacji Smoka.

Wydarzenie to miało miejsce jakieś 3,8 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Zaczęło się od tego, że 28 marca należący do NASA satelita Swift zarejestrował płynące z tamtego rejonu silne emisje cząstek o wysokiej energii.  Początkowo przypuszczano, że jest to efekt śmierci gwiazdy wielkości naszego Słońca, jednak rozbłyski takie trwają kilka godzin. Tu natomiast mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem, które trwa już ponad 2,5 miesiąca! Dwa niezależne zespoły uczonych rozpoczęły badanie tego dziwnego fenomenu i jak się okazało, czarna dziura dopadła gwiazdę, która nieopatrznie weszła w jej horyzont zdarzeń.

Artystyczna wizja pochłonięcia gwiazdy
Artystyczna wizja pochłonięcia gwiazdy

Gwiazda została wessana i rozerwana, a wyzwolona przy tym energia zmieniła się w widoczne przez Swifta rozbłyski. Można by zobrazować to jako ostatnie drgania agonalne umierającego człowieka. Jak powiedział astronom z uniwersytetu Berkley, gdzie badano emisję:

To jest bez wątpienia coś całkiem innego od wszystkich obserwowanych przez nas dotychczas eksplozji

Na koniec wyjaśnię, że choć nie widzieliśmy tego zjawiska optycznie, to naszym "wzrokiem" w kosmosie jest promieniowanie i stąd też tytuł wpisu.

Źródło: nytimes.com

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.